Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Saryusz-Wolski: to będzie lepsza Unia

Unia Europejska po rozszerzeniu będzie bardziej sprawiedliwa, ponieważ prawo do życia w pokoju, w dobrobycie i stanowienia o swoim losie będzie przysługiwało całej Europie, a nie połowie Europy - uważa gość Faktów RMF Jacek Saryusz-Wolski. Były minister ds. europejskich dodaje: sądzę, że to będzie lepsza Unia.

/RMF

Tomasz Skory: Historycznego znaczenia tego, co się stanie dzisiaj w Atenach nie da się zakwestionować. Nie sądzi pan jednak, że Polska wykazuje pewną nadmierną gorliwość w traktowaniu tego szczytu?

Jacek Saryusz-Wolski: On rzeczywiście ma wymiar historyczny, natomiast chodzi o to, żeby ten bardzo szczególny moment Polacy zrozumieli jako początek nowego raczej, niż jako festyn, czy początek jakiejś zabawy. Tak naprawdę w tej chwili zaczynają się dla nas bardzo poważne sprawy.

Tomasz Skory: Zaczynają się dla nas bardzo poważne sprawy i stąd właśnie tak liczna delegacja polska w Atenach? Podpis pod dokumentem mają złożyć premier i minister spraw zagranicznych, a my wysyłamy tam i wicepremierów, i prezydenta...

Jacek Saryusz-Wolski: Ja byłbym bardziej pobłażliwy. To jest taka historyczna chwila, kiedy wszyscy, którzy mogą, chcą przy tym być. To jest bardzo ludzkie.

Tomasz Skory: Nawet komisja śledcza dzisiaj zawiesza swoją pracę wcześniej.

Jacek Saryusz-Wolski: Byłoby niedobrze gdyby jedno na drugie się nakładało. Mogłoby to rodzić złe skojarzenia.

Tomasz Skory: Doniesienia z Aten sąsiadują w gazetach z doniesieniami o tym, że rząd traci poparcie. Nie sądzi pan, że to głód sukcesu popycha, prócz premiera Millera, także premiera Kołodkę, premiera Pola do Aten, żeby się ogrzać w unijnym słoneczku?

Jacek Saryusz-Wolski: Sam głód sukcesu, o ile chodzi o sukces dla kraju, nie jest zły, a ten podpis składają w imieniu Rzeczpospolitej, a nie w swoim własnym. Natomiast nie jest dobrze, że w takiej atmosferze nie najlepszej dla rządu i rządzenia ten podpis składamy. Ale na to nie ma już wpływu.

Tomasz Skory: Pytam o tę nadgorliwość m.in. dlatego, że ten właśnie rząd miał przygotować wczoraj bilans zysków i strat, związanych z wejściem do Unii, ale nie zdążył, bo członkowie rządu musieli jechać podpisywać ten traktat. To dosyć znamienne.

Jacek Saryusz-Wolski: Wiem, że taki dokument jest przygotowywany i on jest bardzo ważny, szkoda rzeczywiście, że w taki symboliczny sposób nie został on dopięty przed szczytem.

Tomasz Skory: I to z takiego symbolicznego powodu.

Jacek Saryusz-Wolski: Nie wiem czy rzeczywiście tak było, że zabrakło pół godziny czasu.

Tomasz Skory: Można się zastanawiać czy kraje Unii Europejskiej zdominowane przez wpływy Francji, Niemiec przyjmą Polskę z otwartymi ramionami; nasze stanowisko ws. Iraku, poparcie dla USA karze nas traktować trochę jak piątą amerykańską kolumnę w Europie?

Jacek Saryusz-Wolski: To nie jest tak, że dwa, trzy największe kraje mogą dyktować co robi Unia, bo ona jest dzisiaj "15-osobowa", a jutro będzie zawierała 25 krajów. Po drugie dzisiaj, już po finale irackim, racje dużo wyraźniej rysują się po stronie m.in. Polski i nie sądzę, żeby to długo trwało. Pewne urazy miną, natomiast musimy nie zapominać, że naszym punktem odniesienia głównym - i w sensie politycznym, i w gospodarczym - jest Unia Europejska.

Tomasz Skory: Czy istnieje zagrożenie ratyfikacji Traktatu Akcesyjnego przez dotychczasowe państwa członkowskie?

Jacek Saryusz-Wolski: Sądzę, że nie. Lepiej jednak dmuchać na zimne. Były takie obawy, że we Francji mogłoby być referendum, wtedy wiadomo, że byłoby ono negatywne. Chciałbym wierzyć, że nie będzie takiego zagrożenia, a jest to w tej chwili rola przywódców krajów Piętnastki, żeby ten proces doprowadzić szczęśliwie do końca.

Tomasz Skory: Dzisiaj Unia Europejska to 15 krajów, za nieco ponad rok będzie ich 25. Jaka to będzie Unia? Wyobraża pan sobie ten twór?

Jacek Saryusz-Wolski: Sądzę, że ta Unia będzie wbrew temu, co się mówi, wbrew obawom zachodniej części Europy - które notabene spowodowały, że ten proces będzie trwał 15 lat zamiast 10 lat, jak miało być początkowo - okaże się, że ta Unia jest dużo bardziej kompletna, dużo bardziej spójna niż wcześniej. Ta Europa tkwiła w nazwie, natomiast to było pół Europy. I to pół Europy - w momencie, kiedy padły mury w Europie - dłużej trwać nie mogło. Szkoda, że trwało to tak długo, że zabrało to tyle czasu, natomiast sądzę, że to będzie lepsza Unia.

Tomasz Skory: Nie sądzi pan, że to będzie Unia bardziej zróżnicowana pod względem poziomu rozwoju, a zatem bardziej niesprawiedliwa?

Jacek Saryusz-Wolski: Sądzę, że ona będzie bardziej zróżnicowana, tak, jak zróżnicowana jest Europa. Natomiast będzie bardziej sprawiedliwa, ponieważ prawo do życia w pokoju, w dobrobycie i stanowienia o swoim losie będzie przysługiwało całej Europie, a nie połowie Europy. Te wszystkie krzywdy, i poczucie krzywd, które są wynikiem jałtańskiego podziału Europy, a wcześniej także innych historycznych przypadków, np. Monachium 1938, te wszystkie rany się zabliźnią.

Tomasz Skory: Czy istnieje polska wizja nowej Europy?

Jacek Saryusz-Wolski: I tak, i nie. Nie ma jednej wizji Europy w takim samym sensie, jak nie ma jednej wizji niemieckiej, francuskiej, włoskiej czy hiszpańskiej, natomiast pewne akcenty już w tej chwili zaczynają się wyłaniać. Wydaje mi się, że ten polski sposób patrzenia na Europę, to jest Europa, która jest solidarna i która nawzajem sobie pomaga w trudnych chwilach zarówno ekonomicznie, jak i politycznie. Ponadto wydaje mi się, że my wnosimy do Unii Europejskiej pewien rodzaj wrażliwości na człowieka, na jego krzywdę, na naruszanie praw człowieka, na to wszystko, co przez tyle dziesięcioleci przechodziliśmy.

RMF

Zobacz także