Młodzi są wściekli. PO powinna rozmawiać z ludźmi "bez wyższości"
- Platforma musi postawić na nowe twarze i zmienić polityczny kierunek. Politycy powinni pozbyć się naturalnego dla nich przekonania o wyższości nad innymi i zacząć inaczej rozmawiać z ludźmi - tłumaczy w rozmowie z Interią politolog prof. Roman Bäcker.
Najnowsze sondaże nie pozostawiają złudzeń. Poparcie dla PO wciąż spada. Obecnie partię wyprzedza nie tylko odwieczny rywal - Prawo i Sprawiedliwość, ale nawet nieistniejące jeszcze ugrupowanie Pawła Kukiza.
Według badań przeprowadzonych przez Millward Brown, poważnym zagrożeniem dla PO jest również nowe stowarzyszenie Ryszarda Petru - NowoczesnaPL. To ono może odebrać Platformie najwięcej elektoratu.
W perspektywie tak czarnych scenariuszy, kilku bardziej konserwatywnych posłów PO wypytywało o możliwość przejścia w szeregi PiS. Choć to jedynie nieoficjalne informacje, wyraźnie wskazują na nerwowość w partii.
Zdaniem prof. Romana Bäckera, przyjęcie nowych posłów mogłoby być sposobem PiS na zwiększenie wpływów , ponieważ poparcie dla danej osoby przenosi się na całą partię, do której dany polityk się przenosi. Z podobnych metod w 2007 skorzystała właśnie Platforma.
- Jednak takie działania przynoszą jedynie chwilowy rezultat i na dłuższą metę mogą być dla partii scentralizowanej, podporządkowanej jednej woli dość ryzykowne - wskazuje politolog. - Do tej pory PiS radził sobie szybko i sprawnie z tymi, którzy choć przez chwilę pomyśleli, że mogą być samodzielni i niezależni od prezesa - przypomina ekspert.
Znużenie rządami PO
Jego zdaniem nerwowe działania, w obliczu spadającego w sondażach poparcia do niczego nie prowadzą. - Proszę zauważyć, że gorsze notowania partii przegranej to dość naturalny proces. Teraz wielu polityków i wyborców zaczyna się zastanawiać nad wyborem innych możliwości - mówi prof. Roman Bäcker.
PO powinna zaprezentować się jako ugrupowanie, które chce oddać znaczny zakres kompetencji politycznych bezpośrednio narodowi.
~ Prof. Roman Bäcker
- Jesteśmy już znużeni długoletnimi rządami PO, a jak mówią socjologowie, ludzie młodzi są nawet wściekli - wskazuje. - Będąc w takim nastroju, wyborcy zagłosują na wszystkie inne partie, ale nie na tę, która jest obarczona licznymi dolegliwościami życia, jak umowy śmieciowe, brak perspektyw dla młodych itp. Do tego dochodzi pojawienie się nowych inicjatyw politycznych. PO nie pełni już roli reprezentanta interesów grup, które opowiadają się za modernizacją kraju - tłumaczy.
Jego zdaniem, wyraźnie pokazało to ostatnie głosowanie nad ustawą o związkach partnerskich, kiedy znaczna część posłów PO opowiedziała się przeciw. - To symbol, w rzeczywistości nie chodzi tylko o związki partnerskie, ale o przeciwstawny sposób myślenia o świecie, o Polsce i o swoim indywidualnym losie, niż ten promowany przez PiS - wskazuje.
Nie należy wpadać w panikę?
- PO jest w tej chwili "obdarzana" o wiele większym poziomem nieufności, niż przed wyborami prezydenckimi. Jej szanse, by odzyskać to stracone zaufanie są więc obecnie o wiele mniejsze - podkreśla.
Wraz ze spadkiem notowań pogorszyły się nastroje w partii. Jednak Grzegorz Schetyna w programie TVP Info zastrzegał, że nie należy wpadać w panikę. - Platforma musi pokazać, że wyciąga wnioski z porażek i jest gotowa do tego, żeby odzyskać zaufanie - podkreślił polityk PO.
Jak mogłaby to zrobić? Zdaniem Bäckera wybawieniem dla PO może być wizerunkowa zmiana kadrowa, pojawienie się nowych twarzy i dość wyraźna zmiana politycznego kierunku. - PO powinna zaprezentować się jako ugrupowanie, które chce oddać znaczny zakres kompetencji politycznych bezpośrednio narodowi. Nie chodzi tylko o referenda, czy inne formy demokracji bezpośredniej, chodzi o zupełnie inny sposób funkcjonowania całej klasy politycznej - mówi politolog.
- Politycy powinni pozbyć się naturalnego dla nich przekonania o wyższości nad innymi i zacząć inaczej rozmawiać z ludźmi. Nie na zasadzie zasypywania ich kolejnymi obietnicami wyborczymi, ale bezwzględnego przestrzegania następującej zasady: "mówicie, co wymaga zmian, a my nad tym będziemy pracować" - wyjaśnia.
Pytanie, czy wyborcy są jeszcze w stanie uwierzyć w obywatelskość Platformy?