Rekordzista nie wygrał w Bydgoszczy
Wilson Kipketer, rekordzista świata na dystansie 800 m, ambasador IAAF, nie zdołał zwyciężyć w Bydgoszczy w biegu przełajowym na 6 km. Pochodzący z Kenii Duńczyk podkreślił, że najważniejszy był dla niego udział w zawodach, na tydzień przed mistrzostwami świata.
W niedzielę, z Kipketerem ścigali się m.in. szwedzki żużlowiec Andreas Jonsson i ultramaratończyk Andrzej Urbaniak. Sędziowie nie notowali kolejności miejsc na mecie, a najszybciej trasę pokonała niemalże jednocześnie grupka zawodników.
- Tempo na pierwszym okrążeniu wydawało mi się trochę za wolne, ale później rytm był szybszy i to mi odpowiadało. Nie myślałem, że trzeba będzie tyle razy pokonywać wzniesienia. Przełaje znacznie różnią się od biegów na bieżni czy ulicach. Nie można cały czas biec swoim tempem, wymaga to innej techniki, trzeba też uważać, by się nie poślizgnąć czy potknąć - powiedział dziennikarzom 37-letni Kipketer.
Rekordzista świata przyznał, że jest ogromnie zadowolony z wizyty w Bydgoszczy. - Miałem kilka bardzo ciekawych spotkań z miłośnikami sportu, głównie młodzieżą. Wszystkie przebiegały w przemiłej atmosferze i z humorem. Przyjechałem tu z wielką przyjemnością.
Zaznaczył, że propozycję otrzymał, gdy wracał do Europy po wizytach z ramienia IAAF na Jamajce, Kubie i Grenadzie, ale nie wahał się ani chwili. Wcześniej w Bydgoszczy był trzy razy. W 2002 roku jako gość Europejskiego Festiwalu Sztafet, dwa lata później uczestniczył w zgrupowaniu pod okiem swego trenera Sławomira Nowaka, a w 2008 roku obserwował lekkoatletyczne mistrzostwa świata juniorów.
- Nie zastanawiałem się wiele, mimo że od dwóch miesięcy nie widziałem moich cztero- i siedmioletnich synów mieszkających w Kopenhadze. Udaję się do nich prosto z Bydgoszczy. Na razie bardzo lubią pływać, a czy pójdą w moje ślady, czas pokaże - dodał Kipketer.
Jego kontakty z Polską zaczęły się w 1994 roku, gdy przyjechał z trenerem Sławomirem Nowakiem. Do dziś zapamiętał, co jadł na podwieczorek w pierwszym dniu zgrupowania - ryż z musem truskawkowym i dodatkiem śmietany. Spróbował, ale mu nie smakowało i poprosił o sam ryż.
Z wielkim uznaniem wspominał okres pracy pod kierunkiem Nowaka. - Jeden z nas udowadniał, że jest wielkim szkoleniowcem, a drugi, że jest wielkim zawodnikiem. Ja sukcesy zawdzięczam polskiemu trenerowi. Wcześniej miałem różnych. Jednak dopiero pan Sławomir, dzięki swemu doświadczeniu, odpowiedniemu podejściu do mnie oraz innej formie zajęć, potrafił doprowadzić mnie do znakomitych wyników - mówił.
Kipketer urodził się w Kenii, a od 1995 roku ma obywatelstwo Danii. Rekord świata w biegu na 800 m ustanowił w 1997 roku - 1.41,11. - Ja poprawiłem rekord, należący przez 16 lat do Sebastiana Coe'a (1.41,73). Mój wynik ma 13 lat. Ciekaw jestem, ile lat upłynie, zanim go stracę? - zastanawiał się Kipketer.
INTERIA.PL/PAP