Frontalny szturm Rosjan pod Bachmutem. Wojskowi wskazują kolejny cel
W pobliżu Czasiwego Jaru sytuacja jest bardzo trudna. W rejonie Iwaniwskie wróg postępuje, używając tam swoich jednostek szturmowych, artylerii, granatników, moździerzy różnych kalibrów i lotnictwa - twierdzi Ilja Jewlasz. Żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy odniósł się do aktualnej sytuacji na froncie w okolicach Bachmutu i przedstawił nowy kierunek natarcia Rosjan.
W rozmowie z telewizją Espresso szef służby prasowej operacyjno-strategicznej grupy "Chortycja" przyznał, że siły rosyjskie prowadzą zmasowane uderzenie, którego celem jest zdobycie miejscowości Czasiw Jar.
Obecnie rosyjskie wojsko znajduje się około pięć kilometrów od miasta, które jest ważnym punktem dla obrony Sił Zbrojnych Ukrainy.
Wojna w Ukrainie. "Tu decyduje się dalszy sukces ofensywy wroga"
- W pobliżu Czasiwego Jaru sytuacja jest bardzo trudna. W rejonie Iwaniwskie wróg postępuje, używając tam swoich jednostek szturmowych, artylerii, granatników, moździerzy różnych kalibrów i lotnictwa (...) Nieprzyjaciel w dalszym ciągu naciera grupami szturmowymi już od flanki, a także czołowo pod Bohdanówką i Iwaniwskie. Na kierunku bachmuckim trwają ciężkie walki - relacjonował.
- To właśnie Iwaniwskie jest głównym celem. Tu decyduje się dalszy sukces ofensywy wroga - dodał.
Zdaniem Jewlasza, zdobycie przez Rosjan Czasiwego Jaru jest obecnie głównym zadaniem dla dowódców. Ewentualne przejęcie miasta pozwoli na kontynuowanie ofensywy w kierunku aglomeracji kramatorsko-słowiańskiej.
Jednocześnie wojskowy zauważył, że obecnie, pomimo ogromnego naporu, Rosjanie nie są w stanie odnieść żadnych sukcesów na równie ważnym dla nich kierunku łymansko-kupiańskim. W tym regionie działania ukraińskich obrońców są bardzo skuteczne.
Poważne problemy Ukraińców. Ekspert: Brakuje betonu, maszyn i drewna
Temat rosyjskiej ofensywy na kilku kierunkach komentował dla telewizji Espresso analityk Defence Express Serhij Zgurets. Zdaniem eksperta, Siły Zbrojne Ukrainy borykają się z poważnym problemem dotyczącym budowy fortyfikacji polowych.
- Bezpośrednio na linii frontu mamy problem z brakiem betonu, sprzętu i czasu, aby wyposażyć te już wykopane rowy. Dzisiaj jest szereg problemów, które rozwiązuje się w trybie dopalacza, ponieważ przez pewien czas ignorowaliśmy potrzebę fortyfikacji i teraz staramy się rozwiązać ten problem - wyjaśnił.
Oprócz problemów typowo budowlanych wśród wojskowych pojawiają się też doniesienia o poważnych brakach w liczbie min przeciwpancernych.
- Ważne jest dla nas rozwiązanie problemu braku min przeciwpancernych. Według moich szacunków w Siłach Obronnych brakuje obecnie tego sprzętu - stwierdził.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!