Lista firm, które bojkotują reżim Władimira Putina, robi się coraz dłuższa. Czego Rosjanie już nie kupią?
Coraz więcej przedsiębiorstw podejmuje decyzję o zakończeniu lub zawieszeniu działalności na terenie Federacji Rosyjskiej. Nie jest to jedynie symboliczny gest poparcia dla zaatakowanej Ukrainy – wymierzone w Rosję sankcje z pewnością odcisną swoje piętno na gospodarce i mocno zabolą obywateli tego kraju.
Każdego dnia kolejne firmy informują w mediach o odejściu z rosyjskiego rynku. Znajdują się wśród nich tacy giganci jak Apple, Dell, Panasonic czy Netflix. Część marek decyduje się jednak kontynuować działalność w Rosji - powodem są straty, jakie przyniosłoby im opuszczenie tak dużego rynku.
Louis Vuitton, Chanel i Gucci nie dla Rosjan - marki luksusowe opuszczają Rosję
Mimo że do tej pory Rosja była rajem dla marek luksusowych, wiele z nich podjęło decyzję o bojkocie reżimu Władimira Putina. Z rynku wycofuje się koncern LVMH mający ponad 120 sklepów w Rosji. Należące do niego marki - m.in. Louis Vuitton, Dior, Hennessy czy Tiffany&Co - cieszą się dużą popularnością wśród zamożnych Rosjan.
Dodatkowo koncern postanowił wesprzeć finansowo uchodźców, przekazując na konto Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża 5 mln euro.
Decyzje o odejściu z rynku w Rosji podjęły również Swarovski, Gucci oraz Chanel. Ta ostatnia marka zdecydowała się na czasowe zawieszenie współpracy z Rosją ze względu na "rosnące obawy związane z obecną sytuacją, rosnącą niepewnością i złożonością działań".
Aktualnie na terenie Rosji znajduje się 17 sklepów Chanel.
Popularne sieciówki bojkotują reżim Władimira Putina
Rosjanie muszą pogodzić się z tym, że w wielu sklepach nie zrobią w najbliższym czasie zakupów. Odejście z rosyjskiego rynku zapowiedziały już m.in.: Zara, H&M, Stradivarius, Bershka, Pull&Bear (spółka Inditex) polskie przedsiębiorstwo LPP, do którego należą takie marki jak Reserved, Mohito, House i Cropp, Massimo Dutti, Hermes, Nike czy popularna szwedzka IKEA.
Przemysł motoryzacyjny w obliczu wojny - które marki znikną z Rosji?
Koncern BMW zdecydował się na wstrzymanie sprzedaży swoich aut na terenie Rosji. Działalność ze skutkiem natychmiastowym zawiesił również Ford, a Toyota i Volkswagen poinformowały o wstrzymaniu produkcji w Rosji.
Wiele firm z branży motoryzacyjnej zdecydowało się na czasowe wstrzymanie dostaw - takie działania podjęły m.in. Volvo, Renault, Porsche, Mercedes, Audi czy Jaguar. Dalszego dostarczania samochodów na teren Rosji odmówił koncern General Motors. Dostawy zawiesił także Harley Davidson.
Wojna w Ukrainie pozbawi Rosjan dostępu do nowych technologii - Apple, Microsoft i Panasonic opuszczają rynek
Do sankcji wymierzonych w Rosję dołączają takie firmy jak: Lenovo, która przestaje dostarczać produkty do Federacji Rosyjskiej, Nokia, Intel, HP, Ericsson czy Dell. Microsoft ogłosił, że nie będzie wyświetlać treści pochodzących z Russia Today czy telewizji Sputnik na swoich stronach internetowych i w aplikacji mobilnej.
Utrudnienia w codziennym życiu - sektor usługowy przeciw wojnie w Ukrainie
Najbardziej dotkliwe dla obywateli Rosji mogą okazać się sankcje utrudniające im codzienne funkcjonowanie i zmuszające do rezygnacji z dotychczasowych przyzwyczajeń.
