Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Afganistan: Osama bin Laden osaczony

Oddziały specjalne amerykańskich i brytyjskich wojsk osaczyły Osamę bin Ladena w południowo-wschodnim Afganistanie. Teren poszukiwań zawężono do niecałych 100 km kwadratowych - podała dzisiaj brytyjska prasa. Przywódcy opozycyjnego Sojuszu Północnego twierdzą, że Osama bin Laden ukrywa się w odległości 130 kilometrów na wschód od Kandaharu. Mułła Abdul Salam Zajef, ambasador talibów w Pakistanie, powiedział dzisiaj, że bin Ladena nie ma na ziemiach kontrolowanych przez talibów. Tymczasem cztery amerykańskie samoloty, w tym bombowiec B-52, zaatakowały dzisiaj rano pozycje talibów w prowincji Kunduz.

Pakistanu. Uściślono, że teren, na jakim prawdopodobnie znajduje się poszukiwany terrorysta, wynosi 76 kilometrów kwadratowych - gazeta powołuje się na rewelacje przekazane jej przez pracownika brytyjskiego wywiadu, który jednak odmówił podania swoich personaliów.

Ambasador Zajef: bin Ladena nie ma na ziemiach talibów

Mułła Abdul Salam Zajef, ambasador talibów w Pakistanie, powiedział dzisiaj, że nie wie, czy Osama bin Laden jest ciągle w Afganistanie, ale na pewno nie ma go na ziemiach kontrolowanych jeszcze przez talibów. - Nie wiem, gdzie on jest, czy jest gdzieś w Afganistanie, czy już go opuścił - powiedział według afgańskiej agencji prasowej AIP, mułła Zajef. - Wiem tylko, że nie przebywa na jakichkolwiek ziemiach pod naszą (talibów) kontrolą - dodał. Zdaniem Reutersa uwagi ambasadora sugerują, że poszukiwany saudyjski terrorysta uwolnił się od opieki goszczących go w Afganistanie talibów i zbiegł, próbując uciec poszukującym go oddziałom amerykańskim. Tymczasem przedstawiciele fundamentalistycznego reżimu zwykle podkreślali, że mają z bin Ladenem kontakt, chociaż nie kontrolują jego ruchów.

Sojusz Północny: wiemy, gdzie jest bin Laden

Osama bin Laden ukrywa się w odległości 130 kilometrów na wschód od Kandaharu - informują przywódcy opozycyjnego Sojuszu Północnego. Bin Laden przebywa w znajdującym się tam obozie szkoleniowym dla terrorystów, w sieci podziemnych bunkrów - twierdzi Junis Kuanuni, pełniący w Sojuszu funkcję ministra spraw wewnętrznych. Zdaniem Kuanuniego, Ttlibowie kłamią twierdząc, że bin Laden opuścił kontrolowane przez nich terytoria. - Mówią tak, bo chcą, żeby ustały amerykańskie bombardowania - podkreślił Kuanunin.

Powell: bin Laden jest w Afganistanie

- Osama bin Laden prawdopodobnie nadal jest w Afganistanie i ma coraz mniejszą przestrzeń do poruszania się - powiedział amerykański sekretarz stanu Colin Powell w programie "Fox News Sunday", dodając, że nie ma dowodów wskazujących na wyjazd Saudyjczyka z Afganistanu. - Coraz trudniej mu się ukrywać, gdyż kolejne terytoria są wydzierane spod kontroli talibów.

Powell powiedział też, że USA wątpią w to, jakoby organizacja bin Ladena dysponowała bronią jądrową.

Sojusz zgadza się na rozmowy w Europie

Antytalibski Sojusz Północny zgadza się na to, by rozmowy na temat przyszłego afgańskiego rządu odbyły się w Europie na początku przyszłego tygodnia - powiedział dzisiaj minister spraw zagranicznych Sojuszu Abdullah Abdullah.

Po spotkaniu w stolicy Uzbekistanu ze specjalnym amerykańskim wysłannikiem Jamesem Dobbinsem, Abdullah powiedział, że Sojusz jest gotowy do rozmów poza Afganistanem, co jest warunkiem stawianym przez ONZ. - Będą one poza Afganistanem. Część z miejsc zaproponowanych przez (ONZ-wskiego wysłannika do Afganistanu) Francesca Vendrella jest akceptowalna dla nas - Niemcy, Szwajcaria czy Austria - powiedział podczas konferencji prasowej. - Z naszej strony to może być w najbliższym tygodniu.

