Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Wałęsa: Nie przeproszę Kaczyńskiego

Lech Wałęsa w Kontrwywiadzie RMF FM potwierdził, że nie zamierza wycofać swoich słów skierowanych do Lecha Kaczyńskiego w związku z raportem WSI. Wałęsa komentując publikację raportu nazwał Kaczyńskiego durniem.

/RMF

Posłuchaj:

Kamil Durczok: Panie prezydencie wygląda na to, że pan się będzie musiał pojawić przed prokuratorem.

Lech Wałęsa: Oczywiście i trochę prawdy ujrzy światło dzienne.

A jaka to prawda?

Na przykład, że jeśli ktokolwiek zdradził Solidarność to Kaczyński, bo ja jemu przekazałem formalnie i na piśmie mam dowód przez niego podpisany - przekazałem mu Związek Zawodowy Solidarność, kiedy musiałem odejść na prezydenta.

Panie prezydencie, ale pan teraz mówi o tym wniosku, który pan będzie składał w prokuraturze. Ja bym chciał zacząć od tego, który na pana złożono. Zbigniew Ziobro mówi w telewizji publicznej: "Prokuratura zajmie się tą sprawą".

Niech się zajmie. Ja powiedziałem w stylu "Spieprzaj dziadu".

Trochę ostrzej chyba jednak.

Nie. Ja powiedziałem w swoim stylu, że jeśli ktoś wypuszcza takiego gniota, jeśli ktoś mówi w Sygnałach Dnia rano, że Wałęsa w ogóle się nie pojawia tam - sprawdźcie w Sygnałach Dnia z tamtego czasu - i mówi, że nie ma w ogóle nazwiska, a za 3 czy 4 godziny ogłasza, że Wałęsa jest głównym sprawcą wszystkiego, to albo to jest niepoważne, albo chore.

A nie żałuje pan jednak panie prezydencie, że pan jednak troszkę za ostro?

Wie pan, ile pięknych rzeczy, bardzo mądrych było podawane w tym okresie? Gdzie pan ma te głosy? A mój głos przetrwa, nie wiem jeszcze jak długo będę się sądził. Dzisiaj potrzeba powiedzieć Polsce - Polska jest źle rządzona, Polska ponosi wielkie straty przez Kaczyńskich i spółkę. I dlatego jak to zrobić w skali dłuższej?

Ale za to jedno słowo panie prezydencie nie przeprosiłby pan?

Nie proszę pana. Ja mogę przeprosić za polityków i za ich słowa, za ich zachowania 40 milionów Polaków. Ale politycy na to zasługują. Takich polityków wybraliśmy.

Ale panie prezydencie, tylko że takie mamy prawo. Nie wolno znieważać głowy państwa kimkolwiek jest, czy się nam podoba czy nie. Za to zapłacił wyrokiem pierwszej instancji Andrzej Lepper. I teraz jest tak, że być może pan też zapłaci. Pan z Andrzejem Lepperem jako skazani za takie sprawy?

Nie uderzam w mądrą głowę państwa. W głupotę tej głowy uderzam, bo kto by mógł coś podobnego puścić? To jest wbrew interesom państwa. Jak ja to zauważyłem, co to jest, to mówię: "Tu trzeba coś robić. Trzeba odsunąć tych ludzi od władzy". Dlatego tak mocno uderzyłem.

Ale od zmiany władzy w państwie są demokratyczne wybory. Na te na razie się nie zanosi, w związku z tym szanujmy głowę państwa, którą mamy, czy się nam podoba czy nie panie prezydencie.

Nie mówię, by zmieniać władzę na ulicy. Mówię, by rodacy się obudzili i przeszkodzili ludziom krzywdzić naszą ojczyznę. Pięćdziesiąt lat prawie walczyliśmy o wolność, o to, że miało być lepiej, miało być sprawiedliwiej, miało być mądrzej? A co się dzieje? W związku z tym muszę interweniować jako ten, który prowadził ten bój i zwyciężył, żeby nie psuto nam zwycięstwa, nie psuto nam kraju.

