Nowy scenariusz dla Ukrainy. Kontrofensywa możliwa, ale jest warunek
Przy większym wsparciu krajów Zachodu i rozbudowie przemysłu obronnego Siły Zbrojne Ukrainy będą mogły nie tylko utrzymać swoje pozycje, ale także będą miały okazję do stworzenia warunków do kontrofensywy w 2025 roku - twierdzi Max Booth. Członek Rady ds. Stosunków Zagranicznych jest przekonany, że od Zachodu zależy, czy Ukraina będzie w stanie przejąć inicjatywę na froncie.
Na temat sytuacji ukraińskiej armii w wojnie z Rosją Max Booth wypowiedział się na łamach "Washington Post". Zdaniem eksperta, kluczowe dla Ukraińców jest obecnie odbudowanie infrastruktury energetycznej, a także rozbudowanie fortyfikacji obronnych na najgorętszych kierunkach frontu.
- Przed nami trudne miesiące, podczas gdy Ukraina ze wszystkich sił stara się utrzymać linię frontu i odbudować zniszczoną infrastrukturę energetyczną Zachód musi pokazać, że nie zachwieje się ze swoim wsparciem. Ukraińcy na których ciąży ciężar tego strasznego konfliktu, na pewno się nie zawahają - stwierdził Booth wspominając wizytę prezydenta Ukrainy w Stanach Zjednoczonych.
Ekspert zwrócił uwagę, że zatwierdzony w kwietniu pakiet pomocowy w wysokości 61 miliardów dolarów wyczerpie się pod koniec roku. W przypadku zwycięstwa Donalda Trumpa, Ukraina może znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji.
Jednocześnie Max Booth zauważył, że gdyby wsparcie z Zachodu było realizowane na odpowiednim poziomie, to sytuacja uległaby znaczącej poprawie. Siły Zbrojne Ukrainy miałyby wóczas możliwość nie tylko obrony swojego terytorium, ale także przejścia do kontrofensywy, która mogłaby zostać przeprowadzona w 2025 roku.
Wojna na Ukrainie. Prezydent Czech o utracie terytorium przez Ukrainę
Zdecydowanie bardziej pesymistyczny scenariusz przedstawił w wywiadzie dla "The New York Times" prezydent Czech Petr Pavel. Zdaniem byłego generała, Ukraina musi pogodzić się z perspektywą utraty części terytoriów, które obecnie są okupowane przez Rosjan.
- Najbardziej prawdopodobnym wynikiem wojny będzie tymczasowe znalezienie się części terytoriów Ukrainy pod okupacją rosyjską - stwierdził.
Prezydent uszczegółowił, że określenie tymczasowe, może oznaczać wiele lat.
- Mówienie o klęsce Ukrainy czy porażce Rosji, to się po prostu nie stanie, więc koniec będzie gdzieś pośrodku - podkreślił.
Na słowa prezydenta Czech zareagowało ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które w oświadczeniu podkreśliło, że jednym z obowiązkowych punktów formuły pokojowej prezentowanej przez Wołodymyra Zełenskiego jest wycofanie się rosyjskiej armii ze wszystkich terytoriów uznawanych międzynarodowo za ukraińskie.
"Nie może być rozwiązań połowicznych jeśli chodzi o życie ludzkie, wolność, wspólne wartości, sprawiedliwość za rosyjskie zbrodnie (...) W tym kontekście rozwiązania tymczasowe nie przywrócą pełnego pokoju, a jedynie opóźnią wojnę" - napisano.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
