Pożar mostu Krymskiego. Władimir Sołowjow: Czas odpowiedzieć wszelkimi sposobami i środkami
"Lepiej, żeby się nas bali, niż z nas kpili. Czas odpowiedzieć. Wszelkimi sposobami i środkami" - napisał główny rosyjski propagandysta Władimir Sołowjow. "Żołnierz Putina" zareagował w ten sposób na informacje o pożarze mostu Krymskiego. Stwierdził, że "w sabotażu brało udział dowództwo NATO", a Zachód "oklaskuje ukraińskich terrorystów".
Pożar mostu Krymskiego, który wybuchł w sobotę rano, odbił się szerokim echem na całym świecie. Stanowczej reakcji od władz na uszkodzenie strategicznej przeprawy domaga się w mediach społecznościowych główny rosyjski propagandzista, Władimir Sołowjow.
Władimir Sołowjow: Lepiej się bać niż kpić
Na Telegramie Sołowjow stwierdził, że 24 lutego Ukraińcy "bali się wystawić nos na ulicę", a teraz fotografują się na ulicach Kijowa na tle plakatu z płonącym mostem Krymskim.
"Zachód oklaskuje ukraińskich terrorystów. Oczywiście dowództwo NATO brało udział w rozwoju tego sabotażu. Wszystko wpisuje się w plan, który ukroreżim realizuje od połowy lata. Ataki na magazyny, kwatery główne, przygotowanie rezerw, przejście do aktywnych działań ofensywnych. Zniszczenie logistyki transportu" - napisał.
Stwierdził też, że kolejne kroki Ukrainy są "oczywiste", a celem jest "wycięcie Rosjan".
"Jaki jest nasz plan? Cała ta 'gra w humanizm' jest postrzegana jako słabość i jest tylko pretekstem do drwin. Dla 'zachodniego świata' jesteśmy już złoczyńcami. Lepiej, żeby się nas bali, niż z nas kpili. Czas odpowiedzieć. Wszelkimi sposobami i środkami" - wezwał propagandzista. Dodał, że wszystkie mosty, linie kolejowe, elektrownie i inna infrastruktura powinny być natychmiast zniszczone w całej Ukrainie.
Sołowjow uznał, że reakcja Zachodu nie może zostać bez odpowiedzi, a jako odpowiedź nie wystarczą oświadczenia MSZ, czy wezwanie do siebie ambasadorów.
Propagandzista stwierdził, że "Lenin miał rację: 'wojna musi być prowadzona naprawdę, albo nie może być prowadzona wcale. Nie może być środka pośredniego'. A jeśli ktoś jeszcze tego nie zrozumiał, to powinien być zastąpiony przez tych, którzy jasno rozumieją, że Ojczyzna jest w niebezpieczeństwie. A rozkazy Naczelnego Wodza muszą być wykonane. Bezdyskusyjnie" - dodał.
Pożar na moście Krymskim
Most Krymski, zbudowany w 2018 roku nad wodami Cieśniny Kerczeńskiej, łączy okupowany Półwysep Krymski z rosyjskim Krajem Krasnodarskim. Otwierał go osobiście Władimir Putin. Od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę w lutym br. połączenie jest wykorzystywane przez Kreml do transportu żołnierzy i sprzętu wojskowego na Krym, a następnie do Ukrainy.
Strona rosyjska podała informację, że do pożaru doszło po wybuchu samochodu ciężarowego, który spowodował zapalenie się cystern z paliwem na kolejowej części mostu. W zdarzeniu miały zginąć trzy osoby.
Prócz kolejowej nitki mostu zniszczone są odcinki drogi na jednej z nitek samochodowych. Z opublikowanych zdjęć wynika, że część tej trasy runęła do wody.
W sobotę wieczorem Rosja poinformowała, że przez most mogą już przejeżdżać pociągi. Rosyjska agencja Ria Novosti opublikowała film, który ma przedstawiać przejazd pierwszych wagonów przez przeprawę.
INTERIA.PL/PAP