"Rosjanie mają się czym martwić". Gorąco w obwodzie chersońskim
Ukraina kontroluje co najmniej trzy przyczółki po wschodniej stronie Dniepru w okupowanym przez Rosję obwodzie chersońskim. - Przeciwnik ma się czym martwić. Żołnierze nie tylko utrzymują pozycje, ale starają się je rozbudować - powiedział pułkownik rezerwy Władysław Sełezniow. Rosjanie zmuszeni są wycofać jednostki z innych rejonów frontu i wzmocnić swoje siły w tamtym rejonie. Moskwa skoncentrowała nad Dnieprem 65 tys. żołnierzy.
Tereny leżące po wschodniej stronie rzeki Dniepr w obwodzie chersońskim znajdują się pod rosyjską okupacją.
- Przeciwnik ma się tam czym denerwować, gdyż ukraińscy żołnierze kontrolują co najmniej trzy przyczółki na brzegu Dniepru, w jego dolnym biegu, w rejonie mostów drogowych i kolejowych Antoniwki. Przeprawy nie zostały wprawdzie zniszczone, ale jednak. Z kolei na terenie zaludnionego miejsca we wsi Krinki ukraińscy żołnierze nie tylko utrzymują dość duże przyczółki, ale też starają się je rozbudowywać - powiedział pułkownik rezerwy Władysław Sełezniow.
Według wojskowego Rosjanie skoncentrowali na tej części frontu około 65 tys. żołnierzy. Zdaniem Sełezniowa bojowników zorganizowano w różne formacje wojskowe.
Ukraińcy odpierają ataki w okupowanym obwodzie chersońskim
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną potwierdził w najnowszej analizie, że Siły Zbrojne Ukrainy w dalszym ciągu utrzymują swoje pozycje w jednej części wsi Kriniki, leżącej 30 km na wschód od Chersonia, mimo próby wyparcia ich przez rosyjskiego okupanta ze wschodniego brzegu Dniepru.
Jak podają analitycy, powołując się na rosyjskich ekspertów wojskowych, Ukraińcy mieli także odeprzeć atak wroga w pobliżu tej miejscowości.
Według jednego z żołnierzy siły ukraińskie miały także "rozszerzyć kontrolę" nad swoimi pozycjami na północ od wsi Pidstepne, położonej 17 km na wschód od Chersonia.
ISW potwierdza również, opierając się na materiałach geolokalizacyjnych, że w sobotę 4 listopada wojska ukraińskie uderzyły w rosyjski lotniskowiec Askold, który stacjonował w stoczni Zaliw w Kerczu na Krymie.
Kijów ma problem. Chodzi o transport sprzętu wojskowego
Władysław Sełezniow zwraca uwagę, że mimo sukcesów w obwodzie chersońskim, Kijów będzie miał problem z transportem w okupowane rejony swojego sprzętu.
- Jedna sprawa, kiedy za pomocą szybkich łodzi przenieśliśmy siły i środki do prowadzenia bitwy strzeleckiej, druga - jak przenieść z prawego brzegu na lewy brzeg ogromną liczbę pojazdów opancerzonych, w tym czołgów, a także artylerii, obrony przeciwlotniczej, amunicji do prowadzenia aktywnych działań ofensywnych na południu obwodu chersońskiego. To pytanie pozostaje na razie bez odpowiedzi, ponieważ dużym problemem jest budowa przeprawy pontonowo-mostowej w tej części Dniepru - wyjaśnił pułkownik rezerwy.
Wojskowy dostrzega jeszcze jedną trudność. Chodzi o zabezpieczenie ewentualnej przeprawy przed atakami rosyjskiego lotnictwa i artylerii. Sełeznow przyznał, że na ten moment nie widzi możliwości rozwiązania tego problemu.
Źródło: Freedom, Unian, ISW
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!