Autostrada do Tarnowa później
Minister transportu Jerzy Polaczek zapowiedział, że wykonawca nowej "zakopianki" nie uniknie kar finansowych za opóźnienie budowy. Przyznał też, że premier Marcinkiewicz pomylił się, mówiąc, że autostrada do Tarnowa będzie gotowa w 2008 roku.
Jerzy Polaczek odwiedził w czwartek Myślenice. - To pierwsza z wizyt, jakie planuję we wszystkich regionalnych oddziałach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - wyjaśnił powody swojej obecności. Przybył tam, aby z bliska przyjrzeć się opóźniającej się budowie ekspresowego odcinka "zakopianki".
GDDKiA oficjalnie przyznaje już, że Mota-Engil zajmująca się budową nowej "zakopianki" nie skończy inwestycji na czas. - Mimo że firma przyspieszyła prace w ostatnich tygodniach, nie widzę już szans na dotrzymanie terminu. Oddanie drogi będzie możliwe dopiero w następnym roku - mówił Zbigniew Rapciak, dyrektor małopolskiego oddziału GDDKiA.
Warto przypomnieć, że Mota-Engil złożyła ostatnio do GDDKiA nowy harmonogram, z którego wynika, że opóźnienie wyniesie siedem miesięcy. Przed rozpoczęciem budowy firma nie miała odpowiedniej liczby maszyn potrzebnych do prac przy dwupasmówce. Kupiła je za zaliczki wpłacone przez GDDKiA w ramach kontraktu. Na plac budowy weszła około trzech miesięcy później, niż planowała.
Minister Polaczek zapowiedział, że nie dopuści, aby Mota-Engil uniknęła kar finansowych za niedotrzymanie terminu ukończenia budowy ekspresowej trasy. - Najwyższy czas skończyć z sytuacjami, gdy wykonawca jest bezkarny, a państwo bezradne. Liczę na to, że będzie to sprawa precedensowa i następne przetargi na budowę autostrad wyłonią bardziej rzetelnych wykonawców niż Mota - stwierdził Polaczek.
- Już teraz Mota wpłaciła na nasze konto ok. 4 mln zł kar za opóźnienie pierwszego etapu budowy - stwierdził dyrektor Rapciak. Dodał, że nie ma mowy o negocjowaniu wysokości kar, bo sposób ich naliczania jest określony w kontrakcie.
Zdaniem Rapciaka toczące się obecnie rozmowy z Mota oraz kary finansowe na nią nałożone wystarczą, by dokończyła inwestycję. - Nie ma sensu zrywanie teraz z nią umowy, bo wyłonienie nowego wykonawcy spowodowałoby co najmniej roczne opóźnienie dokończenia budowy, gdy tymczasem grozi nam półroczne - tłumaczył Rapciak. Zapewniał również, że Mota nie wycofa się z budowy.
Wyjaśniła się również sprawa nierealnych zapowiedzi premiera Kazimierza Marcinkiewicza, które padły podczas jego wizyty w Tarnowie. Marcinkiewicz obiecał tam, że już w 2008 roku zostanie ukończony odcinek autostrady A4 Kraków - Tarnów. Według dyrektora GDDKiA Zbigniewa Kotlarka stanie się to najwcześniej w 2009 roku. - Premier podał datę ukończenia budowy autostrady A4 między Krakowem a Szarowem. Na pozostały odcinek do Tarnowa musimy zdobyć jeszcze decyzję środowiskową - wyjaśnił Zbigniew Kotlarek.
Gazeta Wyborcza