Marek Dyduch gościem Faktów RMF FM
Marek Dyduch, sekretarz generalny SLD
Bogdan Rymanowski: Czy Sojusz poprze zmiany w ustawie o NBP, które mówią o poszerzeniu składu Rady Polityki Pieniężnej?
Marek Dyduch: Takiej decyzji jeszcze nie ma. Sojusz wykazuje dużą cierpliwość jeżeli chodzi relacje z RPP.
Bogdan Rymanowski: Ale ta cierpliwość może się kiedyś skończyć, tak?
Marek Dyduch: My uznajemy, że jednym z ważniejszych warunków pobudzenia polskiej gospodarki jest znaczny stopień obniżenia stóp procentowych i Rada powinna podjąć taką decyzję.
Bogdan Rymanowski: Szef klubu Unii Pracy Janusz Lisak chyba jest dobrze poinformowany, bo mówi, że duża część SLD popiera tę ustawę.
Marek Dyduch: Przecież rząd i SLD jako największe ugrupowanie w parlamencie odpowiada za gospodarkę i za efekty tej gospodarki i musimy mieć wszystkie instrumenty, które ku temu zmierzają.
Bogdan Rymanowski: Czyli raczej będzie to decyzja na "tak" - poparcie zmiany ustawy o NBP?
Marek Dyduch: Jeżeli nie będzie wyraźnego sygnału.
Bogdan Rymanowski: Co to znaczy?
Marek Dyduch: Decyzja w sprawie stóp procentowych.
Bogdan Rymanowski: O ile Rada powinna obniżyć, aby Sojusz wycofał się z poparcia dla tej ustawy?
Marek Dyduch: Około 5 procent. Obniżanie po jednym procencie powoduje, że banki nie reagują na taką decyzję.
Bogdan Rymanowski: Zdaje pan sobie sprawę, że 5 procent, to jest bardzo dużo dlatego, że na przestrzeni ostatniego roku ta obniżka była w skali 7,5 procent.
Marek Dyduch: Tak, ale przez cały rok, a przecież po każdej decyzji następuje pewne zjawisko i w samych decyzjach w bankach jaki i w relacji kursu złotówki do dolara. Takie obniżanie po jednym procencie nic nie daje. Z drugiej strony proszę wziąć przykład USA, gdzie inflacja jest znacznie niższa i tam jest natychmiastowa reakcja i to znaczna jeżeli chodzi o obniżenie stóp procentowych.
Bogdan Rymanowski: Co się stanie jeśli Rada będzie tak obniżać, a nie obniży o 5 procent stóp procentowych? Czy wtedy Sojusz poprze taką ustawę i będzie poszerzenie składu Rady Polityki Pieniężnej i zwiększenie zakresu kompetencji?
Marek Dyduch: Nie jestem zwolennikiem, by Rada decydowała o wzroście, czy braku wzrostu bezrobocia. Natomiast wtedy trzeba będzie podjąć radykalniejsze decyzje w stosunku do Rady. Można się spodziewać również ewentualnie poparcia takiej ustawy, ale chcielibyśmy nie dopuścić do nadzwyczajnych sytuacji.
Bogdan Rymanowski: Czyli można powiedzieć, że Sojusz grozi Radzie Polityki Pieniężnej, czy też stawiacie ultimatum prezesowi NBP.
Marek Dyduch: Nie. My chcielibyśmy współpracy. Mamy sygnały, że część decyzji niekoniecznie musi być dyktowana tylko znamionami finansowymi.
Bogdan Rymanowski: A jakimi?
Marek Dyduch: Rada stawia warunki, że musi być wyraźny sygnał w kontekście polskiej gospodarki. No to mamy przyjęty budżet, bardzo trudny, który ograniczy wydatki socjalne państwa i za to również SLD ponosi odpowiedzialność polityczną. Mamy program gospodarczy i jeszcze mało? To co możemy teraz zaproponować?
Bogdan Rymanowski: Czyli w Radzie są sami złośliwcy, którzy na przekór rządowi nie chcą obniżyć stóp.
Marek Dyduch: Nie, uważamy, że brakuje dialogu i współodpowiedzialności za gospodarkę.
