Żółta i czerwona strefa. Więcej niż trzy powiaty zagrożone

Magdalena Raducha

Magdalena Raducha

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

Powiat łęczyński, janowski i lubelski - to regiony, o których mówi się w kontekście wprowadzenia ewentualnych dodatkowych obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Jak wynika jednak z obserwacji Piotra Tarnowskiego, niezależnego analityka danych o COVID-19 w Polsce, gdyby podział na strefy został wprowadzony dziś i według założeń Ministerstwa Zdrowia z sierpnia, w żółtej strefie znalazłoby się aż dziewięć powiatów, a jeszcze jeden w czerwonej. - Nadszedł moment, w którym musimy przestać przyglądać się pandemii, a zacząć działać przeciwko niej. Trzeba podjąć w końcu działania ograniczające, czyli zacząć przygotowywać się do wprowadzania stref - komentuje Interii dr Tomasz Karauda.

Maseczka typu FFP2. Zdjęcie ilustracyjne
Maseczka typu FFP2. Zdjęcie ilustracyjneAFP

Pod koniec sierpnia minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział powrót do pomysłu podziału Polski na zielone, żółte i czerwone strefy. Regionalne obostrzenia miałyby się pojawić, gdy dzienna liczba zakażeń sięgnie tysiąca. Ta granica została już przekroczona.

- Nadszedł moment, w którym musimy przestać przyglądać się pandemii, a zacząć działać przeciwko niej - komentuje Interii lekarz oddziału chorób płuc, dr Tomasz Karauda. - Jeżeli jedyną formą walki będzie zachęcanie: do szczepień, noszenia masek, zachowania dystansu, dezynfekcji rąk, to nic się nie zmieni. Wiemy, że te działania nie przynoszą już efektów, ludzie nie budzą się z letargu letniego, w którym pozwolili sobie na rozprężenie. Trzeba podjąć w końcu działania ograniczające, czyli zacząć przygotowywać się do wprowadzania stref - ocenia.

- Myślę, że przy wprowadzaniu stref należy pójść drogą Francji i Włoch. Ograniczyć niezaszczepionym możliwość korzystania z miejsc zamkniętych, w których może jednocześnie znajdować się wiele osób - mówię o kinach, teatrach, restauracjach. Oczywiście przy określonym dla konkretnej strefy poziomie zakażeń koronawirusem - dodaje nasz rozmówca.

Zakażenia, ale i szczepienia

O podziale na strefy na poziomie powiatów decydować miałyby - według informacji MZ z końca sierpnia - dwa najważniejsze czynniki.

Po pierwsze, liczba zakażeń na 10 tys. mieszkańców, jednak inna, niż przy poprzedniej fali koronariwusa. Tym razem przy żółtej strefie ma to być 12 zakażeń, a przy czerwonej 24.

Po drugie, procent w pełni zaszczepionych mieszkańców. - Będziemy chcieli brać pod uwagę wskaźnik szczepień. Czyli jeżeli dany region jest według liczby zakażeń klasyfikowany do którejś strefy, to jeżeli w tym regionie zaszczepienie jest powyżej średniego w kraju, to ta strefa będzie obniżona. Czyli jeżeli ktoś ze względu na liczbę zakażeń ma czerwoną strefę, ale jego poziom wyszczepienia jest powyżej średniej, to będzie strefą żółtą. Tak to wygląda w uproszczeniu - wyjaśniał Niedzielski.

Więcej niż trzy powiaty w strefie żółtej

Do tej pory w kontekście zagrożenia żółtą strefą mówiło się o trzech powiatach z województwa lubelskiego: łęczyńskim, janowskim i lubelskim.

Jak wskazują jednak informacje zebrane przez Piotra Tarnowskiego, analityka danych o pandemii, żółtą strefą na zasadach podanych przez MZ w sierpniu objętych zostałoby dziś aż dziewięć powiatów. Sześć z woj. lubelskiego i po jednym z woj. podlaskiego, warmińsko-mazurskiego i mazowieckiego.

Te dziewięć powiatów to: Biała Podlaska (46 proc. mieszkańców zaszczepionych i 21 nowych przypadków z 14 dni na 10 tys. mieszkańców), Lubelski (szczepienia: 43 proc., zakażenia: 16), Kraśnicki (szczepienia: 39 proc., zakażenia: 16), Włodawski (szczepienia: 45 proc., zakażenia: 15), Bialski (szczepienia: 39 proc., zakażenia: 16), Elbląski (szczepienia: 47 proc., zakażenia: 14), Węgrowski (szczepienia: 44 proc., zakażenia: 13), Parczewski (szczepienia: 40 proc., zakażenia: 13) i Bielski (szczepienia: 38 proc. zakażenia: 12).

Podział powiatów na strefy według założeń Ministerstwa Zdrowia z sierpniaPiotr Tarnowskimateriał zewnętrzny

Jak mówi Interii Piotr Tarnowski, warto zwrócić też uwagę na powiaty, które zbliżają się do 12 zakażeń dziennie, a mają poziom szczepień poniżej 50 procent. - Z moich obserwacji wynika, że powiaty z poziomem zakażeń 10-11 na 10 tys. mieszkańców, z niskim poziomem zaszczepienia, w ciągu dnia-dwóch mogą zacząć się kwalifikować do ewentualnej strefy żółtej. Szczególnie, jeśli są to powiaty z województwa lubelskiego. Jeszcze w tym tygodniu będziemy zatem obserwować wzrost liczby powiatów z dziewięciu do kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu, które mogłyby mieć lokalne obostrzenia, jeśli te zostaną wprowadzone - komentuje Tarnowski.

Jeden powiat w strefie czerwonej

Jeden region kwalifikuje się też do strefy czerwonej. Jest to powiat łęczyński w woj. lubelskim. Tu poziom zaszczepienia ludności wynosi 37 proc., a suma nowych przypadków z 14 dni na 10 tys. mieszkańców to 27.

W okresie, w którym powiat ten zaliczał się jeszcze do ewentualnej strefy żółtej, starosta łęczyński Krzysztof Niewiadomski wydał apel do mieszkańców - "w związku z pogarszającą się sytuacją epidemiczną".

"Zwracam się z prośbą i gorącym apelem o poddanie się szczepieniu przeciw COVID-19, co korzystnie wpłynie na opanowanie sytuacji epidemicznej nie tylko na terenie powiatu łęczyńskiego, ale też całego województwa i kraju" - apelował starosta.

Gdyby poziom zaszczepienia w tym regionie sięgnął 50 proc., powiat ten nawet przy przekroczeniu 24 zachorowań na 10 tys. mieszkańców nie kwalifikowałby się do strefy czerwonej, a do żółtej.

MZ monitoruje, ale dodatkowych obostrzeń na razie nie wprowadza

Spytaliśmy Ministerstwo Zdrowia o podział Polski na strefy.

"Monitorujemy sytuację sanitarno-epidemiczną i jeśli zajdzie taka konieczność, wtedy będziemy wprowadzali dodatkowe obostrzenia. Na razie rozporządzenie Rady Ministrów zmieniające rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii zostało przedłużone do 31 października 2021 r." - przekazał nam Jarosław Rybaczyk z biura komunikacji MZ.

Podkreślił jednocześnie znaczenie poziomu szczepień w całym tym procesie.

"Decyzja o wprowadzaniu nowych obostrzeń zostanie przekazana odpowiednio wcześniej opinii publicznej" - podsumował przedstawiciel biura.

- Wprowadzenie regionalnych obostrzeń jest skuteczną formą działania. Musimy się tego podjąć po to, aby nie doszło do paraliżu systemu ochrony zdrowia. Aby szpitale były wydolne i mogły działać nie tylko dla osób zakażonych koronawirusem, ale także dla pozostałych pacjentów. Duża liczba pacjentów covidowych może oznaczać zajęcie przez nich miejsc nie tylko w szpitalach tymczasowych, ale i w tradycyjnych. Tam gdzie leczony powinien być pacjent niecovidowy. To nie w porządku. Musimy już zacząć działać, by temu zapobiec - mówi nam dr Tomasz Karauda.

Schetyna w "Graffiti" o polityce wobec migrantów: Robimy z tego spektaklPolsat NewsPolsat News
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na