Janusz Korwin-Mikke: Polityka A. Michnika
Z przyjemnością przeczytałem w "ANGORZE" przedrukowaną z "Trybuny" recenzję książki "Ich przyjaciel Adam" (napisanej przez przyjaciół Adama Michnika), przygotowaną przez p. Zbigniewa Siemiątkowskiego. Tekst ten potwierdza wszystkie moje tezy - sprzeczne z lansowaną przez obecny reżym wizją III Rzeczypospolitej.
Zacytuję tylko trzy zdania: "Nikt też nie analizował motywów (Ozjasza Szechtera, ojca Adama Michnika), gdy jako stary już człowiek zgłaszał akces do Komitetu Obrony Robotnika. Dla tego starego polskiego komunisty KOR był realizatorem jego młodzieńczych ideałów. (...) Przyłączał się do KOR-u z tych samych powodów, dla których pięćdziesiąt lat wcześniej wstępował w szeregi Komunistycznej Partii Polski".
Otóż to!!
KOR - to była (jak sama nazwa wskazuje) komunistyczna jaczejka. I sterowana przez KOR "SOLIDARNOŚĆ" też była organizacją komunistyczną (okresami socjalistyczną, trockistowską, syndykalistyczną, socjal-d***kratyczną itp. - ale zawsze CZERWONĄ). Rozmaici narodowcy wskazywali na to (nie wiem, czemu p. Siemiątkowski pisze o tym z ironią?) - ale byli bezradni. Nie mogliby nic zrobić, gdyby nawet opanowali całe kierownictwo "S", wyrzuciwszy zeń agenturę p. gen. Czesława Kiszczaka - gdyż Czerwoni (świadomie, oczywiście) zarejestrowali "S" jako związek zawodowy - czyli organizację z natury lewicową!!! Gdyby kierownictwo "S" opanowali nawet w całości członkowie UPR - to zostaliby wyrzuceni na najbliższym Kongresie (albo jeszcze wcześniej zostaliby bez członków...). Bo taka jest natura związku zawodowego!!
Związek zawodowy może, oczywiście, budować socjalizm narodowy (jak w III Rzeszy) lub wyznaniowy (jak w Izraelu lub obecnie w III RP) lub chrześcijański (są we Francji "chrześcijańskie związki zawodowe") - ale zawsze socjalizm, czyli ustrój narastającej biedy, niewoli i pogardy dla człowieka.
Władzę Czerwonych obalił był w Polsce p. gen. Wojciech Jaruzelski - internując 25 lat temu zarówno kierownictwo "S", jak i kierownictwo PZPR. I gdyby wtedy poszedł był w ślady śp. Augusta Pinocheta w Chile czy śp. Xiao-Pinga Denga w Chinach - to dziś Polska byłaby znacznie bogatsza od Niemiec. Byłem przekonany, że tak będzie - gdy na gmachu KC PZPR w roku 1985 czy 1986 zobaczyłem hasło: "Więcej Wolności - Więcej Odpowiedzialności!".
Rok wcześniej to hasło widniało na moim podziemnym miesięczniku "Stańczyk". Jest to bowiem hasło skrajnie prawicowe. "Chcesz się nie ubezpieczyć - to się nie ubezpieczaj. Masz Wolność - ale musisz być odpowiedzialny: jak na starość będziesz zdychał pod płotem - to Twój problem!".
Lewica rozumuje odwrotnie: "Nie wolno ci wydawać pieniędzy, na co chcesz - musisz zapłacić składkę emerytalną, zdrowotną itp. Za to możesz być kompletnie nieodpowiedzialny. Przepijesz wszystko - dostaniesz rentę i emeryturę; zachorujesz, bo nie chciało ci się założyć szalika - państwo cię wyleczy; chcesz chlać lub ćpać - odtrujemy cię na koszt podatnika...".
Niestety: p. Generał - dobry żołnierz i chcący jak najlepiej patriota - wiedział tylko, że ma być Porządek; na polityce i gospodarce znał się jak kura na pieprzu i dał się podejść Czerwonym (czy Różowym), którzy obecnie budują euro-socjalizm. Z michnikowską "lewicą laicką" i "kato-lewicą" z koncesjonowanego za komuny "Tygodnika Powszechnego" - na czele. Nie mam pretensji do Adama, że jest Czerwony. Jak ojciec jest Czerwony, to naturalne, że i syn jest Czerwony. Pretensję mam tylko o to, że kłamie - udając, że walczy o Wolność, czyli o Kapitalizm. Chociaż gdy w 1981 roku na SGGW w Warszawie zorganizowano debatę "sił anty-socjalistycznych" - Adam (po długich wahaniach) odmówił był udziału. W tej sprawie chyba tylko ten jeden raz postąpił był uczciwie...
janusz@korwin-mikke.pl