Fatalna sytuacja wśród ukraińskich rekrutów. Dowódcy biją na alarm
Nowo powołani żołnierze ukraińskiej armii nie posiadają właściwego wyszkolenia, nie znają topografii, nie potrafią składać i obsługiwać karabinów, boją się strzelać - alarmują dowódcy na wschodnim odcinku frontu w obwodzie donieckim. Sztab ostrzega, że sytuacja jest coraz gorsza, Kijów traci kontrolę nad terytorium, a Rosjanie zbliżają się do krytycznego węzła logistycznego w Pokorowsku. Problemy pogłębia przewaga liczebna i bezwzględność przeciwnika.
Podczas gdy Ukraińcy stabilizują swoją operację w obwodzie kurskim na terytorium Rosji, ich pozycje na dotychczasowych odcinkach frontu w rejonie Donbasu stają się coraz trudniejsze, a ich przeciwnicy przejmują kolejne połacie terenu.
Agencja Associated Press dotarła do stacjonujących na na wschodzie Ukrainy oddziałów. Wojskowi mówią wprost, że ich sytuacja jest z dnia na dzień gorsza.
Ukraina. Armia ma poważne problemy z rekrutami. "Niewyszkoleni, boją się strzelać"
Dowódcy wskazują, że to istotnych strat terytorialnych przyczynili się rekruci, którzy trafili na pole bitwy w ramach ostatniej mobilizacji z maja. - Głównym problemem jest instynkt przetrwania nowicjuszy. Wcześniej ludzie mogli stać do ostatniej chwili, aby utrzymać pozycję. Teraz, nawet gdy stanowiska ogniowe są lekko ostrzeliwane, oni się wycofują - powiedział żołnierz z 110. brygady.
Nowo powołani mają nie posiadać właściwego wyszkolenia, nie znają topografii, nie potrafią też składać i obsługiwać karabinów - w ich szeregach panuje strach, chaos i panika.
- Niektórzy nie chcą strzelać. Widzą wroga na pozycji strzeleckiej w okopach, ale nie otwierają ognia. Dlatego nasi ludzie umierają - przekazał sfrustrowany dowódca batalionu 47. brygady i dodał: - Kiedy żołnierze nie używają broni, są nieskuteczni.
Poszczególni rekruci po zapoznaniu się z planami operacyjnymi mieli po prostu opuszczać swoje stanowiska, nie podejmując nawet walki. Zmotywowanych i zaangażowanych jest bardzo mało, a to - jak podkreślają dowódcy - klucz do utrzymania kluczowych pozycji. Najwięcej zapotrzebowania jest w piechocie.
Wojna w Ukrainie. Dowódcy oskarżają centra rekrutacyjne. Mają swój plan
Rozczarowani oficerowie twierdzą, że odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponoszą centra rekrutacyjne, które powołują dziesiątki tysięcy nowych ludzi. Dlatego armia chce teraz przeprowadzić własne kampanie mobilizacyjne, aby lepiej weryfikować i szkolić nowych żołnierzy.
Jak zaznaczają anonimowi informatorzy agencji, sytuacja wśród nowicjuszów wymaga od sztabu przenoszenia wyszkolonych już wojskowych na najbardziej newralgiczne odcinki, by je ustabilizować. To z kolei powoduje osłabienie innych linii.
Przedstawiciele centrów rekrutacyjnych natomiast obarczają winą za patowe okoliczności niektórych dowódców, którzy swoimi decyzjami mają przyczyniać się do licznych strat wśród rekrutów.
Ukraina-Rosja. Bezwzględni Rosjanie coraz bliżej Pokorowska. To krytyczny węzeł
Problemy Ukrainy pogłębia ogromna przewaga liczebna Rosji i gotowość jej dowództwa do ponoszenia ogromnych strat w zamian za zdobywanie małych celów.
"Armii rosyjskiej dokonała postępów w pobliżu Pokorowska - krytycznego węzła logistycznego. Jeśli miasto upadnie, zagrozi to obronie Ukrainy i przybliżyły Moskwę do jej deklarowanego celu, czyli przejęcia całkowitej kontroli nad obwodem donieckim. Rosyjscy żołnierze są obecnie zaledwie 10 kilometrów od ośrodka" - czytamy na łamach AP.
Agencja wskazuje ponadto, że niespodziewany atak Ukrainy na Rosję początkowo wzbudził nadzieję, że Kreml zostanie zmuszony do podziału swoich oddziałów, aby odpowiedzieć na operację w obwodzie kurskim. Jak dotąd jednak siły rosyjskie nie zachwiały się w swoim natarciu na Pokorowsk i są zdeterminowani, by czynić kolejne postęp.
Tymczasem gubernator obwodu briańskiego przekazał w czwartek, że Rosjanie udaremnili przedarcie się ukraińskiej grupy zwiadowczej przez granicę w punkcie oddalonym około 240 km od dotychczasowej operacji w obwodzie kurskim.
Źródło: Associated Press
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!