Jego zdaniem, "możliwa jest suwerenna Polska i wspólna Europa". Jak mówił, na końcu liczy się interes całej Polski, a nie partykularne interesy jakiejś partii. - Alternatywą są przedterminowe wybory. Wierzę, że nikt z polityków Zjednoczonej Prawicy tego nie chce - powiedział. - Na pewno nie służyłoby to Polsce - dodał. - My - jako Porozumienie - udzielamy jednoznacznego poparcia działaniom premiera Mateusza Morawickiego. Wydaje się, że te działania mają też stuprocentowe poparcie ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Rozumiem i szanuję wątpliwości zgłaszane przez naszych partnerów z Solidarnej Polski - stwierdził. Jak mówił, wierzy, że "myślenie w kategoriach racji stanu, w kategoriach dobra Polski zwycięży u wszystkich polityków Zjednoczonej Prawicy". Jak stwierdził enigmatycznie Gowin, "na razie jest uzgodnienie w trójkącie Warszawa-Berlin-Budapeszt". - Wierzę, że porozumienie obejmie także pozostałe stolice Europy. To nie jest moment na ujawnianie szczegółów, ani ja nie jestem odpowiednią osobą - dodał. - Po stronie polskiej i węgierskiej oceniamy sytuację, że właściwie zniknęły powody do tego Polska i Węgry miały zająć odmienne stanowisko od pozostałych państw unijnych. Także zbieżne ze stanowiskiem Polski i Węgier jest stanowisko prezydencji niemieckiej. Ale oczywiście do porozumienia na Radzie Europejskiej wymagana jest jednomyślność - mówił Gowin. Jak mówił, obecna treść unijnego porozumienia, zakładająca wprowadzenie mechanizmu praworządności do unijnego budżetu, byłaby "szkodliwa z punktu widzenia procesu integracji europejskiej, dlatego że dawałaby narzędzie do arbitralnego ingerowania w sprawy poszczególnych państw członkowskich". "Wierzę, że zbliżymy się do siebie o ten brakujący centymetr" Wicepremier zaznaczył, że w opinii Porozumienia weto to "ostateczna ostateczność". Przypomniał również wypowiedź premiera Węgier Viktora Orbana z wtorku, że kraje członkowskie są "o centymetr" od wypracowania kompromisu. - Wierzę, że rozmowy, które rozpoczną się jutro na szczycie Unii Europejskiej podczas posiedzenia RE doprowadzą do tego, że wszyscy, my Europejczycy, zbliżymy się do siebie o ten brakujący centymetr - mówił lider Porozumienia. - Przez cały czas możliwe jest osiągnięcie rozwiązań, które zagwarantują i suwerenność Polski, i wspólną Europę, i respektowanie niezawisłych praw naszego państwa, i możliwość korzystania z setek miliardów złotych, które popłyną do nas z funduszy unijnych - powiedział wicepremier. W jego opinii ewentualne weto Polski i Węgier doprowadziłoby do trzech skutków dla Polski. - Nie byłoby nowego budżetu unijnego, którego Polska jest największym beneficjentem, po drugie nie byłoby Europejskiego Funduszu Odbudowy, którego też jesteśmy jednym z największych beneficjentów, natomiast byłoby rozporządzenie, gdyż weto nie blokuje wejścia w życie rozporządzenia - powiedział Gowin. - W czasach pandemii powinniśmy się skoncentrować wyłącznie na dwóch rzeczach: po pierwsze - na walce o zdrowie i życie Polaków, po drugie - na walce o każde miejsce pracy, o każdą polską firmę, a nie po raz kolejny wdawać się w kontredanse wyborcze - oświadczył. Jak dodał, sondaże pokazują, że w wypadku przedterminowych wyborów, zakończyłyby się one "odsunięciem obozu prawicowego od władzy i to być może na długie lata". "Te pieniądze potrzebne są do tego, żebyśmy szybko wrócili na ścieżkę wzrostu" Gowin - minister rozwoju, pracy i technologii - wyraził też nadzieję, że na szczycie Unii Europejskiej premierowi uda się wynegocjować "dobre porozumienie" w sprawie budżetu UE. - To porozumienie umożliwi nam wszystkim, nie tylko przedsiębiorcom, nie tylko samorządowcom, ale każdej polskiej rodzinie korzystanie z ogromnych funduszy - podkreślił. Przypomniał, że w perspektywie siedmiu lat będzie to ok. 700 mld zł. - Jako minister odpowiedzialny za gospodarkę