Konie znajdowały się pod opieką Fundacji Inter Pares. Uczestniczyły m.in. w zajęciach z niepełnosprawnymi dziećmi. Jak mówiła w rozmowie z Polsat News Iwona Sawicka, prezes zarządu, pierwsze niepokojące objawy zauważyła już w niedzielę 16 lutego."W niedzielę po południu zobaczyłam, że klacz Warka ma katar i problemy z oddychaniem. Zadzwoniłam do weterynarza, powiedziałam o objawach. Miał on inne zobowiązania, uspokoił, że jeśli to katar, możemy poczekać do poniedziałkowego poranka. Gdy rano wyszłam na zewnątrz zobaczyć, jak się mają konie, ona już nie żyła" - powiedziała Sawicka. Dodała, że klacz Warka w kwietniu miała rodzić. Pomimo interwencji weterynarza, nie udało się uratować drugiego konia. Podjęto decyzję o jego uśpieniu. Ze stada przeżył tylko dwuletni hucuł - Kaprys. Jak powiedziała Polsat News Sawicka - zwierzęta najprawdopodobniej zostały otrute, o czym świadczyć może osad znaleziony na dnie zbiornika z wodą.Wstępne wyniki badań koni ujawniły, że doszło do krwotoku wewnętrznego. Jak czytamy, szczegółowe informacje dotyczące substancji, którą prawdopodobnie otruto zwierzęta, będą znane po badaniach próbek wysłanych do Niemiec. Sprawą zajmuje się policja. Inter Pares wyznaczyła specjalną nagrodę za pomoc w odnalezieniu sprawcy.Uruchomiono także zbiórkę pieniędzy na pokrycie strat i zainstalowanie monitoringu na terenie należącym do Fundacji.