Kijów: Blackout po rosyjskich ostrzałach. "Nigdy nie było tak ciemno"

Oprac.: Sebastian Przybył
W Kijowie mamy całkowity blackout - powiedział Andrij Melnyk, były ukraiński ambasador w Berlinie. Po zmasowanym, rosyjskim ataku rakietowym na infrastrukturę energetyczną Ukrainy, w całym kraju występują poważne braki zasilania. - W Kijowie jeszcze nigdy nie było tak ciemno - powiedział dyplomata w wywiadzie dla portalu RND.

Według Melynka wtorkowy, rosyjski ostrzał to najpoważniejszy atak rakietowy na infrastrukturę cywilną, jaki miał miejsce na terytorium Ukrainy, począwszy od 24 lutego.
- Rosja wystrzeliła 90 rakiet, z których 70 udało się zestrzelić ukraińskiej obronie powietrznej, lecz ale 15 trafiło w cele, głównie w obiekty energetyczne - relacjonował w wywiadzie dyplomata. - Sieć komórkowa uległa awarii, nie było elektryczności ani wody. Sytuacja była "naprawdę przerażająca" - zaznaczył były ambasador.
Wojna w Ukrainie. Kijów bez prądu
Również w sieci pojawiają się materiały ukazujące blackout w Kijowie. Jeszcze przed zmierzchem było widać, że w mieście niemal nie świeci się żadne światło - ani na ulicach, ani w budynkach. Mieszkańcy przeważnie bazują na własnych źródłach energii.
Według informacji Chistophera Millera, ukraińskiego korespondenta Financial Times, prądu pozbawiona jest połowa tego niemal czteromilionowego miasta.
Brak zasilania w połowie miasta potwierdza także niezależny, białoruski portal Nexta, powołujący się na mera Kijowa, Witalija Kliczkę.