Marek Belka gościem Faktów RMF FM
Marek Belka, wicepremier, minister finansów
Konrad Piasecki: Posądzałby pan Polaków o tendencje masochistyczne?
Marek Belka: Nie.
Konrad Piasecki: Zaufanie do pana wzrosło ostatnio o 12 procent. Jak na człowieka, który podnosi podatki, to zadziwiające.
Marek Belka: Ludzie wiedzą, że robię to bez przyjemności, z konieczności, a poza tym chyba nie tylko to się liczy.
Konrad Piasecki: Mówi to pan tak smutnym głosem, że uwierzą tym bardziej.
Marek Belka: To też nie jest moim zabiegiem socjotechnicznym.
Konrad Piasecki: Nie martwi pana to, że dobrzy ministrowie finansów z reguły mają niskie notowania.
Marek Belka: Tak, ale czy w związku z tym powinienem zmienić retorykę albo zmienić swoją osobowość?
Konrad Piasecki: Pewnie nie.
Marek Belka: No właśnie, więc niech to idzie dalej.
Konrad Piasecki: Bo zaufanie społeczne pomaga, na przykład w negocjacjach z koalicjantem.
Marek Belka: Wreszcie się w czymś zgadzamy.
Konrad Piasecki: Skoro pan jest darzony takim zaufaniem, to może pan poradzi Polakom, jak najlepiej zainwestować pieniądze, żeby przynajmniej odsunąć troszeczkę w czasie opodatkowanie zysków?
Marek Belka: W tym kierunku nie będę szedł. Uważam, że każdy z nas musi płacić podatki, bo korzysta na istnieniu państwa.
Konrad Piasecki: Tak, ale można zapłacić później i mniej.
Marek Belka: Miałbym radę, jeżeli ktoś posiada większe oszczędności, niech inwestuje w obligacje skarbu państwa. To jest bardzo dobra, wysoko oprocentowana i pewna lokata.
Konrad Piasecki: A lokaty bankowe?
Marek Belka: Też. Tylko trzeba się liczyć z tym, że banki są skłonne - mówiąc krótko - nas "orżnąć": a to jakieś prowizje, a to opłaty za wycofanie, za przewalutowanie, za zerwanie lokaty. Trzeba bardzo dokładnie czytać umowę o założeniu lokaty.
Konrad Piasecki: Skoro jest tak dobrze, ustawa podatkowa przyjęta, zaufanie coraz lepsze, to pójdzie pan za ciosem i przygotuje jakieś kolejne uderzenia w nasze kieszenie?
Marek Belka: Największym uderzeniem byłoby nic nie robić.
Konrad Piasecki: Wiem, zrobi to pan ze smutkiem.
Marek Belka: Następnym krokiem, o tym wszyscy wiemy, jest budżet na rok 2002. Jesteśmy w końcowej fazie uzgodnień - być może za 10 dni będę weselszy, albo przynajmniej z jaśniejszą perspektywą będę patrzył na gospodarkę Polski w następnych latach.
Konrad Piasecki: A weselsi będą pracownicy sfery budżetowej? Będzie pan im rewaloryzował pensje czy nie?
Marek Belka: To jest sprawa, którą dyskutujemy - czy będzie rewaloryzacja i jak wysoka.
Konrad Piasecki: Ale raczej będzie, czy raczej nie?
Marek Belka: To jest sprawa otwarta.
Konrad Piasecki: A cięcia w zasiłkach społecznych?
Marek Belka: Już obiecaliśmy, że nie.
Konrad Piasecki: Wprowadzenie podatku importowego?
Marek Belka: Na ten temat wypowiadałem się niezliczoną ilość razy. Widzę więcej wad niż zalet, inaczej niż niektórzy moi koledzy, na przykład z PSL-u, ale zawsze dodaję, że irytuje mnie pytanie kierowane właśnie do mnie a nie do ministra gospodarki czy do środowisk przedsiębiorców, dlatego że minister gospodarki na ogół nie jest niezadowolony, jeżeli ktoś do budżetu mu pcha dodatkowe pieniądze.
Konrad Piasecki: Czyli powinien być pan zadowolony.
Marek Belka: Tak, tylko że jestem jeszcze wicepremierem do spraw gospodarczych.
Konrad Piasecki: Premier mówi, że ocenia szansę na wprowadzenie tego podatku pół na pół. A pan?
Marek Belka: A ja będę mógł odpowiedzieć po konsultacjach dotyczących budżetu. Potem wybierzemy się na "wycieczkę" do Genewy do władz WTO oraz do Brukseli, żeby porozmawiać z przedstawicielami Unii Europejskiej o ich zastrzeżeniach i ocenimy, czy one są z gatunku sceptyczno-neutralnych, czy też są bardzo głęboko przeciwni i grożący restrykcjami.
Konrad Piasecki: Na tę wycieczkę, zapewne będzie pan musiał zabrać ze sobą swojego kolegę z rządu, Jarosława Kalinowskiego, który - jak pisze "Trybun" - grozi, że jeżeli nie będzie podatku importowego to powie koalicji "żegnam".
Marek Belka: Myślę, że niekoniecznie pana premiera Kalinowskiego, być może kogoś innego z posłów PSL-u.
Konrad Piasecki: Ale z PSL-em mam pan w tej dziedzinie problem?
Marek Belka: Nie tylko problem, ale także kontakty i dobrą rozmowę.
Konrad Piasecki: A jeśli PSL rzeczywiście powie "albo podatek importowy albo żegnaj", to co pan zrobi?
Marek Belka: Wtedy decyzja należy do premiera.
Konrad Piasecki: Powie pan "PSL z rządu, nam lżej", czy nie?
Marek Belka: Chce pan powiedzieć, że ja mam w tej sprawie postawić swoją osobę do dyspozycji?
Konrad Piasecki: Pytam tylko. Pan kiedyś marzył o dobrej i zwartej drużynie rządowej. Ta drużyna z PSL-em jest dobra i zwarta?
Marek Belka: Na pewno jest mniej zwarta, niż gdyby była koalicja tylko z Unią Pracy, ale takie są realia polityczne.
Konrad Piasecki: Jest gorzej czy lepiej niż pan myślał?
Marek Belka: Jest lepiej niż myślałem.
Konrad Piasecki: Przyłączy się pan do żądań PSL-u, żeby obniżyć pensje szefom NBP i członkom RPP?
Marek Belka: Mam komfort, że nie muszę się do niczego przyłączać, bo nie jestem posłem. Nie uczynię niczego, co by miało pogarszać stosunki rządu, moje - jako ministra finansów - z władzami pieniężnymi w tym kraju.
Konrad Piasecki: Boi się pan walki z RPP?
Marek Belka: To nie o to chodzi. Chodzi o to, że nie ma dobrej polityki gospodarczej bez normalnych, roboczych, partnerskich stosunków między tymi dwoma ciałami.
Konrad Piasecki: Czyli liczy pan na dalsze obniżki stóp procentowych?
Marek Belka: Oczywiście.
Konrad Piasecki: Na jakie?
Marek Belka: Na ten temat nie będę się wypowiadał i to już ustaliliśmy. Kiedyś publicznie zdeklarowałem, że tak będę się wypowiadał.