Poncyljusz: Przepraszam rodziny ofiar katastrofy
Mówiąc, że list rodzin ofiar był inspirowany politycznie, powiedziałem dwa słowa za dużo. Przepraszam - mówi Paweł Poncyljusz w Kontrwywiadzie RMF FM.
Rzecznik sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego ujawnia, że szef PiS udzielił pierwszego po katastrofie wywiadu: Rozmowa w internecie miała pokazać, że docenia blogerów. Poncyljusz dodaje, że Kaczyński jest zainteresowany debatą z kontrkandydatami.
Konrad Piasecki: Rzecznik sztabu Jarosława Kaczyńskiego Paweł Poncyljusz, dzień dobry.
Paweł Poncyljusz: - Dzień dobry.
Nie wykorzystujcie tragedii do celów politycznych - apelują wdowy ofiar katastrofy smoleńskiej. Apelują do Prawa i Sprawiedliwości?
- Myślę, że do wszystkich apelują. Ja wczoraj popełniłem chyba dwa słowa za dużo, za co przepraszam.
Powiedział pan, że to jest polityczna gra i polityczna inspiracja.
- To oczywiście pan wyciąga z kontekstu, ale tu faktycznie o dwa słowa za dużo. Ja wiem tylko od Jarosława Kaczyńskiego, że nikt do niego - chociaż jest najbliższą rodziną osób, które zginęły w tej tragedii - nikt się nie zgłosił i tyle mam do powiedzenia.
Nie zgłosił się z prośbą o podpis pod tym listem?
- To tak jakby gdzieś tam w jakimś gronie zostały zebrane te podpisy i nikt więcej, ale...
...ale jakby się zgłosił, to Jarosław Kaczyński by podpisał? Też by apelował o niewykorzystywanie tragedii do celów politycznych?
- Myślę, ze nikomu dzisiaj nie zależy, żeby w jakikolwiek sposób traktować tragedię smoleńską w celach politycznych. Ta tragedia nas odmieniła. Zmieniła nas wszystkich jako polityków i oby to trwało jak najdłużej.
Ale jak sztab Prawa i Sprawiedliwości w zamian za podpisy rozdaje zdjęcia pary prezydenckiej?
- Ja to mówiłem już wczoraj...
Zastanawiam się, czy to nie jest punkt, w którym się wykorzystuje tragedię do celów politycznych.
- Nie panie redaktorze. Te zdjęcia tak naprawdę zostały jeszcze z czasów pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich z Krakowa. Ja te zdjęcia rozdawałem w trakcie uroczystości krakowskich.
To rozumiem. Zastanawiam się, czy formuła zdjęcie za podpis jest najwłaściwszą formułą polityczną.
- Pan trochę to ustawia w takich kategoriach, że jak ktoś nie podpisze, to nie dostanie zdjęcia. Albo, że to jest jakaś zachęta. Po prostu bardzo często ludzie, którzy przychodzili do biur, chcieli coś dostać.
A gdyby to było zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego, to rozumiem. Bo to on jest kandydatem, to pod jego kandydaturą zbierano podpisy.
- Zgadzam się, zgadzam się. Natomiast uważam, że jakoś bardzo - bo to nie było zdjęcie wszystkich 96 ofiar, tylko było to zdjęcie Lecha i Marii Kaczyńskich - tak się stało, te zdjęcia się rozeszły i nie ma o czym rozmawiać.
Za słowa o politycznej grze przeprosiny Pawła Poncyljusza?
- Tak, przepraszam za to, że takie słowa padły. Może to była przesada, ale jak jeszcze raz powtarzam, z tego co wiem, nie wszyscy mieli szansę dołączyć się do listu.
Przeprosiny, bo pan sam uznał swój błąd, czy dlatego, że pan przeczytał wszędzie, że to była wpadka?
- Szczerze mówiąc, ja wczoraj byłem w takim potężnym wirze swoich obowiązków, ale wiem, że to spowodowało takie perturbacje, wszędzie mnie cytowano. Oczywiście trochę wyciągnięto to z kontekstu, ale jakby czytać całą moją wypowiedź, to ona aż tak bardzo groźnie nie brzmi. Jeśli ktoś się poczuł obrażony - przede wszystkim rodzina - ma prawo mieć dzisiaj swoje zdanie na ten temat i trzeba to uszanować. Ale też uszanujmy zdanie Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie.
Czy sztab Jarosława Kaczyńskiego powie wreszcie: chcemy debaty, dajcie nam miejsce, dajcie nam termin, jesteśmy gotowi do niej stanąć.
- Panie redaktorze, mamy w tej chwili co najmniej 5, 6 propozycji różnych debat od takich lokalnych stacji do...
...ale wie pan, że wystarczy powiedzieć "tak" i te debaty ruszą.
- Panie redaktorze, ale co znaczy debata? Spotkanie 10 kandydatów?
Nie. To znaczy spotkanie Kaczyński - Komorowski.
- A to pan mówi?
Tak.
- Chyba jedna stacja proponuje w tej chwili taką wprost ofertę Kaczyński - Komorowski.
Przyjmujecie ją?
Nie wiem, będziemy na ten temat rozmawiać ze sztabem.
Jeśli panu brakuje takiej oferty, to ja ją mogę zrobić: zapraszam na antenę RMF Komorowskiego i Kaczyńskiego.
- Proszę przysłać maila, weźmiemy to pod uwagę...
...ale przede wszystkim musicie powiedzieć: "dajcie nam termin".
