Wojtunik: Nie czuję trupów w szafach CBA
Domniemuję, że pan minister Kamiński mówi o sprawach, które istnieją, o których ma wiedzę. Nie chciałbym tego absolutnie komentować, bo każda informacja, czy takie sprawy są czy nie, jest tajemnicą śledztwa - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM szef CBA Paweł Wojtunik.
Konrad Piasecki: Ma pan 7 trupów w szafie?
Paweł Wojtunik: - Nie wiem, nie widziałem. Nie czuję tych trupów w szafach CBA.
Mariusz Kamiński mówi o 7 poważnych śledztwach, w których nic się nie dzieje. Pan już wie, co to za śledztwa. Rzeczywiście poważne?
- Nie znam szczegółów tej informacji, tego listu skierowanego do prokuratora generalnego. Mniemam, że o ten list chodzi.
Rozumiem, że tego listu pan nie dostał?
- Oficjalnie tego listu nie dostałem.
Ale nieoficjalnie wie pan, co w nim jest.
- Nieoficjalnie słyszałem również na państwa antenie, co w nim jest. Myślę, że to jest kompetencja prokuratora generalnego, żeby odpowiedzieć na temat tych tzw. trupów w szafie. Jeszcze raz potwierdzam, że CBA nie ma w tej sprawie nic do zarzucenia sobie i nie czuć u nas trupami w szafie.
Kamiński wymienia: korupcja w Sądzie Najwyższym, sprawa zakupu domu Kwaśniewskich, łapownictwo w Ministerstwie Finansów, nieprawidłowości w CBŚ. Czy pan wie, co się dzieje z tymi sprawami? Czy pan wie, że osoby zaangażowane w te sprawy, czy podejrzane w tych sprawach nadal pracują, albo też już nie pracują w instytucjach, o których mówimy?
- Ja jako szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego jestem zobowiązany do zachowania tajemnicy czynności operacyjnych i śledczych. Domniemuję, że pan minister Kamiński mówi o sprawach, które istnieją, o których ma wiedzę. Nie chciałbym tego absolutnie komentować, bo każda informacja, czy takie sprawy są czy nie, jest tajemnicą śledztwa.
Ale niepokojące byłoby, gdyby toczyły się jakieś śledztwa, a osoby podejmowały nadal decyzje i nadal państwo byłoby narażone na ich nieuczciwość.
- Ale rozstrzyganie tego typu spraw, to nie jest kompetencja byłego szefa CBA.
Rozumiem, że on to robi jako zaniepokojony obywatel, który ma wiedzę - tak się składa.
- Tak, ale nie każdy obywatel ma wiedzę z racji pełnionej funkcji jako szef CBA. Uważam, że to jest zachowanie lekko niestosowane - mówiąc bardzo delikatnym językiem. Co więcej, niepokoi mnie takie trochę kwestionowanie działania instytucji państwa.
A nie niepokoi pana, że te śledztwa idą tak ślamazarnie, że prokuratura tak słabo sobie z nimi radzi? Jako szefa CBA mnie by to co najmniej niepokoiło.
- Mnie niepokoi, panie redaktorze, wiele rzeczy, natomiast nie jestem od tego, aby oceniać tego działania prokuratury. Ja rozumiem podział funkcji w państwie. CBA nie odpowiada za prowadzenie śledztw, natomiast chcę zapewnić, że te zarzuty są dla mnie dziwnie, bo ja mam bieżący kontakt z prokuratorem generalnym i nigdy nie słyszałem o takich zarzutach kierowanych z jego strony, żeby coś ze strony CBA było nieterminowo realizowane.
A jak wysoko sięgają podejrzenia w tych sprawach? Jak wysoko ustawionych urzędników publicznych?
- Nie dam się przesłuchać na ten temat, panie redaktorze.
Czy ci urzędnicy nadal sprawują swoje funkcje? Czy ręczy pan, że państwo jest bezpieczne, mimo tego, że wokół tych spraw, wokół tych ludzi toczą się jakieś śledztwa?
- Ja ręczę za to, że instytucje państwa, w szczególności instytucja, którą kieruję, robią wszystko żeby państwo było bezpieczne. Ciężko mi się odnosić na temat jakiegoś dokumentu o nieznanej mi treści i niepokojów pana Kamińskiego.
A nie ma pan w sobie niepokoju, że odkąd Mariusz Kamiński przestał być szefem CBA, pańska instytucja nie wpadła na trop żadnej sprawy, albo przynajmniej nie zatrzymała, czy nie postawiła w stan oskarżenia żadnej osoby publicznej? Żadnej osoby, o której byśmy wiedzieli? To nie jest tak, że korupcja nagle przestała być od października zeszłego roku problemem naszego życia publicznego?
- Ależ my zatrzymujemy i stawiamy zarzuty osobom publicznym.
Ale pionkom panie ministrze, pionkom.
- Ciężko mi to oceniać.
