Ukraińcy uderzyli na tyłach wroga. Stanowisko dowodzenia trafione
Ukraińcy mieli trafić w rosyjskie stanowisko dowodzenia w okupowanym obwodzie donieckim. Atak owiany jest tajemnicą - obecnie nie wiadomo, jakie szkody wyrządziło uderzenie ani jaką broń wykorzystały ukraińskie siły. Wcześniej Kijów donosił również o udanym trafieniu w magazyn paliw w Rosji.
O ataku Ukrainy na rosyjskie stanowisko dowodzenia w okupowanej części obwodu donieckiego w mieście Charcyźk poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Celem "precyzyjnego uderzenia" był budynek, który Rosjanie przejęli, by koordynować ataki na ukraińskie wojska i cywilów pozostających w regionie, przede wszystkim w miejscowości Kurachowe.
Wojna w Ukrainie. Skuteczny atak na stanowisko dowodzenia Rosji
Sztab Generalny podkreślił, że podczas operacji "podjęto wszelkie niezbędne środki, by zminimalizować ryzyko dla ludności".
Charcyźk leży około 25 km na wschód od zajętego przez Rosjan Doniecka. Pod okupacją Kremla znajduje się od początku rosyjskiej agresji w 2014 roku.
Choć Ukraińcy poinformowali o udanym ataku, niechętnie dzielą się szczegółami. Jak dotąd nie wiadomo, czym uderzyli w obiekt ani jakie szkody wyrządzono. W mediach społecznościowych pojawiły się pierwsze filmy, na których widać połamane wokół kompleksu drzewa, fragmenty niezidentyfikowanego dotąd sprzętu czy odłamki leżące na ulicy.
Charcyźk. Rosyjskie stanowisko dowodzenia trafione?
The Kyiv Independent przypomina, że Ukraińcy dysponują produkowanymi w kraju rakietami i dronami dalekiego zasięgu, a także bronią z Zachodu, to m.in. rakiety HIMARS, ATACMS czy Storm Shadow.
Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj specjalny raport
Wcześniej w środę Sztab Generalny Ukrainy poinformował także o ataku na magazyn paliw w mieście Engels w Rosji. "Logistyka do terroryzowania Ukrainy ma płonąć" - napisał szef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Źródła: The Kyiv Independent, Ukrinform
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!