- My mamy wam dać jakiś termin? Jeszcze nie mamy takiego terminu. Jeżeli będziemy mieli termin...
...jeśli ja powiem: "niech to będzie 18 czerwca", to wy możecie powiedzieć, zgadzamy się albo nie.
- To już zajęte, bo już jest propozycja z innej strony na 18 czerwca. Już RMF-owi będzie trudno zmieścić w tych terminach.
Ale propozycja debaty?
- Tak.
Przyjęta?
- Nie. Są złożone, a teraz my się ze sztabami, ze sztabem również Bronisława Komorowskiego musimy naradzić i to nie przez media.
Ale wie pan doskonale, że to wygląda jak gra pozorów między wami? Jedni mówią: "złóżcie nam ofertę", inni mówią: "jesteśmy gotowi", to pokażcie, że naprawdę jesteście gotowi.
- Ja przypomnę, co Grzegorz Schetyna mówił w zeszłym tygodniu. Grzegorz Schetyna mówił, że Bronisław Komorowski nie jest zainteresowany wystąpieniem.
To już nieaktualne.
- To bardzo się cieszymy, że się zmienia. My jesteśmy stali w swoich uczuciach. Jesteśmy cały czas zainteresowani. To będzie rozmowa, mam nadzieję, Joanny Kluzik-Rostkowskiej ze Sławomirem Nowakiem, czy moja z Małgorzatą Kidawą-Błońską. Ustalimy to, poinformujemy państwa, jeżeli będziemy gotowi do takiej debaty.
Napieralski dziś od świtu przed fabryką w Tychach, Komorowski jedzie do Katowic, Olechowski już o świcie udzielił wywiadu - a Jarosław Kaczyński?
- Jarosław Kaczyński dzisiaj o godzinie dziesiątej ma postępowanie lustracyjne. Każdy z kandydatów na prezydenta musi się stawić osobiście, więc dzisiaj Jarosław Kaczyński ma trochę ograniczone możliwości.
Ale od niedzieli nie mieliśmy okazji go oglądać, a pan, w zeszły piątek powiedział: "Jarosław Kaczyński zacznie być aktywny".
- I jest dzisiaj aktywny. Dziś na Salonie24 będzie publikowany pierwszy wywiad z blogerami, a więc będą mogli państwo poznać szczegółowe poglądy Jarosława Kaczyńskiego.
Jarosław Kaczyński pierwszego wywiadu udziela Salonowi24?
Przede wszystkim blogerom, bo tu chodzi o to, żeby pokazać, że dzisiaj Jarosław Kaczyński inaczej patrzy na internet - uważa, że jest to medium bardzo ważne.
Właśnie, bo to miała być tylko rozrywka - ten internet.
- Tak, więc tutaj jest pokazanie, że docenia blogerów, docenia internet. Wiadomo, że to blogerzy zadają mu pytania i to w formie tradycyjnej - papierowej, ale odpowiedzi są jak najbardziej rzeczywiste i mam nadzieję, że będzie to potwierdzeniem tego, o czym od jakiegoś czasu mówimy - Jarosław Kaczyński się zmienił, trochę inaczej jest pokazywany - mam nadzieję, że to będzie kolejny etap, gdzie opinia publiczna, dziennikarze będą mogli się przekonać, że Jarosław Kaczyński się zmienił.
Igor Janke pisze: "rozmawiamy, prezes mówi przede wszystkim o potrzebie zmiany w polityce, o konieczności porozumienia" - porozumienia, które miałoby dotyczyć konkretnej sprawy, konkretnego zagadnienia?
- Jarosław Kaczyński mówi o około 7 - 8 takich sferach - m.in. wykorzystanie środków europejskich, sprawa polskiej wsi, służba zdrowia, gospodarka.
A podatki, a emerytury?
- O tych rzeczach akurat nie było. Jarosław Kaczyński zastrzega, że pewnie ten katalog najważniejszych spraw można by wyciągać w nieskończoność. Tu chodzi o to, by znaleźć parę podstawowych i w nich - między prezydentem a premierem - powinno nastąpić porozumienie uwzględniające różne pomysły działania.
A czy zmieniony Jarosław Kaczyński w tym wywiadzie przeprasza za "zomo", za "łże-elity"?
- Jest wypowiedź mówiąca o tym, że w 2009 roku, ja to też wiem, Jarosław Kaczyński za te słowa wszystkie przeprosił, więc tylko przypomina o nich.
Ale podtrzymuje przeprosiny?
- Jak najbardziej. Nie ma powodu, żeby nie podtrzymywał.
Jarosław Kaczyński zażąda dostępu do akt śledztwa smoleńskiego?
- Jako najbliższa rodzina ma do tego prawo.
Ale czy to zrobi?
- Przypuszczam, że tak.
Ma już pełnomocników?
- Wydaje mi się, że są tacy pełnomocnicy.
Rozumiem, że nie osobiście będzie przeglądał te akta?
- Nie sądzę, żeby sam przeglądał. Szczerze mówiąc zbyt wiele o tym nie wiem. Ja jestem rzecznikiem prasowym kampanii - a nie Jarosława Kaczyńskiego.
Podobno pan już Bielana wygryzł?
- To nie prawda. Z Adamem Bielanem wczoraj dwukrotnie rozmawiałem, więc ja nie wiem, skąd się biorą takie pomysły, tym bardziej, że z Adamem Bielanem od wielu miesięcy rozmawialiśmy o kampanii a od kilku tygodni bardzo intensywnie.