Oskarża Zachód o "atak na Rosję". Bliski współpracownik Putina dosadnie
Operacja w obwodzie kurskim została zaplanowana przy udziale NATO i zachodnich służb specjalnych - oznajmił Nikołaj Patruszew. Jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina oskarżył państwa Sojuszu, a zwłaszcza USA, o bezpośrednie wsparcie Kijowa w ramach ataku na terytorium Rosji. Jak podkreślił, to właśnie Waszyngton miał stworzyć "wszelkie przesłanki do utraty przez Ukrainę suwerenności i części swoich terytoriów".
Bliski doradca Władimira Putina udzielił w piątek wywiadu dziennikowi "Izwiestia". W rozmowie z mediami Nikołaj Patruszew zakwestionował liczne deklaracje stolic państw zachodnich, że te nie wiedziały wcześniej o ukraińskiej ofensywie na terytorium Rosji i same były zaskoczone tą akcją.
Jak stwierdził Patruszew, "operacja w obwodzie kurskim została zaplanowana przy udziale NATO i zachodnich służb specjalnych".
Ukraina - Rosja. Nikołaj Patruszew oskarża Zachód o atak na obwód kurski
"Bez ich zaangażowania i bezpośredniego wsparcia Kijów nie ryzykowałby wkroczenia na terytorium Federacji Rosyjskiej" - ocenił kremlowski propagandysta i dodał, że to Zachód stoi za dojściem do władzy Wołodymyra Zełenskiego, którego administrację określił "kryminalną juntą".
Nikołaj Patruszew stwierdził ponadto, że "mieszkańcy Ukrainy cierpią w imię interesów amerykańskich", ponieważ Stany Zjednoczone "przekształciły (Ukrainę - red.) z państwa w militarny projekt antyrosyjski".
"Dzięki wysiłkom Waszyngtonu stworzono wszelkie przesłanki do utraty przez Ukrainę suwerenności i części swoich terytoriów, w tym tych, na których od dawna skupiają się niektórzy amerykańscy sojusznicy" - oznajmił propagandysta, nie podając, o jakie ziemie chodzi.
Atak Ukrainy w Rosji. Putin miał zapowiedzieć "nowe rozwiązania techniczne"
Gazeta pytała również doradcę Putina o ustalenia, jakie zapadły podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która odbyła się w ostatnim czasie pod przewodnictwem prezydenta. Przywódca miał powiedzieć, że dyskusja w trakcie spotkania skupiała się na "nowych rozwiązaniach technicznych", jakie zostaną zastosowane w wojnie.
Agencja Reutera zauważa, że choć atak Ukrainy "ujawnił słabości rosyjskiej obrony i zmienił publiczną narrację na temat konfliktu", to rosyjscy urzędnicy stwierdzili, że "inwazja terrorystyczna" Kijowa nie zmieni przebiegu wojny.
Po 905 dniach wojny Moskwa kontroluje blisko 1000 km kwadratowych ziem Ukrainy, co przekłada się na 18 proc. terytorium. Po 10 dniach operacji w obwodzie kurskim szacuje się, że Kijów na pewno kontroluje co najmniej 450 km kwadratowych - stanowi to 0,003 proc. ziem Rosji - podkreśla Reuters.
Źródła: "Izwiestia", Reuters
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!