Ambasador Rosji w Polsce chciał złożyć kwiaty na cmentarzu. Protesty i krzyki

Oprac.: Aneta Wasilewska
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew pojawił się przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, gdzie chciał złożyć wieniec upamiętniający sowieckich "wyzwolicieli" poległych w II wojnie światowej. Uniemożliwił mu to zebrany tłum. Ostatecznie ambasador musiał się wycofać.

- Raszyści, raszyści - krzyczeli zebrani, gdy na cmentarzu pojawił się ambasador Rosji Siergiej Andriejew.
Na miejscu obecna była również policja. Po kilku minutach w otoczeniu tłumu, ambasador wycofał się do samochodu i odjechał. Nie udało mu się złożyć czerwonych goździków na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie.
Ambasador Rosji: Złożenie kwiatów jest niemożliwe
- Jak państwo widzicie, złożenie kwiatów jest niemożliwe - powiedział przed odjazdem. - Chcemy ostatecznie pokonać nazizm, gdziekolwiek on jest - dodał, zwracając się do zebranych na miejscu dziennikarzy.
Podczas krótkiej wizyty na cmentarzu rosyjski ambasador w marynarkę miał wpiętą wstążkę św. Jerzego, symbol używany przez Rosjan dla upamiętnienia Dnia Zwycięstwa. Obecnie wykorzystywany jest także jako symbol wsparcia Rosji w wojnie w Ukrainie.

We wtorek w miejscu, w którym ambasador chciał złożyć kwiaty aktywiści z grupy Euromaidan-Warszawa stworzyli instalację. Została ona poświęcona ofiarom inwazji Rosji na Ukrainę.
Ubiegłoroczne obchody. Andriejew został oblany czerwoną farbą
Zdarzenie - w przeciwieństwie do obchodów 9 maja w 2022 roku - przebiegło bez incydentów. W ubiegłoroczny Dzień Zwycięstwa Andriejew, który także próbował złożyć kwiaty przed mauzoleum, został oblany czerwoną farbą przez grupę aktywistów. - To, co się tutaj dzieje, to pogwałcenie polskiego prawa - komentował wówczas rosyjski ambasador.
Dzień przed obchodami najważniejszego święta w Rosji Interia dowiedziała się, że polskie MSZ wiedziało, że ambasador planuje pojawić się na cmentarzu. Jak przekazano, nie rekomendowano organizowania uroczystości.