- Wiedzieliśmy o tym, że przy roztopach może się zdarzyć wypłynięcie jeleni - powiedział łowczy z koła łowieckiego "Głowacz" Arkadiusz Borkowski. - Procesy fermentacyjne tych zwierząt, które zachodziły głęboko na dnie, czy w lodzie, spowodowały, że temperatura ciała urosła i tusza poszła do góry. Dziś ukazało nam się w ten sposób siedem sztuk jeleni - dodał. Jak relacjonował Borkowski, jelenie zostały wyciągnięte w całości i przewiezione do utylizacji. W akcji brali udział myśliwi, którym pomagali znajomi z WOPR, dysponujący specjalistycznym sprzętem, który może się poruszać po lodzie o małej grubości - powiedział Borkowski. Martwe jelenie należało wyciągnąć, żeby później nie doszło do żadnych skażeń - podkreślał Borkowski. - Myśliwi z koła "Głowacz" z własnej inicjatywy, nieprzymuszonej, tak jak większość członków naszego zrzeszenia PZŁ, działają z korzyścią dla całego społeczeństwa - powiedział łowczy krajowy, przewodniczący zarządu głównego Polskiego Związku Łowieckiego Paweł Lisiak. - Myślę, że to jest powód do dumy. My zawsze, jeśli chodzi o gospodarkę populacjami, czy pomoc społeczeństwu, jesteśmy na straży - dodał Lisiak. Stargardzka prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie jeleni, pod którymi załamał się lód na jeziorze Ińsko. Według prokuratury znamiona przestępstwa związane były ze spłoszeniem jeleni. Grozi za to do trzech lat więzienia. 3 lutego bieżącego roku po południu pod stadem jeleni załamał się lód na jeziorze we wsi Ścienne. Tego dnia uratowano 15 zwierząt, w akcji uczestniczyli strażacy z PSP i OSP, myśliwi, a także okoliczni mieszkańcy. 19 jeleni zginęło. Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