chcę jednoznacznie podkreślić to, co mówiłem, już wielokrotnie - te pieniądze potrzebne są do tego, żebyśmy szybko wrócili na ścieżkę wzrostu, żeby skutecznie walczyć o dobrobyt polskich rodzin - przekonywał Gowin. Zapowiedział, że jeśli w czwartek lub piątek osiągnięty w Brukseli zostanie "dobry kompromis", to jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia rozpocznie "cały szereg konsultacji - z przedsiębiorcami, samorządowcami i ekspertami na temat tego, jak wykorzystać te setki miliardów złotych". - Mogę państwu zagwarantować, że ani złotówka z nich nie zostanie zmarnowana, że Polska będzie potrafiła znakomicie te środki unijne wykorzystać - zapewnił Gowin. - Chciałbym zaapelować do europejskich przywódców, aby myśleli w kategoriach wspólnej Europy - dodał. Wcześniej Gowin napisał na Twitterze o toczących się negocjacjach ws. budżetu UE, że logika "weto albo śmierć" jest sprzeczna z naszym interesem narodowym. "Jak powiedział wczoraj Victor Orban, jesteśmy o centymetr od rozwiązania: i suwerenna Polska, i wspólna Europa. I zagwarantowanie Polsce niezawisłych praw, i skorzystanie z setek miliardów unijnych funduszy" - dodał lider Porozumienia. - Bycie proeuropejskim nie wyklucza twardych negocjacji - mówi z kolei Marcin Ociepa z Porozumienia. Orban: "Intensywne" rozmowy między Węgrami i Polską Przypomnijmy, we wtorek w wywiadzie dla Interii i Polsat News szef węgierskiego rządu Victor Orban przypomniał, że w ostatnich dniach toczyły się "intensywne" rozmowy między Węgrami i Polską. - Jednocześnie były prowadzone negocjacje na poziomie ekspertów, zakulisowe, na temat tego jak stworzyć europejską jedność w pewnych sprawach - mówił Orban. Według niego między Budapesztem a Warszawą udało się uzyskać zgodność na kilka tematów. - Po pierwsze jest w żywotnym interesie Polski i Węgier, żeby bronić naszego stanowiska; po drugie wicepremier Kaczyński miał rację forsując swoje stanowisko; po trzecie pan premier Morawiecki - znamy się i rozumiemy bardzo dobrze - był w stanie wypracować właściwy manewr, żeby wyjść na właściwe stanowisko, które osiągnęliśmy teraz, a więc Węgry i Polska myślą o przyszłości Unii Europejskiej - powiedział premier Węgier. Zapewnił, że "stanowiska Polski i Węgier w tej chwili całkowicie się pokrywają". - Musimy bronić traktatu o UE, musimy bronić naszych interesów narodowych, musimy bronić zasobów finansowych, które należą się naszym krajom; uzgodniliśmy, jak to robić - mówił Orban. Polska i Węgry zagłosowały przeciw Tekst rozporządzenia w sprawie uwarunkowania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności został w listopadzie potwierdzony większością kwalifikowaną państw członkowskich na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich. Polska i Węgry zagłosowały przeciw, uzasadniając to tym m.in., że rozporządzenie zawiera rozwiązanie pozatraktatowe. Rozporządzenie akceptowane jest kwalifikowaną większością głosów państw członkowskich, decyzje w kwestii wieloletniego budżetu UE oraz funduszu odbudowy wymagają jednomyślności. Według premiera Mateusza Morawieckiego zawarty w rozporządzeniu mechanizm jest arbitralny, może być stosowany z motywacji politycznych i w związku z tym "niechybnie by doprowadził do rozczłonkowania Unii Europejskiej, a może nawet do rozpadu Unii". Szefowie polskiego i węgierskiego rządu podpisali również deklarację dotyczącą uzgodnienia stanowiska krytycznego wobec powiązania wypłat z budżetu z "arbitralnymi i nieobiektywnymi kryteriami naruszeń praworządności". Przypomnijmy, w czwartek i piątek podczas szczytu Rady Europejskiej odbędzie się kolejna tura negocjacji budżetowych. Unijni liderzy podejmą próbę rozwiązania obecnej sytuacji, w której Polska i Węgry zapowiadają zawetowanie projektu wieloletnich ram finansowych UE na lata 2021-2027, w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności.