Obiady INTERIA.PL: Dancewicz ze Stockingerem
Przed walentynkami, czyli świętem zakochanych, z naszymi gośćmi, Renatą Dancewicz i Tomaszem Stockingerem, w ramach naszego cyklu spotkań "Obiady czwartkowe INTERIA.PL", rozmawialiśmy o kobietach, mężczyznach i różnych problemach, jakie towarzyszą współistnieniu obu płci...

Z menu warszawskiej restauracji Chianti-Trattoria Włoska Tomasz Stockinger wybrał rukolę z parmezanem, zupę stracciatella, czyli rosół z delikatnymi kluseczkami z parmezanem, oraz tagliato rucola - polędwicę wołową z grilla. Renata Dancewicz wybrała salitimbocca, czyli cielęcinę z szałwią i plasterkami szynki parmeńskiej, w sosie z białego wina...
Pani Renata nie przepada za walentynkami: - Optowałabym raczej za świętem Kupały, jako świętem bardziej tutejszym, polskim, słowiańskim, i zmysłowym - stwierdziła. - Walentynki to faza zakochania, a Kupała - faza konsumowania...
Pan Tomasz mówił o walentynkach trochę cieplej: - Gdyby walentynki nie były potrzebne, to nie byłyby tak popularne. Nie mieliśmy wcześniej takiego święta... Zapowiada ono wiosnę, więc jest dobrze ulokowane w kalendarzu...
Nasi goście trochę pospierali się podczas odpowiadania na pytanie, kto ma większy wpływ na współczesny świat: kobiety czy mężczyźni? Wg Renaty Dancewicz, mężczyźni zawsze mieli duży wpływ na losy świata, a kobiety bardziej uosabiają ognisko domowe. - Prym na płaszczyźnie publicznej nadal wiodą mężczyźni, a sfera życia prywatnego jest kształtowana w większym stopniu przez kobiety - mówiła.
Tomasz Stockinger stwierdził filozoficznie: - Mężczyźni bardziej wpływają na losy świata, ale jak długo jeszcze... Najbardziej cenię chyba u płci przeciwnej coś, co składa się na kobiecość, a więc rodzaj poczucia smaku, estetyki, to co jest seksem, ale w sensie opiekuńczości, prowokacyjność... Najbardziej nie lubię zaborczości kobiety, jej zazdrości, ponieważ kobieta zazdrosna, bywa , że przekracza wszystkie dopuszczalne normy...
- Chciałabym podziwiać mężczyznę za niezależność, za swój świat, intelekt, za to, żeby przede wszystkim był człowiekiem... I zazdroszczę mężczyzną poczucia lojalności w stosunku do własnej płci, czego często nie ma wśród kobiet... Nie lubię męskiego szowinizmu, nieuzasadnionego poczucia wyższości , głupoty, no i braku poczucia humoru. To dyskwalifikacja - uzupełniała pani Renata.
Przyznała, że jest z natury romantyczką, że wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia, a taką miłością w jejżyciu był Artur, w którym była zakochana przez 5 lat, ale nigdy go nie poznała osobiście tylko widywałam go przelotnie...
Nasi goście mówili też miło wzajemnie o sobie. - Ja uważam, że Renata jest seksowna. I intrygująca... - Tomek robi wrażenie tajemniczego mężczyzny, co jest olbrzymim plusem i zachęca do bliższego poznania...
Później rozmawiano jeszcze o miłości, zakochaniu, zdradzie, o wybaczaniu i o wielu innych sprawach.