Migranci i uchodźcy w Europie [WIDEO]
Od początku stycznia do Grecji i Włoch przybyło ponad 110 tys. migrantów i uchodźców - wynika z danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji. To często ofiary przemytników ludzi, osoby z bagażem doświadczeń wyniesionym z ogarniętej wojną ojczyzny. Stłoczeni w obozach, przy granicach, na pontonach. Kryzys migracyjny nie ustał, mimo że w ostatnich dniach mniej się o nim mówi. Publikujemy najnowsze nagrania agencji Associated Press, pokazujące sytuację migrantów w Europie.
Po tym, jak Macedonia zamknęła granicę z Grecją, tysiące migrantów zostało na południu. Grecka policja ewakuowała rano z granicy grecko-macedońskiej około siedmiuset protestujących tam Afgańczyków. Zostali oni przewiezieni do Aten. (Kliknij!)
Tymczasem do portu w Pireus w pobliżu stolicy Grecji napływają kolejne łodzie z migrantami.
Dziś statek z tysiącami osób na pokładzie - głównie Syryjczykami - przypłynął z Turcji.
Obecny wśród przybyłych Ahmed (nie podał nazwiska) z Damaszku powiedział reporterowi AP: "Trasa była bardzo trudna. Widzieliśmy śmierć. Przybyliśmy do Turcy, stamtąd na łódź i tutaj. Grecka policja nam pomaga, ale sytuacja jest bardzo, bardzo trudna. Potrzebujemy pomocy Europejczyków".
Migranci i uchodźcy wciąż próbują się przedostać do Europy. (Kliknij!)
Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) podała, że w tym roku do Grecji i Włoch przybyło już około 110 tysięcy migrantów i uchodźców. To gwałtowny wzrost w porównaniu z sytuacją z 2015 roku.
Dziś u wybrzeży Sycylii włoskie służby uratowały 731 osób, które na pontonach marnej jakości próbowały przedostać się na drugą stronę Morza Śródziemnego.
Obóz we francuskim Calais to dla migrantów i uchodźców ostatni przystanek przed przedostaniem się do Wielkiej Brytanii, w której przybysze z m.in. Syrii, Afganistanu i Sudanu upatrują lepszy świat. Chwilowy pobyt dla tysięcy z nich przeciąga się w długie miesiące w obozowej dżungli.
Według władz w prowizorycznym obozowisku żyje co najmniej 3,7 tys. migrantów; pomagające im stowarzyszenia szacują, że może być ich więcej.
Władze chciały przenieść 800-1000 migrantów do ośrodków w Calais lub w innych miejscach Francji.
Ta częściowa ewakuacja "dżungli" została odroczona na czas wydania decyzji przez francuski sąd w sprawie legalności operacji.
Maya Konforti, pracownik pomocy w obozie w Calais, zwraca uwagę na niedotrzymane wcześniej obietnice - m.in w kwestii rozbiórki kościoła i meczetu. - Byliśmy tym bardzo zawiedzeni, dlatego teraz jesteśmy podejrzliwi. Mamy jednak nadzieję, że sprawa będzie załatwiona rozsądnie - mówi reporterowi AP. Jak podkreśla, ona jej współpracownicy pomagają uchodźcom i są po ich stronie nie zależnie od tego, co się dzieje. (Kliknij)
INTERIA.PL/AP/PAP