Broń w kieszeni gwarantuje bezpieczeństwo?
Atak uzbrojonego mordercy na niewinnych ludzi w amerykańskim stanie Kolorado ponownie wzniecił dyskusję na temat powszechnego dostępu do broni palnej. Także w Polsce. Czy broń w rękach obywateli daje im gwarancję bezpieczeństwa?
Rok po tragedii w Norwegii, gdzie Anders Breivik dokonał masakry na wyspie Utoya i zamachu bombowego w Oslo, zabijając 77 osób, niewiele się zmieniło. Do kolejnej masakry doszło w USA, w Aurorze, gdzie podczas premiery filmu "Mroczny Rycerz powstaje" 24-letni James Holmes zastrzelił 12 osób.
Kilka godzin po tragedii rzecznik Białego Domu Jay Carney przekazał oświadczenie prezydenta Baracka Obamy, że należy ograniczać dostęp do broni tym, którzy w myśl obowiązującego prawa nie powinni jej posiadać. Zwolennicy wprowadzenia restrykcji, między którymi jeszcze niedawno był senator z Illinois Obama, zarzucają jednak bierność politykom i administracji amerykańskiego prezydenta.
Jak zaznaczył Dan Gross, szef kampanii na rzecz ograniczenia dostępu do broni (Brady Campaign to Prevent Gun Violence), społeczność amerykańska nie potrzebuje teraz współczucia, ale chce działania ze strony państwa i podjęcia konkretnych decyzji. W większości krajów Europy prawo dotyczące posiadania broni palnej jest restrykcyjne. Zalicza się do nich również Polska, gdzie od osób posiadających broń wymagane jest stosowne urzędowe pozwolenie wydawane przez komendanta wojewódzkiego policji. W naszym kraju nie brakuje również zdecydowanych głosów za zwiększeniem jej dostępności. Czy jednak broń w rękach obywateli daje im gwarancje bezpieczeństwa?
"Czuma chciał, żeby każdy obywatel miał broń..."
W 2008 roku zawrzało, kiedy ówczesny poseł Andrzej Czuma przedstawił projekt dotyczący dostępu do broni palnej, w myśl którego Polacy mieliby większe możliwości posiadaniu broni niż obecnie. Jednym z wielu przeciwników projektu był prof. Brunon Hołyst , znany polski kryminolog, który teraz, po wydarzeniach w Aurorze, też zabrał głos w tej sprawie.
- Czuma chciał, żeby każdy obywatel miał broń. Ja się temu ostro sprzeciwiłem. Uważam, że te przepisy, które są, stwarzają dostateczną ochronę obywateli i posiadaczy broni, i nie ma co tego rozszerzać. Ostatnie wydarzenia w USA wskazują na to, że będzie potrzebne wprowadzenie dodatkowych przepisów, żeby ograniczyć dostęp do broni. W niektórych stanach chcą wprowadzenia jej reglamentacji - stwierdził w rozmowie INTERIA.PL prof. Hołyst
Posiadanie broni nie czyni człowieka zabójcą
Janusz Korwin-Mikke z Nowej Prawicy jest zwolennikiem dostępu do broni. Jego dość odważne postulaty budzą wiele kontrowersji, ale również dzięki nim zyskuje coraz większą grupę zwolenników.
Czy chciałbyś, aby w Polsce każdy mógł posiadać broń w celu samoobrony?
- Gdybyśmy rozszerzyli dostęp do broni, w Polsce nie tyle wzrosłaby przestępczość, co liczba zabitych. Wiadomo, że 2 czy 3 tysiące ludzi ginęłoby od kul w ciągu roku, ale jeśli nie od kul, to zginęliby w inny sposób - powiedział nam Korwin-Mikke.
- Każda kobieta ma wyposażenie, żeby być prostytutką, ale na ogół nią nie jest . Więc posiadanie broni nie czyni od razu nikogo zabójcą - dodał.
Broni i amunicji nie można kupować w sklepie jak bułek czy mleka
Czy ostatnie wydarzenia w Stanach Zjednoczonych zmienią podejście Amerykanów do kwestii posiadania broni? Były funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego, obecnie poseł PiS, Tomasz Kaczmarek twierdzi, że broni i amunicji nie można kupować w sklepie jak bułek czy mleka, ale "trzeba spełnić odpowiednie wymogi psychiczne i fizyczne, a przede wszystkim prawne".
