Wyjeżdżając z Krakowa na zachód przez Przegorzały, na wysokiej skale nad Wisłą, można dostrzec majestatyczny budynek przypominający zamek. Imponująca budowla nie ma jednak nic wspólnego ze średniowiecznymi zabytkami drugiej stolicy Polski. Zamek w Przegorzałach powstał zaledwie 80 lat temu, dokładnie w 1943 roku. Prace w tym miejscu rozpoczęły się kilkanaście lat wcześniej, od budowy willi Baszta i to od niej należy rozpocząć opowieść o tym miejscu. Przed wojną przypominająca basztę rezydencja należała do do architekta i konserwatora zabytków - Adolfa Szyszko-Bohusza. Przede wszystkim jest znany jako kierownik prac renowacyjnych na Wawelu, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Pod Krakowem wybudował dla siebie willę, w projekcie której nietrudno dostrzec inspirację pracą konserwatora - średniowieczną architekturą. Kiedy wybuchła wojna, a miasto zajęli Niemcy, posiadłość zrobiła ogromne wrażenie na świeżo mianowanym gubernatorze dystryktu krakowskiego. Zamek dla zbrodniarza Szyszko-Bohusz dostał dwie propozycje od Niemców. Albo wydzierżawi willę, albo dostanie za nią inny grunt. Nie zgodził się. Nie zamierzał oddawać swojego domu. Niestety nowy, samozwańczy lokator baszty, również nie chciał odpuścić. W grudniu 1940 polski architekt został aresztowany pod sfabrykowanym pretekstem. Do rezydencji wprowadził się wraz z żoną Otto Wächter. Niemiecki zbrodniarz, który odpowiada za powstanie w Krakowie getta dla ludności żydowskiej. Zabronił też żydowskim dzieciom uczęszczania do szkół oraz zorganizował proces wywożenia Polaków na roboty przymusowe do Rzeszy. Rodzina Wächtera niestety trwale zapisała się w polskiej historii. Jeszcze w 1939 roku Wächter osobiście nadzorował rozstrzelanie 52 polskich cywilów, jako odwet za zabicie przez ruch oporu dwóch niemieckich policjantów w Bochni. To jeden z pierwszych przypadków stosowania przez Niemców odpowiedzialności zbiorowej, który stał się przykładem dla późniejszych działań tego typu. Z kolei Charlotte - żona gubernatora, kradła z polskich zbiorów muzealnych co tylko mogła. Część dzieł sztuki wywiozła z Polski i sprzedawała po wojnie. Niektórych, jak XVI-wieczną "Walkę karnawału z postem" Pietera Bruegla Młodszego, do dzisiaj nie odnaleziono. Wächter wymyślił, że obok willi powstanie zamek w niemieckim stylu. Do przygotowania projektu zmusił Szyszko-Bohusza. Nową rezydencję zaczęto wznosić w 1942 roku, ale ani Otto, ani Charlotte nigdy w niej nie zamieszkali. Pałac SS Wächter został przeniesiony do Lwowa, gdzie został gubernatorem dystryktu galicyjskiego. Odpowiada za masową eksterminację Żydów w tym regionie. Mordując ludzi dosłużył się stopnia Gruppenführera, czyli odpowiednika młodszego generała w strukturze SS. Ukończony pod Krakowem zamek - nazywany przez Niemców Schloss Wartenberg, szef Generalnego Gubernatorstwa Hans Frank, przekazał przywódcy SS Heinrichowi Himmlerowi. Miało tam funkcjonować sanatorium dla jego żołnierzy, ale prawdopodobnie z zamku nadal częściowo korzystała nazistowska świta. Jak zaznacza w jednym ze swoich artykułów Jeremy Bernstein, amerykański fizyk teoretyczny i autor popularnonaukowy, w 1943 roku do zamku został zaproszony Werner Heisenberg - ten sam, który kierował niemieckim programem budowy bomby atomowej w czasie wojny. Starszy radca rządu Generalnego Gubernatorstwa Wilhelm Coblitz, we wrześniu 1943 roku napisał w liście do Heisenberga: "gubernator zaprasza cię wraz z żoną jako gości na zamek Wartenberg pod Krakowem". Fizyk rzeczywiście do Krakowa wtedy przyjechał. Instytut, badania nad Holokaustem i restauracja Kiedy Niemcy uciekli przed zbliżającym się frontem, zamek stał się własnością państwową. Szyszko-Bohusz zmarł krótko po wojnie, a jego krewni bezskutecznie próbowali odzyskać posiadłość. Przez ostatnie dekady mieściło się tam kilka instytucji. Początkowo instytut podległy Ministerstwu Leśnictwa, a następnie oddziały Uniwersytetu Jagiellońskiego, któremu przekazano budynek. Obecnie to siedziba Centrum Badań Holokaustu UJ. Od 30 lat w zbudowanej przez Niemców rezydencji działa restauracja, w której można skorzystać z zamkowego tarasu. Goście mogą podziwiać widok na Wisłę, a przy sprzyjającej pogodzie widoczne są Tatry.