Cichocki: CBA zatrzymało doradcę jednego z polityków
- Mnie też niepokoją losy niektórych spraw przekazanych prokuraturze. Sprawy, w których mogą być postawione zarzuty wysokim funkcjonariuszom publicznym, należy przecinać możliwie najszybciej - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM szef Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki.
- W CBA jest osoba, wobec której Biuro miało podejrzenia, ale teraz podjętymi wobec niej działaniami zajmuje się prokuratura. Przestępcy często oskarżają zacne osoby o przestępstwa - dodaje Cichocki i chwali ostatni sukces biura, w którym dzięki tzw. kontrolowanemu wręczeniu złapano na gorącym uczynku doradcę jednego z polityków.
Konrad Piasecki: Panie ministrze, czy CBA wpada w ręce mafii?
Jacek Cichocki: - Nie. To jest w ogóle jakaś absurdalne oskarżenie.
Mariusz Kamiński mówi: w kierownictwie Biura są osoby rozpracowywane i podejrzewane o współpracę z grupami przestępczymi.
- To są jakieś dziwne oskarżenia byłego, chyba dosyć rozgoryczonego szefa CBA, który opowiada takie dziwne rzeczy, niepokojąc obywateli. Trochę nieodpowiedzialnie.
Panie ministrze, ale czy w kierownictwie Biura jest jakakolwiek osoba albo są jakiekolwiek osoby, które kiedykolwiek podejrzewano o związki z mafią, z grupami przestępczymi? Z przestępczością?
- Jest osoba, wobec której kiedyś CBA miało jakiegoś typu podejrzenia. Podjęło działania, które dzisiaj, tak jak i wiele innych działań CBA z tamtego okresu, jest przedmiotem dochodzenia prokuratorskiego. Trwa śledztwo, czy te działania podejmowane wtedy wobec tej osoby były w ogóle zgodne z prawem.
Ale czy osoba, która była podejrzewana o związki z przestępczością to jest dobry pomysł, żeby ona kierowała CBA?
- Według wiedzy, którą ja posiadam, to materiały, na podstawie których formułowano te oskarżenia, są zupełnie nieuzasadnione. Więc nie można mówić o podejrzeniach. Ktoś takie plotki sformułował, natomiast później działania podjęte przez CBA tego nie potwierdziły, natomiast same działania są dzisiaj przedmiotem dochodzenia.
Czy chodzi o szefa gdańskiej delegatury CBA?
- Widzę, że te domysły dotyczące tej osoby już się pojawiły. Natomiast ja nie mam możliwości potwierdzenia tego oficjalnie. Ale chcę powiedzieć, że mówimy o jednej osobie, a nie o kilku. Nie osobie, która w jakikolwiek sposób współpracowała z mafią i ktokolwiek gdzieś to dowiódł, a co więcej mam takie wrażenie, że dzisiaj formułowanie publicznie tych oskarżeń jest bardzo nieodpowiedzialne.
Rozumiem, że to było tak, że jakiś przestępca tego człowieka o coś posądzał, sprawdzono to i pan dzisiaj ręczy za jego uczciwość.
- Ja osobiście nie mogę ręczyć za jego uczciwość, bo w ogóle się to sprawą nie zajmowałem, ale nie ma podstaw, żeby formułować takie zarzuty. Natomiast przestępcy w Polsce w ostatnich latach i w przeszłości posądzali najróżniejsze zacne osoby o różne rzeczy i najczęściej wiemy jak to się kończy.
I to jest tego typu przypadek? Posądzeń przestępcy?
- Według wiedzy jaką posiadam to tak.
A widzi pan jakiś problem w siedmiu śledztwach, o których mówił Mariusz Kamiński, które stanęły w miejscu, a dotyczą ludzi obecnej władzy?
- Żadne śledztwo, które prowadziło CBA jeszcze za czasów Mariusza Kamińskiego, a później było kontynuowane, nie zostało zatrzymane na poziomie CBA. CBA wykonywało - także w ostatnich miesiącach - wszystkie swoje czynności, jakie powinno przeprowadzić, materiały zostały przekazane do prokuratury, natomiast teraz to już prokuratura decyduje czy stawia akty oskarżenia czy nie. Jako niezależny organ ma do tego pełne prawo.
Ale rozumiem, że pan, że kierownictwo CBA, że ludzie służb specjalnych interesują się, co się dzieje w tych sprawach. Jeśli mamy podejrzenia korupcyjne dotyczące osób ze szczytu władzy, to nie tylko prokuratura jest nimi zainteresowana. Nie tylko prokuratura powinna być nimi zainteresowana.
- Absolutnie tak. Więc jestem w kontakcie z prokuraturą, rozmawiamy na ten temat, ale decyzja o tym, czy będzie postawiony akt oskarżenia czy nie i czy będą podjęte następne działania, to już jest decyzja autonomiczna prokuratury i teraz bardzo się cieszę, że pan Mariusz wreszcie zrealizował swoją obietnicę złożoną już dosyć dawno, że przekaże list do prokuratora generalnego z prośbą o objęcie nadzorem tych śledztw, ma do tego prawo, przekazał - bardzo dobrze. Ale tutaj mówię, decyzję musi podejmować prokuratura.
- Mnie także niepokoiły niektóre sytuacje, natomiast tak jak mówię, nie znam materiału dowodowego, bo nie mam do tego prawa, ocenia to prokurator. On autonomicznie podejmuje decyzje.
