Na początku wojny domowej w Hiszpanii północna część kraju stanęła po stronie Frontu Ludowego, który przyznał Baskonii względną autonomię. Guernica była wówczas siedzibą rządu autonomicznego kraju Basków. Liczące 5 tysięcy mieszkańców miasteczko stanowiło ważny punkt komunikacyjny i ważny obiekt militarny. Na jego terenach mieściły się dwie fabryki broni, fabryka amunicji i szpitale polowe. W Guernice rozmieszczono działa przeciwlotnicze i 2,5 tysiąca żołnierzy. Bombardowanie Guerniki Miasto zostało zaatakowane 26 kwietnia 1937 roku przez lotnictwo hitlerowskich Niemiec wspierające generała Francisco Franco. Pierwotnie, jak wynika z zachowanych dokumentów, dowódca Legionu Condor - Wolfram von Richthofen wydał rozkaz pilotom, by bombardowali most na rzece Oca, infrastrukturę drogową na zachód od miasta i wycofujący się Front Ludowy. Pierwsze bomby spadły w pobliżu mostu około godziny 16.30 z bombowca Heinkel He 111. Później do bombardowania przystąpiły kolejne niemieckie i włoskie samoloty. Ataki trwały do godziny 18, ale w mieście odnotowano jedynie lokalne zniszczenia. Pół godziny później nad Guernikę nadleciały jednak kolejne transportowce typy Junkers Ju 52, prowizorycznie przerobione do roli bombowców, załadowane ładunkami burzącymi i zapalającymi. W wyniku tego ataku 70 proc. miasta zrównano z ziemią. Nalot nie spełnił jednak oczekiwań. Główny cel - most na rzece Oca - nie został zniszczony, chociaż zrujnowano centrum. Niemieckie dowództwo tłumaczyło to złą widocznością, spowodowaną przez kłęby dymu z pierwszych nalotów, a także brakiem doświadczenia niemieckich lotników. Akcja okazała się więc blamażem. Z zachowanych dokumentów z tamtego okresu wynika, że na skutek bombardowań zginęło 120 osób, a 30 zostało rannych. Budowanie mitu Dla republikańskich władz bombardowanie Guerniki stało się doskonałym pretekstem do wzmocnienia kampanii propagandowej, w której przedstawiano powstańców generała Franco jako barbarzyńców i zbrodniarzy. 27 kwietnia 1937 roku, czyli dzień po nalocie, republikański rząd wydał komunikat, w którym poinformowano, że atak był wymierzony w ludność cywilną i miał na celu zabójstwo Basków. "Dowódcy buntowników i Niemców zadecydowali, że należy zmieść z powierzchni ziemi baskijskich chłopów oraz wszystko, co reprezentuje ich baskijską ideę ojczyzny" - ogłoszono. W mediach na całym świecie zawrzało. Korespondenci wojenni opisywali makabryczne wydarzenia. Każdego dnia podawano wyższą liczbę ofiar - początkowo pisano, że było ich 1500-1600, później liczba zabitych w informacjach medialnych wzrosła do 3 tysięcy. W powszechnej świadomości wydarzenie zyskało rangę symbolu rzezi tysięcy niewinnych ludzi. Udział w rozpowszechnieniu propagandy miał m.in. Pablo Picasso. Jego obraz "Guernica", który przedstawia cierpienie narodu baskijskiego walczącego o swój kraj i wolność, zyskał światowy rozgłos, co przyczyniło się do rozpowszechnienia lewicowej wersji zdarzeń. Oficjalna wersja Franco Paradoksalnie, do sukcesu propagandy o "barbarzyńskim ataku" przyczynił się także generał Francisco Franco. Po tym jak światowa opinia publiczna dowiedziała się o "brutalnym nalocie na baskijskie miasteczko", do Franco zaczęły napływać protesty. W odpowiedzi generał wszystkiemu zaprzeczył i przedstawił własną wersję wydarzeń. Jako oficjalna obowiązywała ona w Hiszpanii przez 40 lat, aż do śmierci dyktatora. Zgodnie z nią bombardowania Guerniki przez niemieckie lotnictwo nie było. A miasto, dla celów propagandowych, spalili sami mieszkańcy. W komunikacie wydanym 5 maja 1937 roku napisano, że zniszczenia dokonano, by "oskarżyć potem o nie swego przeciwnika i spowodować falę oburzenia wśród Basków". Lewicowa propaganda Taki fałsz łatwo było obalić. Sprawnie wykorzystał to Front Ludowy. Lewicowa propaganda kontynuowała budowanie mitu wokół bombardowania Guerniki. Zburzenie miasta przedstawiano jako "największe barbarzyństwo wojny domowej w Hiszpanii". Stworzono wersję, zgodnie z którą dzień nalotu - poniedziałek - został wybrany z premedytacją. Wtedy bowiem odbywał się cotygodniowy targ, który zawsze ściągał do miasta tłumy okolicznych rolników. W rzeczywistości władze tego dnia odwołały targowisko. Przekonywano, że była to wyjątkowo okrutna zbrodnia, zaplanowana w szczegółach. Dwóch nalotów dokonano celowo - kiedy pierwszy się skończył, ludzie myśleli, że najgorsze już minęło i wyszli ze schronów. Wtedy właśnie zaatakowano po raz drugi. Według lewicy, winnym tragedii jest generał Franco, który atakując Guernikę chciał zniszczyć symbol baskijskiego nacjonalizmu. Front Ludowy rozpowszechniał także informację o "tysiącach zabitych i rannych" i "całkowitej zagładzie miasta". W taki sposób, na propagandowym kłamstwie, został zbudowany mit. Mit, który nadal funkcjonuje w powszechnej świadomości, a historycy i publicyści wciąż toczą o niego gorący spór. Antonina Kotarba