"Uwzględnienie argumentów premiera może utrudnić dochodzenie rekompensat za wiosenne przymusowe zamknięcie biznesów. Mateusz Morawiecki we wniosku do TK domaga się stwierdzenia niekonstytucyjności art. 417 par. 1 kodeksu cywilnego, w zakresie, w jakim pozwala sądom orzekającym o odszkodowaniu samodzielnie decydować, czy rozporządzenie było zgodne z konstytucją, czy nie. To uprawnienie sądów dotąd nie budziło kontrowersji. Teraz premier chce, by zasądzenie odszkodowania od Skarbu Państwa było możliwe dopiero po tym, jak TK stwierdzi niekonstytucyjność aktu wykonawczego" - pisze "DGP". Jak podaje dziennik, premier we wniosku przekonuje: "Nie ma żadnych racjonalnych podstaw, żeby rozporządzeniom odmówić domniemania zgodności z ustawą zasadniczą". "Co więcej, zdaniem szefa rządu obecne brzmienie art. 417 to wręcz pułapka prawna: obywatel może czuć się zdezorientowany, czy w celu uzyskania rekompensaty od państwa powinien najpierw skierować przepis do trybunału, czy niekoniecznie" - czytamy. Dziennik przytacza opinię mec. Jacka Dubois. "Wniosek jest wyłącznie reakcją na skierowane przez przedsiębiorców wezwania do zapłaty za wprowadzenie bezprawnych rozporządzeń, które w czasie epidemii zakazywały lub ograniczały prowadzenie działalności gospodarczej" - mówi Dubois, który w imieniu 160 przedsiębiorców szykuje pozew zbiorowy przeciwko państwu. Jak podaje "DGP", roszczenia tylko tej grupy opiewają na ok. 181 mln zł. "To pokazuje, jak instrumentalnie traktowani są przedsiębiorcy. Rada Ministrów, zamiast usiąść do stołu z tymi, którzy znaleźli się w naprawdę dramatycznej sytuacji, próbuje innymi drogami uchronić się przed wypłatą odszkodowań" - wskazuje Dubois. Ekspert z Pracodawców RP Piotr Wołejko zauważa, że "uwzględnienie wniosku premiera mogłoby utrudnić dochodzenie roszczeń przede wszystkim rodzimym firmom, które w odróżnieniu od firm zagranicznych nie mogą odwoływać się choćby do międzynarodowych sądów arbitrażowych".