Nowak: Schetyna marszałkiem, Kopacz ponownie ministrem zdrowia
Premier musi mieć dobrą drużynę na kryzys. Ewa Kopacz dalej będzie ministrem zdrowia. Schetyna jest kandydatem na marszałka Sejmu - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Sławomir Nowak.
- Jesteśmy trochę staromodni i zabobonni, czekamy na oficjalne wyniki, nie dzielimy skóry na niedźwiedziu - mówi.
Konrad Piasecki: Nie ma alternatywy dla koalicji z PSL-em?
Sławomir Nowak: - Wydaje się, że nie, że uda się poskładać tę koalicję z ludowcami.
Ale ani przez sekundę nie pomyśleliście wczoraj w nocy: a może z Palikotem, a może z SLD?
- Nie, nie. Chyba ten scenariusz nie jest ćwiczony. Liczymy na ludowców. Naprawdę.
Nie pomyśleliście i nie pomyślicie?
- Poczekajmy na oficjalne wyniki, ale liczymy na to, że ta koalicja, która się sprawdziła, będzie mogła prowadzić polskie sprawy dalej.
Bo w chłopach się zakochaliście "na amen".
- Nie. Tu o takich emocjach nie można mówić, natomiast jest to sprawdzony i wytrawny partner na pewno.
A co zrobi, jeśli zabraknie paru głosów, bo to cały czas jest możliwe i prawdopodobne. Będziecie wyłuskiwać posłów z innych partii czy klubów? Czy też raczej postaracie się o jakąś trzecią nogę tej koalicji?
- Nie chcielibyśmy traktować polityki właśnie jako sztuki dzielenia kogokolwiek, czy wyłuskiwania sobie partnerów. PSL jest sprawdzonym partnerem. Chcemy z nimi razem rządzić, mówiliśmy o tym bardzo jasno w kampanii wyborczej.
To już pan powiedział. Tylko, że jak spojrzymy na dzisiejszą, poranną arytmetykę, to widzimy, że to może być 235, ale może też być 225 mandatów. I co wtedy?
- Ten Sejm będzie dosyć ciekawy, dlatego, że tam potencjalnych partnerów do wsparcia jest więcej niż jeden. W związku z tym trzeba będzie spokojnie poczekać na oficjalne ogłoszenie wyników i wtedy będziemy rozmawiali.
Ale wtedy zaczniecie negocjacje z SLD i Palikotem, czy próby negocjacji, jeśli będzie brakować tych pięciu głosów?
- Jeżeli będzie trzeba więcej niż jednego partnera do koalicji, to będziemy o tym rozmawiali i szukali rozwiązań.
A kto tym pierwszym możliwym po PSL-u? Raczej SLD czy raczej Palikot?
- Proszę mnie nie namawiać na tego rodzaju scenariusze. Nie ja będę konstruował tę koalicję. Pierwszym negocjatorem będzie premier. Potem decyzję będzie podejmował zarząd partii i statutowe organy Platformy Obywatelskiej, natomiast negocjacje będą oczywiście trwały.
A w kim statutowy członek zarządu Platformy Obywatelskiej Sławomir Nowak widziałby trzeciego, potencjalnego koalicjanta, gdyby trzeba go było szukać?
- Poczekajmy naprawdę na spokojnie. To nie jest tak, że chcemy wykluczać kogokolwiek z rozmowy o koalicji rządowej.
Czyli Palikota nie wykluczałby pan?
- Trzeba stworzyć stabilny, odpowiedzialny rząd. Idzie kryzys, druga fala kryzysu, więc musimy mieć partnerów, na których można liczyć. Palikot nie wydaje się być partnerem, na którego można liczyć, i tyle.
Mówi pan: "Premier będzie negocjować". Premier Tusk, i to nie ulega wątpliwości. A marszałkiem Sejmu kto?
- To chyba też nie ulega wątpliwości, że naszym kandydatem będzie pan Grzegorz Schetyna.
Nie ulega wątpliwości? Bo ja słyszałem równie prawdopodobny scenariusz - Ewa Kopacz.
- Ewa Kopacz jest świetnym, doskonałym ministrem zdrowia do tej pory i moim zdaniem dalej będzie ministrem zdrowia w tym rządzie. Ale to nie ja decyduję, naprawdę. Musiałby pan zapytać premiera.
A czuje pan, że nadciąga wielka wymiana rządowych personaliów, że ten rząd zostanie przemieciony?
- Ja wiem, że nasze interesy są różne w tym momencie, panie redaktorze, bo pana interes, żeby wyciągnąć ze mnie jak najwięcej i pewnie namówić jeszcze na jakieś spekulacje. A ja mam teraz powiedzieć jak najmniej, akurat w poniedziałek powyborczy.
