Minister ocenił również, że ruch społeczny sprzeciwiający się szczepionkom "nie bazuje na obiektywnej wiedzy, tylko na emocjach". - Każdy może te informacje (dotyczące niepożądanych odczynów poszczepiennych - red.) przeanalizować. My te najcięższe przypadki analizujemy, i do tej pory nie mamy żadnego potwierdzenia przyczynowości - dodał Niedzielski. Podkreślił, że jedyne powiązanie znaleziono między wiekiem i płcią oraz ryzykiem zatoru w szczepionkach produkowanych przez AstraZenecę. - To weszło do charakterystyki produktu leczniczego AstraZeneki - pewna rekomendacja, że jest zwiększone ryzyko, jeżeli ktoś miał epizody związane z zatorami, i jeszcze jest kobietą w określonym wieku. To były obszary ryzyka. Ale to nie oznacza, że szczepienie w tej grupie nie ma racji bytu, tylko wymaga pewnej indywidualnej diagnozy - tłumaczył. Podkreślił, że w formularzu kwalifikacyjnym na szczepienie znalazły się odpowiednie pytania, pozwalające łatwo zidentyfikować ryzyko, które ostatecznie jest oceniane przez lekarza. Od 27 grudnia, gdy rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19, wykonano 22 340 624 szczepień. Zgłoszono 10 300 niepożądanych odczynów poszczepiennych. Najnowsze dane resortu zdrowia Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek o 400 nowych przypadkach koronawirusa w Polsce. Z powodu COVID-19 zmarło kolejnych 95 pacjentów. Dokładnie tydzień temu, 1 czerwca, odnotowano 588 potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem, zmarło wtedy 111 pacjentów. Liczba osób przebywających na kwarantannie wzrosła o 4825. Od początku pandemii odnotowano w naszym kraju 2 875 729 zakażeń SARS-CoV-2 i 74 255 zgonów. Sytuacja pielęgniarek Podczas konferencji prasowej minister Niedzielski podsumował działania państwa, zmierzające do zwiększenia liczby pielęgniarek na rynku pracy, gdzie ich deficyt jest coraz bardziej odczuwalny. - Od blisko 4 lat funkcjonuje w ramach Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu kierunek pielęgniarstwa, który powstał w 2017 r. i to jest jeden z kierunków, które w ostatnich latach powstawały w całym kraju i dają możliwość kształcenia pielęgniarek. Od roku 2016 przybyło prawie 30 takich kierunków w skali kraju i to oznacza możliwość kształcenia osób w tym zawodzie, co jest konieczne, bo wiemy, jak wyglądają deficyty kadr, wiemy, że bardzo brakuje pielęgniarek, lekarzy" - powiedział szef resortu zdrowia. - W perspektywie ostatnich 5 lat zwiększyliśmy liczbę studentów na kierunkach pielęgniarstwa i położnictwa z mniej więcej 11 tys. do 18 tys. w ostatnim roku akademickim. To potężna zmiana skokowa - dodał. - To mnie bardzo cieszy, że są młodzi ludzie, którzy podjęli według mnie bardzo dobrą decyzję, ale decyzję niełatwą, charakteryzującą się dużą dojrzałością, wyboru ścieżki życiowej, która polega na niesieniu pomocy innym - podkreślił minister Niedzielski. Zaznaczył, że rolą państwa jest "nie tylko mówienie ciepłych słów, ale zagwarantowanie pewnej pozycji finansowej tym, którzy podejmują taką decyzję o wyborze swojej ścieżki kariery zawodowej". - Jednym z pierwszych działań po pandemii, które zaproponowałem w postaci projektu ustawy, było zagwarantowanie, że osoby młode, które wchodzą do zawodu, będą zarabiały nie mniej niż konkretne kwoty, które będą wskazywane w tej ustawie, a jest ona tak skonstruowana, że zapewnia mechanizm indeksacyjny - oświadczył minister. - Mówimy więc nie tylko o kwotach najniższego wynagrodzenia pielęgniarek, ale o tym, że co roku automatycznie te wynagrodzenia będą rosły, bo są zapisane jako pewna relacja w stosunku do średniego wynagrodzenia w gospodarce - wskazał. Zwrócił też uwagę na zmianę w tym projekcie, która pozwala zaliczyć pielęgniarki dysponujące tytułem licencjata to grupy osób z wykształceniem wyższym, a co za tym idzie - z wyższym wynagrodzeniem. - Od 1 lipca każdy, kto ukończy studia, będzie wchodził do zawodu z gwarancją zarabiania pensji zasadniczej 4200 zł. Ta gwarancja państwa będzie obowiązywała od lipca i w kolejnych latach będzie rosła, tak jak będzie rosło średnie wynagrodzenie w gospodarce - powiedział minister zdrowia. Adam Niedzielski ocenił, że perspektywy na najbliższe lata są bardzo optymistyczne. - Rząd pana premiera Morawieckiego podjął decyzję o tym, że nakłady na ochronę zdrowia będą rosły w tempie 7 proc. PKB w kolejnych latach. Ta perspektywa dojścia do 7 proc. PKB została zarysowana na rok 2027, ale ta deklaracja, to zwiększenie nakładów, ma również ogromny wpływ na poziom wynagrodzeń, to oznacza, że wynagrodzenia medyków wzrosną - partycypując w tym wzroście nakładów - w tej perspektywie co najmniej o 30 proc. - argumentował minister. "Odwracamy trendy" Minister Niedzielski poinformował też o prowadzonych przez Polskę negocjacjach z Komisją Europejską, dotyczących Krajowego Planu Odbudowy. - W ramach tego planu negocjujemy instrumenty wsparcia dla osób, które będą studiowały na kierunkach medycznych pielęgniarstwa i ratownictwa. Na stole jest położona przez nas oferta, czekamy na dyskusję z KE, żeby każdy student pielęgniarstwa, ratownictwa otrzymywał stypendium w ramach kolejnej zachęty do studiowania, czyli nie tylko gwarancja zarobków, ale też bieżącego wsparcia rzędu 1500 zł. - Deficyt kadr będzie możliwie szybko naprawiony. To oczywiście nie jest perspektywa roku, ale odwracamy trendy - podsumował minister. Jedną ze studentek uczestniczących w uroczystości była Barbara Winkler. - Jest nadzieja, że zarobki pójdą do góry i nasza praca zostanie doceniona - powiedziała. Jakub Nieruchalski wybrał tę drogę ze względu na tradycję rodzinną. "Zarobki nie są adekwatne i powinny być większe, ale mam nadzieję, że się zwiększą. To mnie nie zniechęciło, bo to nie jest mój główny cel. Gdyby chodziło mi o zarobki, robiłbym coś innego" - wyznał.