Jeśli zatrzymujecie doradcę prezydenta miasta - nie jest to szycha - mówiąc wprost.
- Ale kogo zatrzymywano poprzednio? Ciężko mi się porównywać.
Np. posłankę Sawicką, np. sprawa hazardowa dotyczyła ministra sportu i przewodniczącego największego klubu parlamentarnego.
- Panie redaktorze, w sprawie hazardowej - z tego co wiem, w tzw. sprawach hazardowych nie został zatrzymany jeszcze nikt. Czym innym jest informowanie o tym, co się robi i trochę przechwalanie się tym w mediach, a czym innym zatrzymywanie osób. Natomiast pojawia się pytanie, czy bardziej szkodliwą jest marginalna, wcześniej przeze mnie nieznana posłanka jednego z klubów, czy znany działacz samorządowy, czy wysoki funkcjonariusz służby więziennej, straży pożarnej. Ja nie chciałbym, żebyśmy my, zatrzymując ludzi niszczyli autorytet innych instytucji państwa.
Panie ministrze, ale czy są ministrowie, posłowie, wiceministrowie, szefowie ważnych instytucji publicznych, którzy pozostają w kręgu zainteresowania CBA. O których CBA wie, że mogą mieć cos na sumieniu?
- My, jako biuro, bardzo szeroko interesujemy się patologią korupcji na wszystkich poziomach sprawowania władzy i w całym życiu społecznym, i gospodarczym. Prowadzimy te działania naprawdę wielokierunkowo, ale nie chciałbym mówić, że politycy są skorumpowani, że samorząd jest skorumpowany. Skorumpowani ludzie jako przestępcy występują wszędzie, również w polityce...
Również na szczytach władzy?
- Nie wiem co pan rozumie poprzez "szczyty władzy"?
Wiceministrów, ministrów, posłów.
- CBA nie jest od informowania o tym, kogo podejrzewa i kim się zajmuje. CBA jest od prowadzenia skutecznych działań operacyjnych, śledczych wobec skorumpowanych ludzi. Jeżeli będzie materiał pozwalający na zatrzymanie takich osób, to takie osoby będą zatrzymywane.
A czy dla CBA afera hazardowa to jest sprawa skończona?
- Nie, to nie jest sprawa skończona.
Prowadzicie jakiekolwiek działania w tej sprawie?
- To już było podawane wielokrotnie medialnie. Oczywiście próbujemy dokończyć procesowo to, co zostało rozpoczęte. Nie jest to rzecz łatwa, bo pracujemy często na materiale, który już jest publicznie od roku znany.
Zajmujecie się wciąż panem Sobiesiakiem?
- Nigdy nie będę komentował zainteresowań operacyjnych CBA.
A będzie pan komentował działalność agenta Tomka? Nie mówię o tej działalności dzisiejszej, tylko o tej w czasach CBA. Czy to był profesjonalista?
- Nie chciałbym również tego komentować. Agentów się nie komentuje. Źle jeżeli oni sami komentują swoje dokonania. Ja widzę, że ten funkcjonariusz ma dosyć wysokie mniemanie o sobie...
Słusznie?
- Szczerze? Lepiej żeby inni opisywali osiągnięcia funkcjonariuszy, niż żeby oni sami o sobie mówili w ten sposób.
A gdyby on sam nie odszedł, zostawiłby go pan w służbie?
- Oczywiście.
Bo był dobry? Na tyle dobry, żeby go zostawić?
- Bo był funkcjonariuszem CBA i potrzeba nam ludzi do pracy, natomiast nie mogę się zgodzić z tym, że zwolniłem, czy doprowadziłem do zwolnienia ze względów politycznych tego funkcjonariusza, bo to jest nieprawda. Każdy, kto rozpoczyna tego typu służbę wie, że ona jest na jakiś czas, nic nie dzieje się wiecznie.
A ma pan dzisiaj podobnych do Tomka agentów?
- Nie mogę się na ten temat wypowiadać.
Ale czy to są metody pracy, którymi CBA się cały czas posługuje?
- To są ekskluzywne, najbardziej skuteczne, chirurgiczne metody pracy, którymi się posługują wszystkie służby . Chcielibyśmy się tego typu metodami również dalej efektywnie posługiwać, a wystąpienia medialne, pewien festiwal medialny i publikacje na temat tego funkcjonariusza nie służą tego typu metodzie.
To ostatnie pytanie. A co się dzieje ze spadkiem o agencie Tomku, czyli ze wszystkimi jego samochodami, motorami i domem zakupionym w tej sprawie. Wszystko nadal zostaje na stanie CBA, mówiąc językiem urzędniczym?
- Ciężko mówić o spadku. Wszystkie przedmioty wykorzystywane w pracy operacyjnej są własnością Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Czyli macie cały czas to słynne Porche Cayenne?
- Nie chciałbym tego mówić, nie wiem czy słynne. Powiem tak, mamy wiele Porche Cayenne.