Do tragedii doszło w ubiegły piątek po południu, krótko po powrocie podopiecznych domu dziecka ze szkoły. Gdy Piotrek zaczął się dusić, opiekunowie próbowali udrożnić drogi oddechowe i wezwali pomoc medyczną. Po przyjeździe na miejsce ekipy pogotowia lekarz stwierdził zgon chłopca. "W tchawicy dziecka ujawniono pionek do gry planszowej - przyczyną zgonu jest uduszenie" - powiedział po przeprowadzonej w czwartek sekcji zwłok zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ Michał Łukasik. Zaznaczył, że w ciągu najbliższych dni śledczy powinni otrzymać pisemną opinię biegłego po przeprowadzonej sekcji. Prokuratorskie śledztwo prowadzone jest w dwóch kierunkach - pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. "Kwestia bezpośredniego przyczynienia się do śmierci dziecka wyjaśniła się po opinii sekcyjnej, ale w dalszym ciągu będziemy badać kwestię nadzoru i opieki nad dzieckiem. W tym zakresie, czynności w dalszym ciągu będą podejmowane" - zaznaczył prok. Łukasik. Do wypadku doszło, gdy Piotrek bawił się z dwoma braćmi, przebywającymi razem z nim w tym samym domu dziecka. Starszy brat zaalarmował opiekunów, że Piotrek się dusi, ponieważ połknął klocek. Chłopca próbowali ratować najpierw opiekunowie, a potem wezwana na miejsce ekipa pogotowia. "Pionek - teraz już wiemy, że to pionek - był dość głęboko osadzony i nie udało się doprowadzić do udrożnienia układu oddechowego" - powiedział prok. Łukasik.