Projekt poselski grupy parlamentarzystów PiS dotyczący anonimizacji adresów najważniejszych polityków w kraju wpłynął do parlamentu 20 maja. Główna zmiana ma dotyczyć ewidencji ugrupowań politycznych. "Ewidencja wraz z tekstami statutów partii politycznych jest jawna z wyłączeniem informacji o adresie osób wchodzących w skład organów uprawnionych w statucie do reprezentowania partii na zewnątrz oraz do zaciągania zobowiązań majątkowych" - czytamy w projekcie opublikowanym na stronach internetowych Sejmu. Niejawne mają być także adresy 1000 osób popierających zgłoszenie partii do ewidencji. Mularczyk liczy na szybkie zmiany Posłowie PiS podnoszą, że obecnie Sąd Okręgowy w Warszawie udostępnia wrażliwe dane "każdemu zainteresowanemu w formie uwierzytelnionych odpisów i wyciągów z ewidencji i statutów partii politycznych". - Jakiś czas temu podano w mediach, że ustalenie adresów domowych polskich polityków to żaden problem. Zakładam, że projekt nie budzi kontrowersji. Sądzę, że założyciele wszystkich partii nie chcą ujawniać, gdzie mieszkają - tłumaczy Interii Mularczyk. W uzasadnieniu zmian wnioskodawcy zwracają szczególną uwagę na to, co dzieje się w sieci. Jak piszą, życie polityczne "w dużym ułamku" przeniosło się do rzeczywistości wirtualnej. "Ta zmiana przyniosła ze sobą zarówno liczne korzyści, jak też i zagrożenia. Jednym z nich jest mowa nienawiści, której efektem może być utrata poczucia bezpieczeństwa przez polityków. Wiąże się ona z niespotykaną wcześniej możliwością przekazywania danych, które mogą trafić na osoby podatne na zachęty dokonania czynów zabronionych" - czytamy w projekcie. Z informacji, które przekazał Interii Arkadiusz Mularczyk wynika, że posłowie będą dyskutować o projekcie na posiedzeniu sejmowej Komisji Ustawodawczej już 11 czerwca. Polityk nie widzi kontrowersji i liczy na szybkie wprowadzenie zmian. O pomyśle posłów PiS pisała już wcześniej "Rzeczpospolita".JSZ