Niech pan powie chociaż, kogo nie zobaczymy pańskim zdaniem w tym rządzie? Cezary Grabarczyk?
- Musi pan rozmawiać z premierem w tej kwestii, bo on będzie konstruował sobie gabinet, on musi mieć ekipę na kryzys, ludzi, do których ma zaufanie, ma ich polityczne wsparcie, ale też elementarne zaufanie wśród ludzi w kraju.
Ale do Sławomira Nowaka ma elementarne zaufanie i już mu coś zaproponował?
- Musi pan zapytać premiera.
Nie, pytam, czy już coś zaproponował?
- Nie, nie rozmawialiśmy w ogóle na temat konstrukcji nowego gabinetu i to dlatego, że jesteśmy też trochę staromodni i trochę zabobonni, w związku z czym nie dzielimy skóry na niedźwiedziu. Będziemy rozmawiali wtedy, jak już będzie wszystko wiadomo.
W tej sytuacji prezydent pozostanie wyłącznie akuszerem nowego układu politycznego?
- Prezydent ma swoje kompetencje konstytucyjne...
Ale stabilna sytuacja - a taka się wydaje - koalicyjna wyłącza go z takich gier koalicyjnych.
- I chwała Bogu. Wreszcie Polska może sobie pozwolić na to, żeby być stabilnym i spokojnym krajem Środkowej Europy w centrum kryzysu gospodarczego.
Nie wiem, czy można mieszać do tego Boga, jeśli ma się w perspektywie rozmowy z Palikotem?
- Można, można. Można Panu Bogu też podziękować za ten wynik, bo myślę, że też coś tam swojego dołożył. Jeśli wierzymy oczywiście.
Czyli jedyne, co może zrobić prezydent, to obserwować, jak powstaje koalicja i zachęcać przyszły rząd do reformowania?
- Prezydent ma swoje zadania w tym względzie. Ma określone w konstytucji kompetencje. Będzie desygnował nowego premiera i zapewne będzie desygnował premiera Tuska.
A macie w głowie jakiś ustawowo-reformatorski blitzkrieg teraz? Coś się wydarzy w tych pierwszych miesiącach, w pierwszym roku urzędowania nowego-starego rządu?
- Kryzys jest faktem. Polska aby obronić swój wzrost gospodarczy musi przeprowadzić jakieś niezbędne reformy i zmiany.
Ale wymuszone czy zaplanowane już przez Platformę?
- Zaplanowane.
Jaki będzie pierwszy krok w kwestii reform?
- Konsolidacja finansów publicznych.
Ale konkret, "konsolidacja" to jest hasło.
- To jest bardzo poważny konkret, dlatego że będzie się przekładał na nowy budżet. To jest mniejszy deficyt i obrona wzrostu gospodarczego.
A gdzie będziecie ciąć?
- Poczekajmy, ja nie jestem ani premierem ani ministrem finansów, więc musi pan zapytać premiera.
Wierzy pan, że to rzeczywiście ostatnia kadencja pod wodzą Tuska?
- Nie, nie wierzę.
Uważa pan, że nie spełni swojej groźby, obietnicy, że za cztery lata już nie będzie kandydował?
- To nie jest kwestia ani groźby, ani obietnicy. Premier jest człowiekiem, którego Polacy wybrali na drugą kadencję i to jest wielki historyczny wynik.
Tak, ale druga kadencja to nie trzecia kadencja. Po drugiej, trzeciej może już nie być.
- Mam nadzieję, że będzie mógł sobie i premier i Polska pozwolić na komfort zmiany lidera, więc porozmawiamy za jakiś czas. Na dzisiaj cieszmy się zwycięstwem, podziękujmy ludziom, którzy nam zaufali, bo to jest naprawdę wielki fantastyczny wuynik i cieszmy się również tym, że Polska jest w stabilnych i odpowiedzialnych rękach.
A pan jak rozumiem odchodzi z Kancelarii Prezydenta?
- Jeśli potwierdzą się wyniki z Pomorza i dziękuję tutaj pomorzanom i wszystkim, którzy wspierali mnie w kampanii, jeżeli ten wynik się okaże prawdą, to jest wielki, fantastyczny też historyczny wynik, to oczywiście tak. Trzeba trzasnąć obcasami, podziękować wyborcom i stawić się do nowych zadań.
I jeszcze na koniec zagadka, bo wiele osób próbuje się od rana do pana dodzwonić. Gdzie jest telefon Sławomira Nowaka?
- Gdzieś funkcjonuje. Jest wyłączony. Zepsuł się.
Tak na amen?
- Chyba na amen.
Mocne było wczoraj świętowanie?
- Wszystko było dobrze.
Jak dobrze?
- Po bożemu. Każdy musi się ucieszyć na swój sposób, wszystko jest ok.