Mariusz Kamiński: Nie interesuje mnie prawo łaski, tylko pełne uniewinnienie. Sąd się myli
"Jarosław Kaczyński podjął decyzję, że nie będzie twarzą kampanii, ale będzie tą kampanią kierował. Dlaczego nie było go widać? Bo kampania była spersonalizowana" - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM wiceprezes PiS Mariusz Kamiński. "Jarosław Kaczyński jest naszym kandydatem na premiera, jest liderem opozycji. Jestem przekonany, że będziemy mogli razem zmieniać Polskę po jesiennych wyborach" - dodaje. Andrzej Duda ułaskawi Mariusza Kamińskiego? "Nawet o tym nie myślę". Zdaniem Kamińskiego "ten wyrok jest absurdalny co do zasady". "Nie interesuje mnie prawo łaski. Interesuje mnie pełne uniewinnienie przed sądem" - mówi gość Kontrwywiadu. "Sąd się myli. Czekam cierpliwie na pisemne uzasadnienie wyroku i będę mógł składać apelację" - komentuje Mariusz Kamiński.
Konrad Piasecki: Prezydent Duda posprząta - tu cytat - cały ten syf, to złodziejstwo i hipokryzję?
Mariusz Kamiński: Nie prezydent Duda, ale Polacy. Myślę, że dzięki m.in. zwycięstwu Andrzeja Dudy będzie to możliwe.
Ten syf i złodziejstwo o którym pan mówi to rząd? PO? Czy ktoś bardziej konkretny?
To nasza rzeczywistość. To oczywiście była moja wypowiedź, bardzo gorąca, niemalże parę sekund po ogłoszeniu oficjalnych wyników...
... czyżby pan jej trochę żałował?
Nie, nie żałuję, ale może forma jest taka zbyt emocjonalna. Ale rzeczywiście emocje były ogromne. Myślę, że to zwycięstwo otwiera Polakom tak naprawdę szansę na gruntowną zmianę rzeczywistości.
Pan naprawdę myśli, że polska rzeczywistość to jest syf, złodziejstwo i hipokryzja?
Między innymi tak.
Żadnych jasnych punktów?
Jasnym punktem są Polacy. Są Polacy, którzy pokazali, że potrafią w sposób świadomy domagać się tych zmian. W Polsce na szczęście nie potrzeba Majdanu, potrzeba po prostu pójść, zagłosować zgodnie z interesem kraju, z interesem też swoim jako obywatela.
Czyli, powiedziałby pan, że po 8 latach rządów PO Polska pogrążona jest w syfie i złodziejstwie?
Polska pogrążona jest a aferach, które nie są rozliczane. Jesteśmy w takim stanie, że mamy ogromne wątpliwości jak wydawane są pieniądze publiczne. To są rzeczy niedopuszczalne, że niczego się w Polsce nie rozlicza.
Ale, aż syf?
To były emocje. Parę sekund po ogłoszeniu wyników wyborów. Tak, tak. Oczywiście forma nie jest właściwa, ale czasami pod wpływem emocji można powiedzieć również coś co jest prawdziwe w formie może nie do końca doskonałej.
Uważa pan, że zwycięstwo Andrzeja Dudy pomoże PiS-owi wygrać wybory parlamentarne?
Pomoże opozycji, ludziom, którzy chcą zmian wygrać wybory parlamentarne.
Nie jest tak, że Polacy pomyślą sobie: mają już Pałac Prezydencki, więc niech rządzi dalej PO?
Nie. I wynik PiS, czyli tej głównej partii opozycyjnej i wynik Pawła Kukiza pokazują jak ogromny jest potencjał i oczekiwanie na zmianę w naszym kraju. I to zwycięstwo pokazuje, że jest to możliwe. Zwycięstwo Andrzeja Dudy pokazuje, że jest to możliwe i to samo będzie na jesieni.
Radość w PiS jest powszechna? I zgodna?
Tak, tak.
Bo jakoś nie widać prezesa, żeby objawiał ją bardzo.