Ale pan też ma w sobie zaniepokojenie, że te sprawy idą za wolno albo wręcz idą na manowce?
- Ja jeżeli słyszę, że były jakiekolwiek sprawy, w których mogą być postawione zarzuty wysokim funkcjonariuszom publicznym, zawsze się niepokoję, jeżeli to trwa zbyt długo. Uważam, że należy takie rzeczy przecinać możliwie najszybciej.
A to są takie sprawy? Chodzi o ważne osoby, to są poważne oskarżenia?
- Z tego co mówił były szef CBA...
Pytanie, jaka jest pańska wiedza panie ministrze.
- Na szczęście jest tak, że na tym naszym poziomie politycznym my nie mamy dostępu do akt danej sprawy i jakby nie wnikamy zbyt głęboko, chyba, że wymaga tego już działanie kontrolno-nadzorcze.
Żadna z tych spraw to nie jest taką sprawą, przy której musiałby pan pójść do premiera i powiedzieć: panie premierze, jest osoba podejrzana, ta osoba pracuje wysoko w strukturach władzy i trzeba uważnie patrzeć jej na ręce.
- Część tych spraw to są te sprawy, o których medialnie zresztą było już wiadomo. To są te śledztwa, które były prowadzone w różnych miejscach Polski jeszcze za czasów Mariusza Kamińskiego przy okazji tzw. afery hazardowej, również odpryski tych spraw się pojawiały. Tam może nie tyle padały poważne nazwiska, ale przedmiot był poważny. Uważam więc, że dobrze byłoby, by te sprawy były rozstrzygnięte.
Panie ministrze, bo jest tak, że można byłoby odnieść takie wrażenie, że tak mniej więcej od roku z groszami, czyli od momentu, w którym Mariusz Kamiński zniknął z CBA, świat polityki nagle stał się krystalicznie uczciwy, bo nie ma żadnej sprawy, w której byłby oskarżony czy podejrzany poseł, polityk, minister, wiceminister - bardzo dobrze, jeżeli oni są krystalicznie uczciwi, ale się obawiam, że jednak są i złe ptaki wśród naszej klasy politycznej.
- Może można mieć takie wrażenie, że jest mniej głośnych, sensacyjnych działań. Nie chcę powiedzieć spraw, bo te sprawy rożnie się kończą, bo minister Wojtunik dzisiaj zajmuje się swoją pracą, a nie lansowaniem się w telewizji.
Ale te sprawy się nie kończą, bo nie ma osób zatrzymanych.
- To nie jest prawdą, że CBA dzisiaj nie wykonuje swoich działań i nie zatrzymuje osób, i to nie zatrzymuje osób związanych bardzo mocno z wpływowymi środowiskami. Przypomnę chociażby sprawę związaną z Komisją Majątkową.
Tak, ale żaden polityk od roku nie był zamieszany w żadną sprawę przestępczą. Nie chce mi się wierzyć, że taka jest rzeczywistość. Boję się, że CBA nie może ich złapać za rękę, a nie jest tak, że nagle wszyscy stali się uczciwi.
- Ja rozumiem, że pan ulega stereotypowi, że to przede wszystkim politycy są skorumpowani. Jeżeli pan popatrzy na to, jak tak naprawdę wygląda problem korupcji w Polsce, to nagle się okazuje, że ten problem korupcji jest na innych szczeblach bardzo rozwinięty.
Nie ulegam stereotypowi. Boję się, że jeżeli mamy mniej więcej tę klasę polityczną złożoną z tysiąca czy dwóch tysięcy osób, to nie ma wśród nich osób wyłącznie krystalicznych.
- Myślę, że problem jest dzisiaj mniejszy jeżeli chodzi o tych polityków z pierwszego planu, natomiast wielu ludzi z zaplecza. I tutaj akurat CBA nawet w ostatnich tygodniach miało kilka sukcesów związanych z tzw. kontrolowanym wręczeniem, przynajmniej jedną osobą był doradca jednego z polityków. Tylko o tym po prostu się nie mówi w mediach, dlatego, że jest to robione tak, jak służby specjalne powinny pracować.
Doradca jednego z polityków został zatrzymany na gorącym uczynku?
- Tak jest. Proszę poszukać, to państwo znajdziecie.
Nie będziecie o tym głośno mówić?
- To akurat było wysoki poziom lokalny. Teraz chcę powiedzieć tylko w ten sposób, zmieniła się metoda działania biura. Jest dużo tych działań podejmowanych, natomiast nie ma nagrywanego filmu i konferencji prasowych.
A może trzeba nam jednak nowych "agentów Tomków"?
- Przepraszam bardzo. Nie potrzeba nam celebrytów, którzy pracują w służbach specjalnych. Ludzi, którzy będą handlowali później swoim wizerunkiem i zarabiali na tym pieniądze i w ten sposób kompromitowali w ogóle metodę pracy operacyjnej.
A powie pan, że to był najlepszy agent w historii CBA?
- W życiu! Jeżeli ja widzę, że ktoś sprzedaje swoje zdjęcia...
Ale sprzedaje dzisiaj. A kiedy pracował, to pracował. A kiedy zaczął sprzedawać, to sprzedaje.
- To jest tak. Nie da się oderwać jego aktywności dzisiejszej od całego jego doświadczenia. On w ten sposób wystawia sam sobie nienajlepszą opinię o sposobie funkcjonowania.