- W oparciu o zebrany materiał dowodowy obojgu rodzicom dziecka prokurator przedstawił zarzuty - poinformowała we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawrzyniuk. Rodzice dziewczynki, której ciało znaleźli w niedzielę wezwani do mieszkania w Wejherowie ratownicy medyczni, zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Wejherowie we wtorek przed południem. - Prokurator zarzucił kobiecie znęcanie się nad dzieckiem nieporadnym z uwagi na wiek - przekazała Wawrzyniuk. Dodała, że prokurator ocenił, iż kobieta w zamiarze ułatwienia ojcu dziecka popełnienie czynu zabronionego, wbrew prawnemu obowiązkowi zagwarantowania opieki i bezpieczeństwa dziecku, zaniechała działania i nie podejmowała żadnych reakcji chroniących córkę, dopuszczając do fizycznego znęcania się nad nią przez mężczyznę. Wawrzyniuk poinformowała również, że 41-letniemu ojcu dziewczynki prokurator zarzucił popełnienie dwóch czynów: zabójstwa dziecka w zamiarze bezpośrednim oraz fizycznego znęcania się nad nim. Zabójstwo dziewczynki w Wejherowie. Rodzice przyznali się do znęcania nad dzieckiem W trakcie przesłuchania podejrzani przyznali się do czynu znęcania się na dzieckiem. Mężczyzna nie przyznał się jednak do zabójstwa. - Po czynnościach z udziałem podejrzanych prokurator podjął decyzję o skierowaniu do sądu wniosków o tymczasowe aresztowanie - mówiła prokurator. Przestępstwo znęcania się nad pokrzywdzonym nieporadnym z uwagi na wiek zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat ośmiu. Natomiast przestępstwo zabójstwa zagrożone jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat ośmiu, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywocia. We wtorek, po przeprowadzonej sekcji zwłok dziewczynki, przekazano wstępną opinię biegłego, z której wynikało, że przyczyną zgonu dziecka było uduszenie gwałtowne. Sędzia: Rodzice zamordowanej dziewczynki byli niezdolni wychowawczo Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Wejherowie skierował w ubiegłym roku do sądu rejonowego wniosek w sprawie rodziców rocznej dziewczynki. - Wniosek był skierowany ze względu na dobro dziecka, a rodzina została uznana za rodzinę niewydolną wychowawczo - zaznaczył wiceprezes Sądu Rejonowego w Wejherowie sędzia Grzegorz Kachel. Wskazał, iż wynikało to m.in. z tego, że matka dziewczynki jest niepełnosprawna intelektualnie - ukończyła szkołę specjalną, jej partner pracował za granicą, natomiast podstawą było zapewnienie pomocy w należytym sprawowaniu opieki. Podkreślił jednocześnie, że MOPS nie wnioskował o pozbawienia władzy rodzicielskiej nad dzieckiem. Pierwszy wniosek wpłynął do sądu 9 czerwca ub.r. i - jak podkreślił sędzia - sześć dni później sąd wszczął sprawę z urzędu. - Udzielono wówczas zabezpieczenia w postaci ustanowienia kuratora sądowego do czasu zakończenia postępowania - tłumaczył Kachel. Zadaniem kuratora sądowego było odwiedzenie rodziny przynajmniej raz na dwa miesiące i przygotowanie sprawozdania z wizyty. Jak podkreślił sędzia Kachel, sprawozdania były sporządzane na bieżąco. Rozprawa w Sądzie Rejonowym w Wejherowie w Wydziale Rodzinnym i Nieletnich odbyła się na początku grudnia ub.r. - Ustanowiono wówczas stały nadzór kuratora sądowego nad sposobem wychowywania władzy rodzicielskiej, ponadto zobowiązano rodziców do stałej współpracy z asystentem rodziny - poinformował sędzia. Zaznaczył, że rodzinie w ubiegłym roku policja wdrożyła Niebieską Kartę. - Wynikało to z tego, że u dziecka zauważono zasinienie - podkreślił. Dodał, że matka dziewczynki tłumaczyła wówczas, że jej córka spadła z kanapy. - Nie potwierdziło się doniesienie o przemocy w rodzinie - zaznaczył wiceprezes sądu i dodał, że u rodziny nie interweniowała policja w związku z przemocą domową. - Sąd dołożył starań, żeby sprawa została możliwie wnikliwe rozpatrzona - zapewnił. Jak chronić dzieci przed agresywnymi rodzicami? Skomentuj tę sprawę na Facebooku!