Bogdan Rymanowski: Jak stopy pójdą w dół, jak poszerzycie skład Rady, to Polska będzie krajem miodem i mlekiem płynącym?
Marek Dyduch: Przynajmniej będzie czytelna, odpowiedzialna za to co się dzieje w gospodarce.
Bogdan Rymanowski: Czytelniej byłoby gdyby rząd przejął kompetencję Rady? A może całkiem zlikwidować Radę?
Marek Dyduch: Proszę zobaczyć na ostatnią debatę sejmową. Ona oczywiście była emocjonalna, ale to już nie jest kwestia relacji rządu i RPP, ale i eksperci z zewnątrz bardzo często zwracają uwagę, że Rada musi obniżać stopy procentowe i parlament wyraził czytelny sygnał do Rady, że jednak musi odpowiadać za polską gospodarkę i nie można tego lekceważyć.
Bogdan Rymanowski: Jak Sojuszowi idzie wymiana ludzi z zaciągu Mariana Krzaklewskiego na ludzi z zaciągu Leszka Millera?
Marek Dyduch: Też bym tego tak nie traktował. Jeżeli tzw. zaciąg Mariana Krzaklewskiego, który obiecał przed wyborami, że wymieni stanowiska administracyjne i gospodarcze i to uczynił. Nie poradził sobie w gospodarce, to trzeba nieudolnych ludzi zmienić.
Bogdan Rymanowski: Czyli po nieudacznikach i popaprańcach prawicy przychodzą wybitni ludzie lewicy.
Marek Dyduch: Życie zweryfikuje. My wiemy, że w spółkach Skarbu Państwa współodpowiedzialność ciąży na obecnej koalicji. Było już spotkanie z tymi, którzy są nowo mianowani na różne funkcje w spółkach. Jest wyraźny do nich sygnał: macie uporządkować sytuację w tych przedsiębiorstwach i pobudzić ich aktywność gospodarczą. Jeżeli to się stanie to znaczy, że to są kompetentni ludzie.
Bogdan Rymanowski: Czyli ludzi Mariana Krzaklewskiego zastąpią ludzie kompetentni, jak na przykład nowa pani kurator w Kujawsko-Pomorskim, która wcześniej była dyrektorem przedszkola, a po wyborze na panią kurator powiedziała, że będąc kuratorem będzie mogła pogłębić swoją wiedzę.
Marek Dyduch: Nie znam kompetencji tej pani, natomiast wiem, ze do tej pory wszyscy kuratorzy, którzy są mianowani, są kompetentni. Nie uogólniałbym na jednym przykładzie, że przychodzą ludzie niekompetentni.
Bogdan Rymanowski: Drugi przykład - w Olsztynie wygląda to podobnie. Szefową Centrum Zdrowia Publicznego zostaje osoba zajmująca się wcześniej prywatyzacją, a jej zastępcą kierownik żłobka.
Marek Dyduch: Jeżeli są takie sytuacje to z pewnością będą weryfikowane, natomiast w zdecydowanej większości są to ludzie kompetentni.
Bogdan Rymanowski: Czyli fachowcy od wszystkiego?
Marek Dyduch: Nie. Nie fachowcy od wszystkiego, tylko fachowcy, którzy w tych dziedzinach będą wykonywać obowiązki, w których są dobrymi specjalistami.
Bogdan Rymanowski: Jeden z pańskich kolegów, wprawdzie anonimowo, ale powiedział jednak tak: "Janik miał coś w sobie, a co ma w sobie Dyduch?". Ma pan okazję odpowiedzieć.
Marek Dyduch: Życie zweryfikuje to, co ma w sobie Dyduch. Jakbym nic nie miał, to nie byłbym sekretarzem generalnym. W SLD tak łatwo się nie awansuje - jest ogromna konkurencja. Jeżeli koledzy dostrzegli jakieś walory, które są przesłankami na poparcie mojej osoby, to myślę, że one zafunkcjonują.
Bogdan Rymanowski: Jest pan w stanie porwać tłumy?
Marek Dyduch: Nie chodzi o tłumy, a oto, żeby dobrze zorganizować SLD i to jest moje zadanie.