Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Nowy zakaz dzieli Polaków. "W Ameryce już próbowali"

Część warszawiaków i warszawianek przychylnie spogląda na proponowaną przez resort zdrowia nocną prohibicję tam, gdzie kupujemy paliwo. W sondzie ulicznej Interii padły też głosy sprzeciwu. - Chyba nie o to chodzi, aby powstały meliny, jak w czasach komuny - usłyszeliśmy. Zobacz wideo!

Wiktor Kazanecki rozmawiał z warszawiakami
Wiktor Kazanecki rozmawiał z warszawiakami/INTERIA.PL

- Nie widzę powodu, żeby ludzie kupowali w nocy alkohol na stacji benzynowej. Po wakacjach projekt zakazu trafi na stół - od tych słów minister zdrowia Izabeli Leszczyny zaczęła się burza. Jak przekonywała w Polsat News, "nie jest tak, jak grzmieli niektórzy, że wszystkie stacje w Polsce upadną", gdy zakaże się im nocnego handlu napojami wyskokowymi. - Procent ich zysków wynikających ze sprzedaży alkoholu wcale nie jest kluczowym dochodem - dodała.

Kiedy przepisy, o których mówiła szefowa resortu, wejdą w życie, kupienie alkoholu utrudnione będzie tylko w określonych sklepach. Nadal otwarte będą mogły być całodobowe sklepy monopolowe, chyba że lokalny samorząd ustanowi nocną prohibicję, co stało się na przykład w Krakowie.

Nowy zakaz na stacjach paliw. Warszawiacy podzieleni

Czy potrzeba nam więc zakazu handlu alkoholem nocami na stacjach paliw, chociaż inne ograniczenia już istnieją? Zapytaliśmy o to warszawianki i warszawiaków podczas sondy ulicznej w ramach cyklu Interii "Co sondzisz?"

- Może jakieś badanie trzeba by przeprowadzić, czy to by coś pomogło? - zastanawiał się pan Daniel. - Tak się utarło, że stacja benzynowa to drugi monopolowy - dodał.

Z kolei pan Kuba jest zwolennikiem uświadamiania Polaków na temat szkodliwości alkoholu, chociażby za pomocą społecznych kampanii. Nie chciałby jednak, aby wprowadzono całkowitą nocną prohibicję, także poza stacjami paliw. - Takiego rozwiązania próbowano w Ameryce, wyszło jak wyszło, lotnie rozwijał się czarny rynek - przypomniał.

Jak zwróciła uwagę pani Ola, w naszym kraju jest "za dużo uzależnienia". - Za dużo pijemy, a alkohol nie powinien kojarzyć się z samochodem - uznała.

Pani Izabela natomiast stanowczo stwierdziła, że "wszędzie nie powinno się sprzedawać w nocy alkoholu", lecz restauracje w tym kontekście "rządzą się innymi prawami". - Restaurator odpowiada za to, aby był spokój i nie sprzedawać ludziom alkoholu w stanie nietrzeźwym - zastrzegła.

Głos zabrała również pani Jolanta. - Tego nie rozumiem do końca. Chyba nie o to chodzi, aby powstały meliny, jak w czasach komuny - powiedziała, odnosząc się do propozycji Izabeli Leszczyny.

"Co sondzisz?". Całą sondę Interii z udziałem mieszkańców Warszawy możesz obejrzeć w materiale wideo poniżej:

Co Warszawiacy sądzą o nowym zakazie?/interia/INTERIA.PL

Bez alkoholu na dworcach kolejowych. Lecz w pociągach jest dostępny

"Procenty" w ciągu najbliższych tygodni kupimy jeszcze nocą na stacjach paliw, ale już całkiem niedozwolona w Polsce jest ich sprzedaż na dworcach PKP. Dzieje się tak, chociaż pasażerowie - jeśli w pociągu jest wagon gastronomiczny - podczas podróży mogą tam otrzymać alkohol.

Przeciwnicy tego obostrzenia na kolei podnoszą, że jeśli pozwolilibyśmy sprzedawać napoje "plus 18" w sklepach i restauracjach przy poczekalniach, łatwiej byłoby znaleźć najemców na takie lokale, a w wielu miastach świecą one pustkami. Popierający zakaz argumentują, iż dzięki restrykcji na peronach czy dworcowych halach jest spokojniej.

Samorządy mogą wprowadzać nocną prohibicję na własną rękę dzięki prawu obowiązującym od 2018 roku. Od tamtej pory na taki krok zdecydowało się około 170 gmin, czyli około 10 proc. wszystkich. Mają one prawo decydować, czy ograniczenie handlu alkoholem ma obowiązywać na ich całym obszarze, a może tylko na części (przykładowo we wskazanych dzielnicach miasta).

W zdecydowanej większości zakaz utrzymał się, lecz są jednak miejscowości, gdzie z niego zrezygnowano. W Białej Podlaskiej chociażby radni po 1,5 roku uchylili go, bo - jak wyliczyli - uderzył on w lokalny handel. Do podobnych wniosków doszli samorządowcy w Krośnie, a w Międzyrzeczu Podlaskim zauważono, iż prohibicja zmniejsza wpływy do lokalnego budżetu.

Warszawa rozważa nocną prohibicję. Trwają konsultacje

Organizowane przez ratusz konsultacje, czy ograniczyć nocną sprzedaż alkoholu, toczą się też w Warszawie. Mieszkańcy swoją opinię mogą przedstawić do końca czerwca.

Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski nie jest zwolennikiem pełnej lub częściowej prohibicji w sklepach, lecz - jak deklarował przed wyborami samorządowymi - władze "zastanowią się nad szczegółami", bo wpływa do nich wiele petycji w tej sprawie.

Wiktor Kazanecki

----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL

Zobacz także