Opóźnienia w zatwierdzaniu celów ataku

/RMF24.pl

Jak pisze dzisiejszy "Washington Post", powołując się na źródła wojskowe, opóźnienia w zatwierdzaniu celów dla amerykańskich samolotów bombardujących Afganistan przeszkodziły w próbach zlikwidowania przywódców talibów i Osamy bin Ladena. Około 10 razy w ostatnich sześciu tygodniach amerykańskie siły powietrzne namierzyły liderów Ttlibów i Al-Kaidy, ale zanim dostały zezwolenie na atak, było już za późno. - Wszystko dzieje się wolno, każdy z ludzi z samej góry wtrąca swoje trzy grosze i misje trzeba odwoływać - mówi dziennikowi anonimowy oficer lotnictwa. Dowódcy działają powoli, bo chcą prawdopodobnie uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej - wyjaśnia "Washington Post". Anonimowi oficerowie lotnictwa skarżą się, że opóźnienia w zatwierdzaniu celów ataku przedłużają naloty na Afganistan, a także nakładają więcej obowiązków na amerykańskich komandosów, działających w tym kraju. Muszą oni nieustannie tropić bin Ladena, jego otoczenie i dowódców Talibanu.

Amerykańskie samoloty nad Kunduzem

/RMF24.pl

Prowincja Kunduz to ostatni bastion talibów w północnej części Afganistanu. B-52, a po chwili trzy inne samoloty nadleciały ok. godz. 4 (czasu polskiego) nad talibskie pozycje wokół miasta Kunduz. Świadkowie słyszeli trzy, głośnie wybuchy. Chwilę później dwa samoloty (w tym B-52) poleciały jeszcze w kierunku miasta Khanabad w prowincji Kunduz - również będącego siedzibą bojowników talibskich. Tam także słyszano kilka wybuchów. Jak podaje agencja France-Presse, kilkuset żołnierzy antytalibskiego Sojuszu Północnego przygotowuje się do porannego ataku na Khanabad.

Talibowie gotowi poddać Kunduz

Talibowie zaproponowali dzisiaj po południu poddanie północnoafgańskiego miasta Kunduz opozycyjnemu Sojuszowi Północnemu - powiedział jeden z dowódców opozycji. Mahidullah oświadczył, że propozycja została złożona podczas prowadzonych przez radio negocjacji z talibami w Kunduzie, ostatnim ich bastionie na północy kraju.

Ponad 30 ofiar dzisiejszych bombardowań

Co najmniej 30 osób zginęło w wyniku dzisiejszych nalotów amerykańskich na miejscowość Szamszad we wschodnim Afganistanie w pobliżu granicy z Pakistanem - podała afgańska agencja AIP. Według agencji, miejscowość w prowincji Nangarhar pozostaje w rękach lokalnych przywódców, a nie talibów. Opozycja informowała w środę o wycofaniu się oddziałów talibskich z Nangarharu. AIP podała, że większość osób zginęło podczas drugiej fali nalotów, kiedy w miasteczku byli mieszkańcy okolicznych wiosek, pomagający w usuwaniu skutków poprzednich bombardowań. Według agencji, zginęli głównie młodzi mężczyźni.

Delegacja rosyjska przybyła do Afganistanu

/RMF24.pl

Do Kabulu przybyła dzisiaj rosyjska delegacja, która ma tam spotkać się z przedstawicielami opozycji antytalibskiej i omówić utworzenie w Afganistanie nowego rządu. 12-osobowa misja jest pierwszą oficjalną zagraniczną delegacją w Afganistanie od czasu wkroczenia opozycyjnego Sojuszu Północnego do Kabulu w ostatni wtorek. Na jej czele stoi Aleksandr Obłow, a składa się ona z przedstawicieli ministerstw obrony, spraw wewnętrznych oraz ds. sytuacji nadzwyczajnych.

"Washington Post" o kluczowej roli CIA w Afganistanie

/RMF24.pl

Agenci amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) są od końca września w Afganistanie - ujawnił dzisiaj "Washington Post", podkreślając ich kluczową rolę w trwającej tam operacji antyterrorystycznej. Gazeta, powołując się na dobrze poinformowane źródła, podała, że agenci CIA przybyli do Afganistanu 27 września i od tego czasu zbierali informacje, które okazały się bardzo przydatne przy określaniu celów bombardowań przeprowadzanych potem przez lotnictwo amerykańskie.

Włosi ruszają na front

/RMF24.pl

Z portu we włoskiej Tarencie wyruszyły dzisiaj 4 jednostki włoskiej marynarki wojennej, które wezmą udział w trwającej w Afganistanie operacji antyterrorystycznej. Pierwsza wysłana grupa Włochów liczy 1475 zawodowych żołnierzy. Za służbę w Azji Środkowej żołnierze będą otrzymywali ok. 7,5 tys. dolarów miesięcznie.

Scharping: mobilizacja Bundeswehry w ciągu kilku dni

Do objętego wojną Afganistanu jadą kolejni żołnierze. - W ciągu kilku dni rozpocznie się mobilizacja żołnierzy niemieckich - mówi minister obrony narodowej Rudolf Scharping. Szef niemieckiego resortu obrony udzielił wywiadu tygodnikowi "Welt am Sonntag". Rudolf Scharping uważa, że najwcześniej będą gotowi piloci sił powietrznych - chodzi o samoloty transportowe. Do wyjazdu gotowa jest również jednostka specjalizująca się w prowadzeniu ewakuacji.

RMF/PAP

Zobacz także