Alarm bombowy w samolocie. W toalecie znaleźli pakunek w czarnej folii
Oprac.: Kajetan Leśniak
Samolot linii Copa Airlines z Panamy do Tampy na Florydzie został zawrócony po tym jak na pokładzie znaleziono pakunek przypominający bombę. Po awaryjnym lądowaniu i ewakuacji pasażerów służby odkryły, że był to fałszywy alarm. Podejrzany pakunek okazał się być… pieluchą.

Boeing 737-800 linii lotniczych Copa Airlines wystartował z lotniska w Panamie z 144 pasażerami na pokładzie. Maszyna skierowała się w stronę Florydy, gdzie po trzech i pół godzinie miała wylądować w Tampie. W trakcie lotu w toalecie znaleziony został podejrzany obiekt, owinięty w czarną folię.
Alarm bombowy na pokładzie samolotu
Obsługa podejrzewała, że mógł to być ładunek wybuchowy. O znalezisku poinformowany został Urząd Lotnictwa Cywilnego Panamy, który uruchomił procedury awaryjne. Samolot wrócił na lotnisko w Panamie, a pasażerowie zostali ewakuowani.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o samolocie lecącym do Tampy, w którego toalecie znajdował się obcy przedmiot. Zgodnie z protokołem bezpieczeństwa samolot został zawrócony - raportował podkomisarz José Castro szef działu bezpieczeństwa lotniska panamskiej policji.
Tajemniczy przedmiot okazał się niegroźny
Samolot został umieszczony na bezpiecznym pasie startowym, a na pokład weszli funkcjonariusze służb specjalnych w asyście psów wyspecjalizowanych w wykrywaniu materiałów wybuchowych.
Przy bliższej inspekcji okazało się, że alarm nie był uzasadniony, a rzekomą bombą była jednorazowa pielucha dla dorosłych schowana w czarnej plastikowej siatce.
Po wykluczeniu jakiegokolwiek zagrożenia przez służby pasażerowie zostali z powrotem wpuszczeni na pokład i bez dalszych przygód polecieli do Tampy.
Źródło: The Guardian
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!