Do zdarzenia doszło najprawdopodobniej w nocy z czwartku na piątek, jednak dopiero dziś poinformowała o tym policja. Śledztwo w tej sprawie jest utrudnione, bo nie ma świadków zdarzenia. - Przypuszczamy, że do dramatu mogło dojść w czasie snu. Zwłoki żony znaleziono w sypialni, a dzieci w ich pokoju. Prawdopodobną przyczyną śmierci było uduszenie, świadczą o tym m.in. zadzierżgnięcia na szyjach ofiar - powiedział podinspektor Wiesław Dybaś, rzecznik prasowy policji w Rzeszowie. - W tej chwili nie wiadomo, czy ojciec w trakcie zdarzenia był pod wpływem alkoholu. Na to i wiele innych pytań odpowiedzą badania, które wykonujemy w Łańcucie - dodał Dybaś. Podkreślił, że rodzina żyła spokojnie, w mieszkaniu panował ład. - Nie ma podstaw mówić, że była to rodzina patologiczna - zauważył.