Wbrew temu, co pan sugeruje, wszyscy razem z Jarosławem Kaczyńskim - który jest twórcą tego sukcesu - jesteśmy bardzo szczęśliwi, mamy ogromną satysfakcję. Ale nie satysfakcję z tego, że ktoś z naszych przyjaciół obejmuje jakieś stanowisko, bardzo ważne, symbolicznie ważne, ale dlatego, że coś się przełamuje. Rzeczywiście ludzie zaczynają dostrzegać, że dalej w takiej rzeczywistości nie można tkwić. To jest najważniejsze, to jest element naszej radości, że wszystko jest możliwe, że ta scena nie została zabetonowana raz na zawsze, że ten establishment, który takim cieniem kładzie się na rozwój aspiracji Polaków na to, że problemy społeczne nie są rozwiązywane, że ten establishment wreszcie zrozumiał, że czas na zmiany. I to nie jest slogan...
Ale pan też się czuje częścią tego establishmentu, jako polityk i poseł?
Nie, to jest właśnie ten nonsens, który nam się wmawia. Nie ma czegoś takiego - dla mnie - jak klasa polityczna. Ja nie jestem częścią żadnej klasy politycznej, to właśnie Prawo i Sprawiedliwość było wielokrotnie stygmatyzowane tym, że jest opozycją antysystemową. Tak, jeżeli chodzi o ten system, o ten układ władzy - byliśmy i jesteśmy w opozycji i chcemy to zmienić.
Czyli czuje się pan częścią opozycji antysystemowej a nie systemowej?
Nigdy nie byłem częścią systemu i nigdy partia, do której należę, nie była częścią tego systemu władzy, tego establishmentu, który tak zaciekle zwalczaliśmy. Cieszę się, że coraz więcej Polaków widzi to, dostrzega to i wspiera PiS, jedyną alternatywę dla obecnego układu.
Ale to system na przykład finansuje partie z budżetu i Prawo i Sprawiedliwość ochoczo z tego korzysta?
Tak jak we wszystkich demokratycznych państwach w Europie. Najlepsza metoda finansowania - z uwagi na działanie prewencyjne, antykorupcyjne, tak żeby politycy nie chodzili po biznesmenach, którzy mają swoje interesy a potem oczekują, że politycy, którzy wezmą od nich pieniądze, będą te interesy realizowali, kiedy wygrają wybory.
Zapytam jeszcze raz o prezesa, czy pana nie dziwiło, że Andrzej Duda nie podziękował mu w tym swoim pierwszym wystąpieniu?
Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński byli cały czas ze sobą w kontakcie.
Ale telefonicznym, czy prezes był na tym wieczorze wyborczym?
I osobistym i telefonicznym. Jarosław Kaczyński podjął osobistą decyzję, żeby ten dzień spędzić na Jasnej Górze. Zrobił to bez kamer, bez dziennikarzy. Myślę, że to pokazuje, jak bardzo Jarosławowi Kaczyńskiemu zależało na tym zwycięstwie, na zwycięstwie ludzi, na zwycięstwie Andrzeja Dudy.
Ta Jasna Góra ciąży nad pierwszymi dniami nowego prezydenta, bo i Andrzej Duda - pierwsze co zrobił - to pojechał na Jasną Górę.
Dla Polaków to jest miejsce niezwykle symboliczne, niezwykle ważne. Ale bez patosu, bez demonstracji, bez kamer. Tam był Jarosław Kaczyński ostatniego dnia kampanii, tam był Andrzej Duda pierwszego dnia po ogłoszeniu wyników wyborów.
Nie myśli pan, że dla świeckości państwa, to jest taki dosyć charakterystyczny gest?
Nie. To pokazuje system wartości jaki obaj ci politycy zaprezentują. I tak jak powiedziałem, w wypadku Jarosława Kaczyńskiego, była to osobista i prywatna wizyta na Jasnej Górze.
Jarosław Kaczyńskie jest wciąż kandydatem PiS-u na premiera i tak będzie w kampanii wyborczej? Nie wyobraża pan sobie, żeby było inaczej?
Jarosław jest naszym kandydatem na premiera. Jest liderem opozycji. Jestem przekonany, że będziemy mogli razem zmieniać Polskę, po wyborach jesiennych.
Bo pytam także dlatego, że te wybory pokazały, że Polacy jakiejś zmiany generacyjnej, jakiejś zmiany pokoleniowej, oczekują od świata polityki.
Myślę, że jest to sprawa... znaczy wokół PiS-u jest mnóstwo młodych ludzi. Mnóstwo młodych ludzi, którzy zwyciężyli w tej kampanii. To oni swoją ideowością, zdeterminowaniem, wygrali tę kampanię.
Ale tych młodych powinien prowadzić doświadczony Jarosław Kaczyński?
