Sukces Ukraińców przy moście Krymskim. Wywiad: "Siergiej Kotow" na dnie
Kolejny atak Ukrainy na rosyjskie pozycje. Uszkodzono okręt patrolowy "Siergiej Kotow", który poszedł na dno - donosi ukraiński wywiad wojskowy. Na pokładzie było ok. 80 osób, ich los nie jest znany. Rosjanie na razie nie skomentowali ataku.
Ukraińskie drony morskie uszkodziły rosyjski okręt patrolowy projektu 22160 "Siergiej Kotow" - poinformowały we wtorek media w Ukrainie. Do akcji doszło w nocy z poniedziałku na wtorek.
Za atakiem stoi Główny Zarząd Wywiadu Wojskowego Ukrainy. Strona ukraińska oficjalnie potwierdziła zatopienie okrętu. Moskwa na razie nie skomentowała tej sytuacji.
"W wyniku uderzenia dronami morskimi 'Magura V5' rosyjski okręt projektu 22160 'Siergiej Kotow' doznał uszkodzeń rufy, prawej i lewej burty. Do ataku doszło na wodach terytorialnych Ukrainy w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej" - czytamy w komunikacie strony ukraińskiej.
Ukraiński atak na rosyjski okręt
Na pokładzie znajdowało się ok. 80 osób - przekazał Kanał24.ua. Nie wiadomo, co dokładnie stało się z załogą.
Strona ukraińska poinformowała, że koszt zatopionego statku to ok. 65 mln dolarów.
Jednostka rosyjska została trafiona u wybrzeży okupowanego Krymu. Użytkownicy sieci społecznościowych piszą, że stało się to niedaleko miasta Kercz na wschodzie półwyspu, skąd prowadzi most przez Cieśninę Kerczeńską do Rosji. Most był wyłączony z ruchu przez kilka godzin.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
PAP/INTERIA.PL