Mamy więcej zadań, więc potrzebujemy ludzi - mówią urzędnicy marszałka. Te nowe zadania to dzielenie unijnych pieniędzy; tyle, że nowych pracowników jest 60, a euro dzieli ledwie 27 osób. Pozostałym przypadły w udziale posady sprzątaczek, inspektorów, referentów, radców. Na utrzymanie "dworu" marszałka pójdzie w tym roku 20 milionów złotych przy 60-milionowym deficycie.