- Mówiąc psychiczne i fizyczne, mam na myśli fakt przechodzenia badań określonych prawem. W Polsce jest to bardzo rygorystyczne. Powszechny dostęp do broni jest po prostu nieprzemyślanym pomysłem i uważam , że bardzo szkodliwym dla naszego państwa. Myślę, że przepisy, które dziś regulują dostęp do broni, są dosyć dobrymi przepisami - przekazał nam poseł Kaczmarek.
Wg niego, Amerykanie sami dojdą do wniosku, że dostęp do broni należy ograniczyć.
W Polsce pozwolenie na broń jest wymagane
Według ustawy z 1999 roku o broni i amunicji, pozwolenie na broń może dostać osoba pełnoletnia zdrowa psychicznie i fizycznie, nieuzależniona oraz niekarana. Nie może być też podejrzewana o użycie broni w celu sprzecznym z interesem bezpieczeństwa. Zapis ten budzi jednak wiele kontrowersji ze względu na to, że jest pojęciem bardzo szerokim.
Pozwolenie na broń palną wydaje komendant wojewódzki policji, natomiast w przypadku żołnierzy zawodowych - właściwy komendant oddziału Żandarmerii Wojskowej. Osoby, które używają broni w celach szkoleniowych, sportowych czy rekreacyjnych na strzelnicy działają na podstawie zezwolenia. Pozwolenia również nie wymaga się m.in. od osób, które posiadają broń palną wytworzoną przed rokiem 1850.
Każda kobieta ma wyposażenie, żeby być prostytutką, ale na ogół nią nie jest . Posiadanie broni nie czyni nikogo zabójcą
~ Janusz Korwin-Mikke
Granica jednak coraz częściej się zaciera i prawo już nie jest tak restrykcyjne, jak mogło by się wydawać. Szczególnie po roku 2011, kiedy to obecny prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy, dotyczącą m.in. nabywania broni lub amunicji przez internet. Zmiany te dostosowują polskie prawo do dyrektyw Parlamentu Europejskiego z maja 2008 roku.
Wiele przepisów nie podoba się policji, która po wprowadzeniu nowelizacji do ustawy ma ograniczone prawa. Budzą one sporo kontrowersji. Jednym z nich jest zapis mówiący, że zezwolenie będzie otrzymywał każdy, kto otrzymał broń w drodze spadku, darowizny lub wyróżnienia. "Jest to prosta droga do nadużyć" - tłumaczą policjanci.
Czy są możliwe dalsze zmiany?
Głosy polskich polityków różnych opcji w sprawie dostępu do broni są raczej jednoznaczne. Wielokrotnie wypowiadali się publicznie, by nie liberalizować prawa dotyczącego broni i amunicji. I jak na razie są w tym konsekwentni.
- Takie prawo, jakie obowiązuje w Polsce, jest prawem dobrym i nie należy go zmieniać. Patrząc na to, co dzieje się w USA, bo to nie pierwsza tego typu tragedia, gdzie osoby mające dostęp do broni użyły jej w niewłaściwym celu, należy ostrożnie podejmować kwestię liberalizacji prawa, której domagają się różne środowiska czy ugrupowania. Ja na to patrzę ostrożnie i uważam , że nie należy liberalizować tego prawa, które mamy teraz. Zawsze byłem, jestem i będę przeciwnikiem liberalizacji prawa odnośnie posiadania broni - stwierdził kategorycznie w rozmowie z INTERIA.PL poseł SLD Tomasz Kamiński.
Ameryka i Europa, po czarnej serii morderstw dokonanych przez młodocianych desperatów w szkołach i miejscach publicznych, chce zaostrzyć prawo. U nas o zapowiadanej przez niektóre środowiska rewolucji, polegającej na wprowadzeniu powszechnego dostępu do broni w Polsce, na razie nie ma mowy, chociaż nie brakuje też zwolenników liberalizacji.
Do zmiany prawa o broni potrzebna jest większość parlamentarna, a takiej na razie polski Sejm nie posiada.
Mateusz Lipka