Jak poinformował w środę brat Grzegorz Hawryłeczko, rzecznik prasowy Opactwa Benedyktynów w Tyńcu, ojciec Artur w latach 2003-2013 był proboszczem parafii tynieckiej. Od 1997 r. do 2013 r. nauczał religii. W kwietniu 2015 r. opat tyniecki mianował go przeorem, czyli zastępcą opata. Dwa lata później - w kwietniu 2017 r. - do klasztoru dotarła informacja, że istnieje podejrzenie dopuszczenia się w przeszłości przez o. Artura molestowania seksualnego na osobie dorosłej. "Skargę wniosła kobieta, która miała być pokrzywdzona w tej sprawie. Opactwo poinformowało ją o możliwości złożenia zawiadomienia do prokuratury. Ponieważ nie zdecydowała się ona na podjęcie kroków prawnych, klasztor zawiesił o. Artura w posłudze duszpasterskiej i wysłał go do miejsca odosobnienia, w którym przebywał do 1 grudnia 2018 r." - poinformował brat Grzegorz Hawryłeczko. Dodał, że w tym okresie przeprowadzono wewnętrzne dochodzenie klasztorne. Nie potwierdziło ono podejrzeń wysuwanych wobec zakonnika, a kobieta, która złożyła skargę, została - jak zapewnia opactwo - objęta opieką psychologiczną. "Ojciec Artur powrócił do klasztoru 1 grudnia 2018 r. Na okres próby utrzymano jego zawieszenie w pracy duszpasterskiej, a o. Artur rozpoczął pracę z psychologiem w celu oceny, czy jako duszpasterz odznacza się właściwą dojrzałością psychiczną" - podał rzecznik opactwa. Podejrzenie molestowania osoby małoletniej Informacja dotycząca podejrzenia molestowania osoby małoletniej dotarła do przełożonego klasztoru 20 września ubiegłego roku od rodziny pokrzywdzonej. "Do molestowania miało dojść w 2010 r. Zgłoszenie to dotyczyło innej osoby niż ta, która złożyła poprzednią skargę. Opactwo wysłało doniesienie w tej sprawie do prokuratury 23 września. Klasztor zaoferował rodzinie wszelką dostępną pomoc" - poinformował brat Hawryłeczko. Dodał, że utrzymano ograniczenia wobec o. Artura - nie mógł przewodniczyć mszy, głosić kazań, rekolekcji, spowiadać, udzielać komunii. Nie miał też kontaktu z gośćmi opactwa, a każde opuszczenie klasztoru było szczegółowo ustalane. "Na określonych warunkach miał pozwolenie na odwiedzanie krewnych w rodzinnym mieście, gdzie został zatrzymany 6 lutego na dworcu kolejowym. Informacji o jego miejscu pobytu w tym dniu udzielił policji klasztor" - podał rzecznik. Podkreślił, że nieprawdziwe są informacje, że o. Artura odsunięto od nauczania religii w związku z tymi oskarżeniami. Rzecznik prasowy Opactwa Benedyktynów w Tyńcu zaapelował, by - ze względu na toczące się postępowanie prokuratury i dobro osób, które biorą w nim udział - powstrzymać się od jednoznacznych osądów. Zarzuty prokuratorskie Artur W. został zatrzymany przez policję w miniony czwartek. W prokuraturze usłyszał zarzut molestowania seksualnego osoby małoletniej. Jak powiedział rzecznik krakowskiej prokuratury okręgowej prok. Janusz Hnatko, mężczyzna miał popełniać przestępstwa w latach 2008-2010. "Artur W. nie przyznał się do postawionych mu zarzutów. Złożył krótkie wyjaśnienia, odpowiadając na pytania swojego obrońcy" - powiedział prok. Hnatko. Mężczyźnie grozi od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny, zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzoną oraz zakaz opuszczania kraju. Pokrzywdzoną w tej sprawie jest pełnoletnia dziś kobieta, którą zakonnik przed laty uczył religii. Mężczyzna od dziesięciu lat nie miał z nią kontaktu.