Czarnobyl odłączony od sieci. Ekspert: Nie będzie żadnego skażenia w Polsce
Elektrownia jądrowa w Czarnobylu została odłączona od sieci - donosi ukraiński operator sieci elektroenergetycznej. Informację potwierdził minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. Jak dodał, zapasowe generatory pozwolą zasilać kompleks przez dwie doby. "Później system chłodzenia wypalonego paliwa jądrowego zostanie wyłączony, co grozi wyciekiem promieniowania" - zaalarmował. - Nie spodziewajmy się jakiegokolwiek skażenia na terytorium Polski - uspokajał w Polsat News Artur Rajewski, ekspert Instytutu Techniki Cieplnej Politechniki Warszawskiej. - Nie widzę możliwości, by czarnobylskie obiekty były w stanie zagrozić komuś na przedmieściach Kijowa, nie mówiąc już o Polsce - dodał.
"Ukraiński operator sieci elektroenergetycznej przekazał, że siły rosyjskie odłączyły elektrownię jądrową w Czarnobylu od sieci" - wskazał w środę Bloomberg.
Wojna w Ukrainie. Czarnobyl odłączony od sieci
Informację o odłączeniu elektrowni w Czarnobylu od sieci potwierdził szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba. "Uszkodzona została cała linia zasilająca elektrownię jądrową w Czarnobylu. Wszystkie jej obiekty jądrowe kontrolowane przez armię rosyjską" - przekazał.
"Apeluję do całej społeczności międzynarodowej do natychmiastowego wezwania Rosji do wstrzymania ognia i umożliwienia ekipom naprawczym jak najszybszego przywrócenia dostaw energii elektrycznej (do dawnej elektrowni - red.)" - napisał minister na Twitterze.
Kułeba podkreślił też, że zapasowe generatory będą zasilać elektrownię jądrową i jej obiekty przez 48 godzin. "Później system chłodzenia wypalonego paliwa jądrowego zostanie wyłączony, co grozi wyciekiem promieniowania. Barbarzyńska wojna Rosji zagraża całej Europie" - napisał.
Potrzebny płyn Lugola? Polski ekspert uspokaja
Artur Rajewski, ekspert Instytutu Techniki Cieplnej Politechniki Warszawskiej, powiedział w Polsat News, że "nie ma powodu, by szukać w aptece płynu Lugola".
- Nie spodziewajmy się jakiegokolwiek skażenia na terytorium Polski. Płyn Lugola nie służy do profilaktyki jodowej, a przyjmowanie tego i podobnych preparatów bez powodu może prowadzić do rozstroju zdrowia - przestrzegł.
Jak przypomniał, elektrownia w Czarnobylu została wyłączona ponad 20 lat temu. - W paliwie, które nie pracowało od takiego czasu, nie ma promieniotwórczego jodu, którego obawialiśmy się w 1986 roku, czyli w czasie katastrofy - stwierdził.
Zagrożenie z Czarnobyla? "To nie jest tak, że za 48 godzin skończy się świat"
Rajewski podkreślił, iż w Czarnobylu "jest przechowalnik, który wymaga chłodzenia, a jego pomieszczenia dla załogi potrzebują wentylacji". - W ten sposób zapewnia się, że wewnętrzne poziomy promieniowania są akceptowalne, by można było tam pracować - mówił w Polsat News.
Jego zdaniem, "jeżeli zasilanie w byłej elektrowni nie zostałoby przywrócone, mogłoby dojść wzrostów poziomów promieniowania na terenie obiektów".
Ekspert nie wykluczył też "stopniowego nagrzewania wody", jak i "być może jakichś uszkodzeń paliwa". - Ale to są kwestie wielu setek godzin, zanim jakieś poważne, niebezpieczne zjawiska się wydarzą - uściślił.
Jak przekazał, "nawet w czynnej elektrowni takie procesy zajęłyby wiele godzin". - To nie jest tak, że za 48 godzin skończy się świat. Nie widzę możliwości, by czarnobylskie obiekty były w stanie zagrozić komuś na przedmieściach Kijowa, nie mówiąc już o Polsce - podsumował Artur Rajewski.
Wojna Rosja-Ukraina. Czarnobyl przestał informować o promieniowaniu
We wtorek wieczorem Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) podała, że utraciła kontakt z systemami monitorującymi poziom promieniowania odpadów radioaktywnych w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Przypomniano, że w obiekcie znajdują się wyłączone z użytku reaktory oraz składowiska odpadów promieniotwórczych. Organ regulacyjny przekazał, że może komunikować się z zakładem tylko za pośrednictwem poczty elektronicznej.
Wcześniej we wtorek BBC podał, że Rosjanie przetrzymują na terenie czarnobylskiej elektrowni atomowej ponad 100 pracowników i około 200 ukraińskich ochroniarzy. Przekazano, że personel kontynuuje wypełnianie swoich obowiązków - "atmosfera jest spokojna, ale warunki panujące na miejscu określają oni jako trudne".
Od 24 lutego, czyli od dnia przejęcia kontroli nad obiektem przez rosyjskie wojsko, w czarnobylskiej elektrowni pracuje i mieszka tych samych 210 członków personelu, choć wymagana jest rotacja pracowników. Mają dostęp do żywności i leków, jednak w ograniczonym zakresie, a sytuacja się pogarsza - przekazała MAEA.
Wojna Rojsa-Ukraina. Czarnobyl przejęty. Poziom promieniowania w normie
Osiem z 15 wybudowanych w Ukrainie reaktorów jądrowych jest obecnie w użytku, a poziom promieniowania nadal jest w normie - poinformował serwis CNN.
Środa to 14. dzień inwazji rosyjskiej na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego. W związku z rosyjską napaścią na Ukrainę wiele państw i przedsiębiorstw na świecie nałożyło na Rosję i Białoruś sankcje gospodarcze i polityczne.
INTERIA.PL/Reuters