Dwie osoby zostały już wypisane ze szpitala. Trzeci poszkodowany nadal jest hospitalizowany. Choć ma wiele ran, jego stan lekarze określają jako stabilny. Policja nie chce zdradzić kim był mężczyzna, który rzucił granatem. Wiadomo jedynie, że stojący na przystanku mężczyźni nie byli wcześniej notowani w policyjnych kartotekach. Wciąż nie wiadomo także co było przyczyną zdarzenia. Świadkowie mówią, że do dwóch mężczyzn podszedł trzeci. Zaczęli rozmawiać, potem się pokłócili, doszło do przepychanki. Chwilę potem eksplodował rzucony granat. Policja prosi o kontakt świadków, którzy widzieli to zdarzenie.