Sporo osób w Słupsku spełniało wszystkie warunki, aby dostać nowe mieszkanie. Ich wnioski jednak odrzucono. Osoby te zaczęły więc szukać sprawiedliwości. Sprawą zajęli się radni i wybuchła afera. Mieszkanie otrzymał np. mąż jednej z pracownic Urzędu Miejskiego. Kolejny przypadek to mieszkanie, które przyznano mężowi sekretarki byłego wiceprezydenta miasta. Nowe lokum dostali też krewni naczelnika Wydziału Mieszkaniowego. - Ludzie ci w ogóle nie powinni dostać przydziałów - twierdzi radny Mirosław Pająk.