Konrad Fischer wyłowił starą butelkę z Zatoki Kilońskiej. Po otwarciu okazało się, że w środku znajduje się pocztówka z 17 maja 1913 roku. Napisał ją 20-letni syn piekarza, Richard Platz. Nie był to list miłosny, ale krótki tekst z prośbą do znalazcy butelki, aby ten wysłał ją na berliński adres Platza. Niemiecki rybak, który znalazł butelkę, próbował ją sprzedać na eBayu. Zarobione w ten sposób pieniądze chciał wydać na "Marię" - swoją łódź. Jednak badającym sprawę naukowcom udało się odnaleźć prawnuczkę nadawcy pocztówki - Angele Erdmann, która nigdy nie poznała swojego pradziadka. Gdy kobieta zobaczyła butelkę i przeczytała pocztówkę, nie mogła uwierzyć, że to wiadomość wysłana przez jej przodka, ponad 100 lat temu. "Byłam bardzo wzruszona, a łzy same mi popłynęły" - powiedziała Erdmann. Jak tylko oficjalnie przyznano jej prawo do butelki, zatrzymała próbę zlicytowania jej w internecie. Zaledwie kilka minut przed końcem aukcji eksponat osiągnął cenę 3660 euro. Zgodnie z życzeniem obecnej właścicielki, butelka wraz z pocztówką pozostaną w muzeum, gdzie trafiły zaraz po wyłowieniu. Do tej pory najstarsza wiadomość w butelce była datowana na 1914 i dryfowała w morzu przez 98 lat.