Panie prezydencie, pamięta pan październik 2004 roku? Też pan miał wtedy ostry konflikt z Lechem Kaczyńskim. Andrzej Urbański zapowiedział wtedy, że Kaczyński Wałęsę przeprosi, a Lech Kaczyński - wtedy prezydent Warszawy - mówi: Nie ukrywam, że po latach konfliktu nie było mi łatwo się pojednać, ale cieszę się, że do tego doszło. To był jakiś krok z wyciągniętą ręką.

Przepraszam 40 milionów Polaków, którzy są zdegustowani politykami, w tym Lechem Wałęsą. Tak jest. Tylko, że ja chcę coś w tym kraju zrobić i kiedy inaczej się nie przebijam, to dobieram formy czasami niegrzeczne i niekulturalne, ale by osiągnąć sukces.

A obraża się pan jak po takie formy sięgają pańscy przeciwnicy? Polityczni przeciwnicy oczywiście.

Nie. Nie powinno do tego dojść, ale zanim zaczniemy mądrzej i lepiej wybierać, to taki okres musimy przeżyć, a takie przeżywanie przyspiesza mądre rozwiązania.

Aleksander Szczygło, minister obrony, mówi: Lech Wałęsa zdradził cały ruch Solidarności, wygrywając wybory w 1990, a później idąc na współpracę z komunistami, z wszystkim, co najgorsze.

Jak może dopuścić prezydent państwa, by taki chłopiec takie bzdury opowiadał? Gdzie tu jest zdrada? Ratowałem, bo Okrągły Stół był przegrany. Jedyną szansą było zostać prezydentem, zabrać to, co przegraliśmy. I dokonałem tego. Oczywiście nie śpiewałem, nie krzyczałem o tym, bo to trzeba było zrobić, a nie mówić. I teraz taki chłopiec, pętak w sumie, będzie mi ubliżał za to.

Pan mówi "chłopiec", ale to z demokratycznego nadania i z demokratycznych wyborów minister obrony narodowej.

A co jego dotyczy? On ma być niepolityczny. O co mu chodzi? Dlaczego się miesza między prezydentów? Gdzie on był, kiedy ja walczyłem i my walczyliśmy? Jak on mi może ubliżać i posądzać mnie publicznie o zdradę? Gdzie jest prezydent? Powinien go już dawno wyrzucić za to, że śmiał prezydenta uderzać, nie mając żadnego pojęcia o tym, co wtedy było, jak było, o co my wtedy walczyliśmy.

Czy pan nie żałuje, że z powodu słów teraz pana nikt nie pyta o to, co jest w raporcie, co pan o tym myśli, czy WSI działały prawidłowo, czy nieprawidłowo, tylko wszyscy rozmawiają o tym, co pan powiedział albo co o panu powiedzieli?

Rzeczywiście myślałem trochę inaczej. Myślałem, że to spowoduje zajęcie się bardziej sprawami, zachowaniem tych władz, prezydenta, premiera i tym, co się w Polsce dzieje. Na razie rzeczywiście ma pan rację, nie o to chodziło. Ale mam nadzieję, że to wróci przy okazji tego na dobre tory.

"Gazeta Wyborcza" publikuje takie zdjęcie z posiedzenia Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Pan jest na nim razem z Lechem Kaczyńskim i uśmiechacie się panowie do siebie co najmniej porozumiewawczo. Widać na tym zdjęciu dużą nić sympatii. Pan myśli, że to są czasy, które mogą jeszcze wrócić?

Problem polega na tym, że dopóki Kaczyńscy mnie słuchali, tylko zwyciężyliśmy. Ale w pewnym momencie doszli do wniosku, że oni muszą być na tych miejscach i zaczęli wszelkimi siłami dążyć do tego i stąd takie efekty. Nie potrafią, nie powinni być na pierwszych miejscach. Mogą być na dziesiątym dopiero i wtedy będzie można się do nich uśmiechać.

Bardzo dziękuję.

RMF

Zobacz także