Winda zewnętrzna z peronu na wiadukt na dworcu PKP w Ustce zbudowana została przez PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. Działające od niedawna urządzenie już dwa razy zacięło się na wysokości kilku metrów. Świadkiem jednego z tych zdarzeń - przy 35-stopniowym upale - był rozmówca "Głosu Pomorza". - Rodzina utkwiła w windzie. Upał był straszny. Jakoś tam zadzwonili po pomoc z tej windy, ale serwisant jest w Słupsku. Moja rodzina miotała się po dworcu, żeby znaleźć kogoś, kto pomoże. Nikt nic nie mógł, nikt nie wiedział gdzie dzwonić i co robić. Naprawdę mogło dojść do tragedii z powodu upału. Ktoś bardziej nerwowy mógł dostać zawału, a ktoś z chorobami, na przykład udaru w tej windzie. Ci uwięzieni w windzie na szczęście byli ogarnięci i znaleźli numer telefonu i na ten numer dzwonili - relacjonował. Do zdarzeń doszło 12 i 20 lipca. Za pierwszym razem uwięziona została rodzina z dzieckiem, a za drugim razem chłopcy w wieku 14 i 15 lat. Uwięzieni nie skarżyli się na żadne dolegliwości. Nie było więc potrzeby wzywania karetki pogotowia. KMP Słupsk: Strażacy nie mogą uwolnić uwięzionych Kpt. Iwona Lenart z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku powiedziała "Głosowi Pomorza", że skomplikowana elektronika windy nie pozwala strażakom na uwolnienie pasażerów. Musi to zrobić fachowiec. Gdyby jednak było zagrożone czyjeś zdrowie lub życie, podjęliby radykalne działania, a to wiązałoby się z uszkodzeniem sprzętu. Tymczasem serwisant windy mieszka w gminie Słupsk i trzeba na niego czekać. Zespół prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. tłumaczy z kolei, że na usunięcie awarii windy zapis w umowie przewiduje czas "nie dłuższy niż dwie godziny". - Zarówno winda, jak i cała stacja w Ustce, są codziennie sprawdzane przez pracowników PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. W sytuacji stwierdzenia usterek lub dewastacji podejmowane są działania, aby jak najszybciej zapewnić sprawność urządzeń - powiedział "Głosowi Pomorza" Przemysław Zieliński z zespołu prasowego.