On prowadził tę kampanię. Panie redaktorze, wbrew temu dlaczego Jarosława Kaczyńskiego nie było tak widać, bo to była kampania stricte spersonalizowana. I Andrzejowi Dudzie stawiano zarzuty, że jest politykiem niesamodzielnym. Dlatego też, Jarosław Kaczyński podjął decyzję, że nie będzie twarzą tej kampanii. To jest oczywiste. Ale Jarosław Kaczyński tą kampanią kierował. Proszę w to uwierzyć. To były decyzje Jarosława Kaczyńskiego.
Pana też w tej kampanii wiele nie było? Przynajmniej, nie było pana w mediach. Po tym wyroku trzech lat więzienia pan postanowił usunąć się w cień? Żeby nie zaszkodzić Andrzejowi Dudzie?
Tak. To była moja osobista decyzja. Nikt mnie o to nie prosił. Ja uznałem, że wyrok tak kontrowersyjny, tak bulwersujący opinię publiczną, nie powinien być elementem tej kampanii wyborczej. Kampania wyborcza nie jest kwestią wyjaśnienia kontrowersji. Ten moment przychodzi.
Czyli, z tym wyrokiem na karku, kto jak kto, ale pan, powinien mieć szczególną radość z powodu zwycięstwa Andrzeja Dudy, bo w razie czego prawo łaski? Rozumiem, że na nie pan liczy?
Nie interesuje mnie prawo łaski. Mnie interesuje pełne uniewinnienie przed sądem.
Gdyby został pan skazany, gdyby ten wyrok został potwierdzony w następnych instancjach - nie będzie pan apelował do Andrzeja Dudy o prawo łaski ?
Nie ma powodu, żeby ten wyrok został potwierdzony. Przypomnę, że nie jest to pierwszy wyrok w tej sprawie. Inny skład tego samego sądu uznał, że nie ma żadnego przestępstwa. Zostałem uniewinniony ja i moi współpracownicy. I sprawa została oddalona.
Panie prezesie, ale zapytam wprost. Jest tak, że jeśli pan dostanie wyrok , oczekuje pan, że Andrzej Duda pana ułaskawi ?
Nie będę, nawet o tym nie myślę, ja nie zakładam...
Wyroki sądu są nieprzewidywalne, jak pokazał ten wyrok.
To prawda, są nieprzewidywalni sędziowie, ale ten wyrok jest absurdalny nie z uwagi na jego surowość, chociaż to jest absurdalne zupełnie, zwłaszcza w kontekście tego, że pierwszy wyrok był całkowicie uniewinniający i sędziowie stwierdzili brak cech przestępstwa. On jest absurdalny co do zasady. W tej sprawie może zapaść tylko i wyłącznie wyrok uniewinniający. Sąd się myli.
Sąd mówi, że pan złamał ustawę, konstytucję, przekroczył uprawnienia, nie dopełnił obowiązków, podżegał do korupcji zamiast jej przeciwdziałać.
Nie, sąd się myli panie redaktorze. Ja czekam cierpliwie na pisemne uzasadnienie tego wyroku, dopiero wtedy będę mógł składać apelację. Jestem przekonany, że jedyny wyrok - jaki zapadnie w tej sprawie - to będzie wyrok uniewinniający. Jestem całkowicie spokojny.
Pan w tej strukturze nowej władzy - porządkującej syf, złodziejstwo i hipokryzję - chciałby być znowu prezesem, szefem CBA?
Najpierw trzeba wygrać wybory.
Ale gdyby tak było.
Nie, ja nie chcę dzielić stanowisk, bo Bronisław Komorowski pokazał, że właśnie pycha krąży przed upadkiem. Nie dzielimy żadnych stanowisk. Tylko cierpliwość, ideowa praca z ludźmi, pokazywanie ludziom jaka jest rzeczywistość, jak tą rzeczywistość można zmienić, w jakim kierunku ją można zmienić, spowoduje, że będziemy mieli możliwość oczyszczenia naszego państwa z korupcji. Polacy chcą żyć w uczciwym państwie, chcę się do tego przyczynić. Jeśli będę mógł, będę dalej walczył z korupcją, o uczciwą Polskę, o to żeby Polacy mogli godnie żyć. I podstawowym prawem obywateli - dla mnie - jest właśnie prawo do życia w uczciwym państwie. Po to Polacy płacą podatki, żeby państwo było uczciwe i rozwiązywało ich problemy.
RMF24.pl