Możliwość prowadzenia transakcji zablokowały Visa i MasterCard - oznacza to, że Rosjanie nie użyją swoich kart poza granicami kraju, klienci rosyjskich banków wyłączonych z systemu SWIFT nie mogą też korzystać z usług Samsung Pay czy Paypal. Paysera zapowiada wstrzymanie obsługi transakcji w rublach oraz blokadę rosyjskich kont.
Działalność na terytorium Federacji Rosyjskiej zakończyła również firma bukmacherska Parimatch.
Oprócz tego Rosjanie nie będą mogli korzystać z platform streamingowych jak Spotify czy Netflix, udostępniać treści na Tik-toku czy obejrzeć filmów wytwórni Paramount. Nie zarezerwują też noclegów przez Booking czy Airbnb. Decyzję o zawieszeniu dostaw do Rosji podjęły również firmy kurierskie UPS, DHL i Fedex.
Należące do Marka Zuckerberga Instagram i Facebook postanowiły walczyć z reżimem Władimira Putina, usuwając treści podejrzane o szerzenie dezinformacji.
Rosja - persona non grata w świecie kultury i sportu
Atak Rosji na Ukrainę wywołał oburzenie w większości europejskich środowisk. Swój sprzeciw wobec toczącej się krwawej wojny wyraziły m.in. władze Festiwalu w Cannes, które podjęły decyzję o cofnięciu zaproszenia dla delegacji z Rosji.
Jednoznaczną postawę przyjęły również Formuła 1, odwołując zawody Grand Prix Rosji w Soczi i FIFA, wykluczając reprezentację Rosji z międzynarodowych rozgrywek.
Coca-Cola i McDonald's zawieszają działalność w Rosji
Mimo że firmy te długo zwlekały z podjęciem decyzji, narażając się na krytykę społeczną, wydały oficjalne oświadczenia, że tymczasowo zawieszają współpracę z Rosją. McDonalds zamyka tam wszystkie swoje restauracje, natomiast Coca-cola zaprzestaje dostaw towaru do Rosji. Jak podaje agencja Reutera w ślad za nią ma iść Pepsico oraz Starbucks.
- Gigant kawowy Starbucks Corp poinformował we wtorek, że zawiesza wszelką działalność gospodarczą w Rosji, w tym wysyłkę swoich produktów, i kawiarni prowadzonych ma zasadzie licencji - można przeczytać w udostępnionej przez agencję informacji.
Biznes ważniejszy niż wizerunek - które firmy pozostały na rosyjskim rynku?
Mimo że z dnia na dzień powiększa się grono marek dystansujących się od rosyjskiej polityki, część z nich nie zamierza rezygnować z prowadzonych tam biznesów. Należą do nich chociażby takie sieciówki jak KFC, Burger King, Auchan czy BASF.
Zawieszać działalności na razie nie planują również Nestle, Procter&Gamble czy Unilever, produkujący w Rosji kosmetyki marki Rexona i Dove. Wprawdzie szef Unilevela wydał oświadczenie, w którym potępił atak Rosji na Ukrainę, aktualnie nie zamierza jednak zmieniać swoich biznesowych planów.
Chociaż firmy te dotknęła ostra krytyka społeczna, chęć dalszego prowadzeni biznesu na rosyjskim rynku okazała się ważniejsza niż ewentualne straty wizerunkowe. Trzeba jednak pamiętać, że wiele z nich swoją działalność opiera na franczyzie. Natychmiastowe wycofanie się z danego kraju, gdy posiada się całą infrastrukturę naziemną w naprawdę dużej ilości (jak w przypadku sieciowych restauracji), jest zdecydowanie bardziej kłopotliwe niż wstrzymanie dostaw czy blokada usług wirtualnych.
Czytaj również:
Zobacz także: