Zbawienie online
Słowo "Bóg" jest wpisywane w internetowe wyszukiwarki prawie tak często jak "pornografia". Czy sieć może zapewnić zbawienie?
Skoro w internecie można znaleźć wszystko, to dlaczego nie Boga? Wiele osób wyszło z tego założenia, próbując zwrócić się o duchowe wsparcie do internetowej społeczności. Niektóre religie stają się częścią sieci, wychodząc naprzeciw swoim wiernym. W konkurencji do nich są ludzie, którzy postanawiają wykorzystać internet do stworzenia własnej religii i powołują do życia cyberkościoły.
Kościół w matriksie
"Bóg jest siecią" - trudno powiedzieć, kiedy tego olśnienia dostał niejaki Charles Henderson, ale jego idea stała się zerojedynkową materią w 1994 roku, kiedy powstał serwis Godweb. Wirtualny kościół Hendersona ma być ekumeniczną komuną, która pokazuje swoim użytkownikom "to, co najlepsze w chrześcijaństwie oraz innych religiach świata". Ten selektywny sposób traktowania różnego rodzaju wyznań doskonale pasuje do dającego gotowe rozwiązania internetu. Pierwszy Kościół Cyberprzestrzeni - jak każe go nazywać Henderson - "łączy niebo i ziemię, tak samo jak robi to sieć". Godweb oferuje swoim e-wiernym blogi, artykuły, porady, ciekawostki i religijne piosenki.
Inaczej do wiary w internecie podeszła strona Religion Online - nie tworzy ona własnego Kościoła, a jedynie umieszcza w swoich archiwach artykuły i publicystykę w temacie religii oraz różnych społecznych kwestii (aborcja, ruch feministyczny). Aktualnie w serwisie Religion Online można znaleźć ponad 5 700 plików tekstowych, a liczba ta rośnie z dnia na dzień. Niektórzy mogliby zarzucić amerykańskiemu serwisowi, że przede wszystkim skupia się na wierze chrześcijańskiej, jednak w sieci panuje wolność wyznania - wystarczy wpisać inny adres www.
Cyfrowy ekumenizm
W internecie coraz prężniej działają muzułmanie. W 2005 ajatollah Jusef Saanei wraz z ajatollahem Al Sistani stworzył religijny portal Saanei. Irański portal skierowany jest do wszystkich szyitów - można w nim znaleźć artykuły, galerie, a także archiwum filmów. Ajatollah Jusef Saanei regularnie umieszcza tam także swoje oświadczenia, m.in. jego opinię na temat ostatnich wypowiedzi papieża Benedykta XVI o muzułmanach. Islam wystarczająco szybko dostrzegł potęgę internetu - dzisiaj serwis Saanei może pochwalić się kilkuset tysiącami odsłon co miesiąc. Chociaż - podobnie jak i poza siecią - religia w internecie może być konfliktogenna. Konkurencyjną dla szyickiego portalu jest stworzona przez sunnitów strona islam.org.
Kwarkowie i mormoni również nie pozostają w tyle - obie społeczności przeznaczyły znaczne nakłady na stworzenie własnych serwisów (np. strona Mormonheaven), które obok standardowych informacji oraz porad daje szansę na zbadanie swojego drzewa genealogicznego (co wcale nie musi być takie łatwe - mormoni praktykują poligamię). Oprócz tego "niebo mormonów" pozwala na kupienie różnych produktów domowego użytku.
Buddyzm, hinduizm, rastafarianizm czy neopoganizm - internet nie zna uprzedzeń religijnych.
Modlitwa do św. Izydora
Jan Paweł II w orędziu na Światowy Dzień Środków Komunikacji Społecznej w 2002 roku powiedział: "Nowy świat cyberprzestrzeni pobudza Kościół do uczestnictwa w tej wspaniałej przygodzie, jaką jest wykorzystanie potencjału nowych technologii w dziele głoszenia Dobrej Nowiny". Kościół katolicki nigdy nie miał problemu z dostrzeżeniem szansy stworzonej przez środki masowego przekazu (środki społecznego komunikowania - jak określa je Kościół), w 1931 roku tworząc Radio Watykańskie. W 1996 roku Watykan uruchomił stronę vatican.va, którą obsługują serwery o imionach trzech archaniołów - Gabriela, Michała i Rafała.
Internet musiał także otrzymać własnego patrona - w 2001 roku przeprowadzono plebiscyt mający wyłonić świętego, który będzie czuwał nad siecią. Zwyciężył św. Izydor, twórca Oryginum sive etymologiarum librii XX", 20-tomowego encyklopedycznego dzieła, które internauci określili jako pierwszą na świecie bazę danych.
Polska może pochwalić się kilkoma portalami religijnymi: Wiara, Opoka, Mateusz czy Apostoł. Są one miejscem spotkań wiernych, dając im szansę na podzielenie się z innymi swoimi problemami i wątpliwościami. Internauci mogą także zadać pytanie duchownym albo teologom. Zwrócenie się za pomocą maila o radę jest bardzo popularne, np. młodzi zadają pytania dotyczące tematów, które nigdy nie zostałyby poruszone w rozmowie.
Sieć zyskała status doskonałego medium dla wiernych. Ale w sprawach wiary funkcjonuje jedynie jako półśrodek. Zbawienia w internecie nie znajdziemy - można chyba spokojnie powiedzieć, że w tej kwestii wszystkie wielkie religie świata osiągnęły konsensus . - Internet ma pomagać Kościołowi. Nie wyobrażam sobie e-spowiedzi, e-nabożeństwa czy e-eucharystii - byłoby to niedopuszczalne nadużycie - podsumowuje Grzegorz Paniw, założyciel portalu Apostoł.
Łukasz Kujawa